Poprzednie częściTak blisko - Prolog

Tak blisko - Rozdział 21

Gdy trochę się zmęczyliśmy, odnaleźliśmy Kubę z Karoliną i wyszliśmy z sali. Na korytarzu było trochę osób. Parę par i osoby, których nikt za bardzo nie chce zaprosić do tańca. Rozdzieliliśmy się idąc do toalet. W damskiej, jak zwykle, znalazły się dziewczyny poprawiające makijaż. Po załatwieniu potrzeb fizjologicznych jeszcze tam stałyśmy rozmawiając. Czasem trzeba odpocząć od towarzystwa chłopaków. Szybko znalazłyśmy z Karoliną wspólny język. Dziewczyna okazała się bardzo pozytywną osobą.

- Długo znacie się z Kubą? – zadałam pytanie.

- Przeprowadziłam się tutaj dwa lata temu, a z Kubą zaczęłam się przyjaźnić od połowy trzeciej gimnazjum. Tak samo z Patrykiem, zaś oni dwaj znają się od dziecka.

- Lubisz go? Pytam, bo ja znamy się dopiero od paru tygodni.

- Wiesz… Na razie się przyjaźnimy, chociaż ja liczę na coś więcej – mrugnęła do mnie porozumiewawczo – Tylko mu tego nie mów!

- Nigdy w życiu – zaczęłyśmy się śmiać i wyszłyśmy z toalety napotykając chłopaków.

- Z czego się tak śmiejecie – spytał Patryk.

Zaczęłyśmy się śmiać bardziej, o ile to w ogóle możliwe. Chłopcy najpierw spojrzeli na siebie, a później przenieśli wzrok na nas. Czułam się jak wariatka w psychiatryku. I dobrze mi z tym.

W świetnym humorze wróciliśmy na salę, gdzie właśnie zaczynała się wolna piosenka. Blondyn podał mi rękę i poszliśmy na parkiet. Delikatnie poruszaliśmy się w rytm muzyki. Byliśmy coraz bliżej siebie, a po krótkiej chwili kołysaliśmy się przytuleni do siebie. Od wyjazdu Adama tęskniłam za takim okazywaniem uczuć. Veronica, miałaś nie myśleć o tym chłopaku – skarciłam się w duchu i skupiłam na tańcu. Położyłam głowę na ramieniu mojego partnera, jego trochę za długie blond kosmyki dotykały mojej twarzy. W pewnym momencie delikatnie odwrócił twarz i spojrzał na mnie swoimi błękitnymi tęczówkami, które, w świetle reflektora, były piękniejsze niż na co dzień. Wpatrywaliśmy się w siebie, gdy Patryk zbliżył się do mnie. Nasze usta złączyły się. Zamknęłam oczy i oddałam się chwili. Nic nie miało dla mnie znaczenia. Ani piosenka, która pewnie się skończyła, ani kilka par oczu patrzących na nas. Liczył się tylko ten nieziemsko przystojny chłopak stojący naprzeciwko mnie. Delikatnie odsunął się ode mnie i dotknął mojego policzka. Patrzyliśmy na siebie jeszcze chwile, każde zatopione w swoich myślach. Niestety nie mogliśmy trwać w tym stanie długo, ponieważ zaraz podbiegł do nas Kuba i krzyknął:

- Odbijamy!

Wtedy zaczęły dochodzić do mnie głosy z zewnątrz. Muzyka zmieniła się na żywszą. Chłopak całkiem dobrze tańczy. Podczas tych paru minut zdążyłam się mu trochę przyjrzeć. Zorientowałam się, że nigdy za bardzo nie zwracałam na niego uwagi.

Jest trochę wyższy i masywniejszy od Patryka. W tym nikłym świetle zauważyłam też, że ma włosy czarne jak smoła i takiego samego koloru oczy. Ubrany był podobnie do blondyna. Przetańczyliśmy razem jeszcze parę kawałków, a później poszliśmy szukać Patryka i Karoliny. Zaczęliśmy rozmawiać, gdy nagle muzyka przestała grać, a na scenie pojawiła się przewodnicząca.

- Dyskoteka zbliża się już ku końcowi – parę osób wydało okrzyki niezadowolenia – teraz ostatnia piosenka dla zakochanych – zrobiła przerwę – lub bardzo dobrych znajomych – puściła oczko i zeszła ze sceny.

W tym momencie usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki Ordinary Love. Bardzo ją lubię, jest jedną z moich ulubionych. Tym bardziej byłam zadowolona, że zatańczę ją z Patrykiem.

Gdy muzyka się skończyła, zostaliśmy poproszeni o opuszczenie sali. Na parkingu rozstaliśmy się z Karoliną i Kubą i pojechaliśmy w stronę mojego domu. Jeszcze nigdy nie widziałam Krakowa nocą. Jest piękny. Mimo tego, że jest późna pora, spotkać tu można mnóstwo ludzi, a na ulicach jest dużo samochodów. W czarnym świetle nocy widać kolorowe plamy świateł różnego pochodzenia.

Dojechaliśmy pod mój blok. Oddałam Patrykowi kask, podziękowałam mu za podwiezienie i poszłam w stronę drzwi. Przed ich otworzeniem obejrzałam się za siebie i zobaczyłam, że chłopak stoi tuż za mną.

- O czymś zapomniałam?

- Nie. Chciałem ci podziękować, że poszłaś dzisiaj ze mną – zbliżył się do mnie i zalotnie pocałował mnie w policzek. Następnie szybko skierował się w stronę motoru i odjechał.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NataliaO 27.05.2015
    Fajnie, ze ja pocałował i tak słodko w policzek. Lekko się czytało 5:)
  • Smerfeteczka 27.05.2015
    To opowiadanie z rozdziału na rozdział staje się o wiele ciekawsze. Nie spodziewałam się tego pocałunku. Jestem tylko ciekawa co się stanie jeśli Adam wróci... i czy wogóle wróci :) 5
  • Sileth 17.06.2015
    Internet powrócił, a więc przybyłem przeczytać i skomentować nowe rozdziały :3
    Ten był prze-u-to-czy! Zdążyło ci się kilka błędów (m.in. powtórzeń), ale mówi się trudno i płynie... Eee... Czyta się dalej :D
  • Neli 02.07.2015
    Ładna romantyczna atmosfera. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania