Poprzednie częściTak blisko - Prolog

Tak blisko - Rozdział 13

W szkole nie mogłam się skupić. Adam natomiast zachowywał się jak gdyby nigdy nic.

Po przyjściu do domu całkiem odpłynęłam. Co to w ogóle miało być?! Adam mnie pocałował. W usta. A później zachowywał się, jakby robił to na co dzień. Nie rozumiem. Czy on czuje do mnie to samo, co ja do niego? Bo ja już jestem pewna, że on nie jest dla mnie tylko przyjacielem. Zdecydowanie kimś więcej. Nie, Veronica, nie myśl tak. Nawet jeśli, to wasz związek nie istniałby długo. Po pewnym czasie zorientowałby się, że woli bogatszą, ładniejszą. Z jego wyglądem może mieć każdą. Dosłownie. Czemu miałby chcieć ciebie? To byłoby bez sensu. Zrozum to.

Poszłam do łazienki, by wziąć szybki prysznic. Jest piątek, więc nie muszę się uczyć na jutro. I dobrze. Nie dałabym rady się skupić. Cała rozemocjowana położyłam się na łóżku i szybko zasnęłam.

Nigdy nie lubiłam wstawać wcześnie rano. Dlatego w soboty zazwyczaj spałam do popołudnia. Mama w gabinecie, rolety zasunięte – najlepsze warunki do snu. Obudziłam się o dziesiątej trzydzieści i, po chwili rozbudzenia, poszłam do kuchni.

Ostatnio dość dobrze idzie mi oszczędzanie. Czasem Adam zabierze mnie gdzieś na posiłek, czasem zjem u niego, a czasem na stołówce. W tym ostatnim miejscu nie gotują wyśmienicie, ale ja nigdy nie byłam bardzo dobrze karmiona, więc lubię tam jeść. W dodatku jest tanio. Dzięki temu mogłam sobie ostatnio zakupić kawę. Piję ją codziennie rano i nie mogę nacieszyć się jej smakiem. Jest przepyszna. Taka intensywna i pobudzająca.

Gdy kawa się skończyła, poszłam do mojego pokoju i zaczęłam odrabiać lekcje. Ku mojemu zdziwieniu, nie było ich dużo. Cieszy mnie to, ponieważ czas spędzony dziś z Adamem nie będzie poświęcony tylko nauce.

Kiedy skończyłam spojrzałam na zegarek. Była szesnasta. Dziwne, Adam spędza soboty ze mną. No trudno, pewnie mu coś wyskoczyło. Bogaci ludzie często jeżdżą na bankiety i inne imprezy. Ciekawe tylko, czemu nie zadzwonił. To on zawsze pierwszy się ze mną kontaktował. Na wszelki wypadek nie telefonowałam Jeśli robi coś ważnego, nie będę mu przeszkadzać. Wybrałam się więc na spacer.

Szłam powoli ścieżką. Ostatnimi czasy polubiłam spędzanie czasu na łonie natury. Drzewa, kwiaty, trawa – to wszystko jest piękne. Teraz wydaje mi się jeszcze piękniejsze, bo Adam… wydaje mi się, że on jednak coś do mnie czuje. Chyba, że to był tylko taki przyjacielski buziak. Mam nadzieję, że nie. Właśnie, dziwne, że jeszcze nie dał znaku życia.

Spojrzałam na telefon. Żadnych sms’ów, żadnych nieodebranych połączeń, żadnych wiadomości na facebooku. To do niego nie podobne. Czasami, gdy nie mogliśmy się spotkać, pisał, nawet bardzo krótkie, wiadomości. Może do niego zadzwonię? Ale co mu wtedy powiem? Hej, dzwonię, bo się dziwię, że do mnie nie dzwonisz. Bez sensu. Chyba za bardzo się przejmuję. Nie musimy się przecież codziennie widzieć.

Doszłam do naszej ulubionej kawiarni. Oczywiście nie będę wchodzić do środka. Ostatnio mam więcej pieniędzy, ale nie aż tak dużo, żeby pić dwie kawy dziennie, w tym jedną w kawiarni. Mimo to lubię przechodzić obok tego budynku. Jest ładny. Ściany są jasno żółte, prawie beżowe. Na górze widnieje duży napis Relax, a w otwartych oknach jest pełno świeżych kwiatów. Już z odległości paru metrów czuć zapach kawy. Uwielbiam go!

Z lekkim żalem przeszłam obok kawiarni i zawróciłam. Zrobiło się już trochę chłodno, więc poszłam do domu. Po drodze zakupiłam świeży chleb i biały ser. W sam raz na kolację.

W niedziele również wstałam koło południa. Zjadłam śniadanio-obiad i zerknęłam na wyświetlacz telefonu. Znowu nic się nie działo. Zaczęłam się martwić. To nie jest normalne, żeby przez półtorej dnia się do mnie nie odzywał. Chyba spróbuję do niego zadzwonić. Wzięłam komórkę i znalazłam jego numer. Pierwszy sygnał. Nic. Drugi sygnał. Nic. Trzeci sygnał. Nic. Czwarty. To samo. Po piątym sygnale wyłączyłam się. Spróbowałam jeszcze raz. Niestety z takim samym skutkiem. To znaczy, że musi być gdzieś, gdzie nie może odebrać telefonu, albo coś mu się stało. Nie. Mam nadzieję, że wszystko u niego w porządku.

Nie miałam na dzisiaj żadnych planów. Nie chodzę i nigdy nie chodziłam do kościoła. Nie wierzę, że istnieje coś poza tym światem. Nie wierzę, że ktoś ma nad nami kontrole. Nie wierzę. Adam co tydzień uczęszcza na mszę świętą. Chciał mnie kiedyś tam zabrać, ale odmówiłam. Nie rozumiem, jak można przez godzinę słuchać, jak jakiś dziwnie ubrany facet opowiada rzeczy, które, rzekomo, kiedyś się wydarzyły. Mimo to, szanuję jego wybór.

Zaczęłam myśleć o Adamie. Gdy przypominałam sobie wspólnie z nim spędzone chwile, przyjemne ciepło rozchodziło się po moim ciele. Dużo czasu przebywamy ze sobą. To jest mój pierwszy prawdziwy przyjaciel. Taki, który lubi mnie taką, jaka jestem. Kiedy tak o nim rozmyślałam, ołówek w mojej prawej ręce gładko poruszał się po kartce. Za pół godziny spojrzałam na nią i moim oczom ukazał się szkic portretu Adama. Jak byłam młodsza bardzo lubiłam rysować. W gimnazjum zaprzestałam. Myślałam, że już dawno oduczyłam się tego. Jednak teraz nie wyszło mi źle. Pochyliłam się nad arkuszem i wzięłam się do roboty. Za godzinę obraz był skończony. Wzięłam kawałek taśmy klejącej i przykleiłam go nad łóżkiem. Od teraz jakaś część chłopaka zawsze będzie przy mnie.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • BreezyLove 30.03.2015
    Czekam na kolejny rozdział, żeby dowiedzieć się co z tym Adamem ;) 5
  • Nithael 30.03.2015
    Czytam, czytam i nie mogę się oderwać :) wszystkie rozdziały jak dla mnie są b.dobre.Mam nadzieję że będzie ich jeszcze więcej :) A Miłość rozkwitnie.Jedyne do czego się doczepię to kilkukrotne podkreślenie statusu chłopaka, bogaty,kasę , ja biedna on kasiasty itp :p przepraszam że się o to czepiam ale idzie Ci świetnie, szkoda by było gdyby w pewnym momencie wkradł się wątek Brazylijskiego serialu ;p Wszystkie rozdziały oceniłem w przewadze na 5 :) Za ten solidne 4 :) z niecierpliwością czekam na kolejny.Pozdrawiam
  • Megi :3 30.03.2015
    Dziękuję i postaram się zapamiętać :).
  • czekam na next ,5 :)
  • Sileth 15.05.2015
    Bardzo lekko i płynne się czyta. Wprowadziłaś trochę tajemniczości, więc lecę czytać dolej co to się stało...
  • Neli 01.07.2015
    Super jak zawsze. Świetnie opisana historia! 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania