Poprzednie częściTak blisko - Prolog

Tak blisko - Rozdział 7

Dzisiaj był ostatni dzień nauki w tym tygodniu – piątek. Lekcje minęły dość szybko. Może dlatego, że nie było matematyki. Wyszłam ze szkoły razem z Adamem. Zauważyłam, że ostatnio spędzam z nim dużo czasu. Bardzo go polubiłam.

 

- Co ty na to, żeby uczcić pierwszy tydzień szkoły? – spytał.

 

- Bardzo chętnie… ale jak?

 

- Mam pewien pomysł – powiedział tajemniczo.

 

Szliśmy przez park. Czyli w przeciwnym kierunku do jego domu. Odpada. Zupełnie nie wiedziałam, gdzie możemy iść. Do tej pory spędzaliśmy czas albo wśród zieleni, albo w mieszkaniu Adama.

 

W pewnym momencie na środku parku zobaczyłam budynek. Dziwne. Niespodziewałabym się go tutaj. Zmierzaliśmy w jego kierunku.

 

Gdy weszliśmy do środka poczułam zapach kawy. Kawiarnia. Ostatni raz byłam w takim miejscu z „przyjaciółką” w pierwszej klasie gimnazjum. To by było na tyle. Wolałam oszczędzać pieniądze na inne rzeczy. Właśnie, pieniądze!

 

- Adam, ja nie mam przy sobie pieniędzy – powiedziałam ze smutkiem, naprawdę mi się tu podobało.

 

- Nie szkodzi. Ja cię zaprosiłem bez uprzedzenia - ja płacę – uśmiechnął się. Uwielbiałam, gdy się uśmiechał. Już miałam odmówić, kiedy mi przerwał – Żadnego ale. Właśnie przeżyłem pierwszy tydzień nauki po bardzo długiej przerwie. Chcę to uczcić. Z tobą.

 

Nie miałam wyjścia. Chociaż bardzo mi to odpowiadało. Jednocześnie zdałam sobie sprawę, jak wiele nas różni. Adam jest z domu, w którym nigdy nie brakowało pieniędzy. Mógł sobie na wszystko pozwalać. Miał obojga rodziców, którzy mieli dobre stanowiska. A ja zupełnie inaczej. Każdy, nawet najmniejszy pieniądz odkładałam. Dodatkowo miałam tylko matkę, która każdego dnia się upija. To dziwne, że taki chłopak spędza czas ze mną. Pewnie jakby wiedział, jak wyglądało, i wygląda, moje życie odwróciłby się ode mnie. Jak każdy. Ale na razie nie będę się tym przejmować. Nie zepsuję sobie tego dnia.

 

Poszliśmy w stronę dwuosobowego stolika. Miałam chwilę czasu na przyjrzenie się wnętrzu. Na zewnątrz budynek wydawał się mały a patrząc na niego od środka – robi wrażenie. Jest duży, ale przytulny. Ściany mają kolor pudrowego różu. Choć kojarzy się z płcią piękną, idealnie tu pasuje. W sumie, do kawiarni przychodzą zazwyczaj kobiety. Stoliki były okrągłe, dwu lub czteroosobowe. Królowały tu ciepłe kolory. W jednym z boków pomieszczenia jest lada z ciemnego drewna. Stamtąd przychodzą kelnerki. Każda ma fartuszek w kolorze ścian z białymi paskami i gładko zaczesane włosy. Z tego, co widzę jest ich pięć. Jedna z nich podeszła do nas i podała kartę.

 

- Wybierz to, na co masz ochotę, nie przejmuj się ceną – powiedział Adam.

 

Średnio komfortowo czułam się w tej sytuacji. W końcu zamówiłam szarlotkę i cappuccino a chłopak ciasto marchewkowe oraz latte macchiato. Na realizację zamówienia nie musieliśmy czekać zbyt długo. Już po dziesięciu minutach kelnerka przyniosła nam kawy i ciasta. Byłam zachwycona tym, co dostałam. Szarlotka była podana z lodami waniliowymi oraz bitą śmietaną i przyozdobiona czekoladą, a na górze mojego cappuccino było narysowane serduszko. Smakowało tak, jak wyglądało. Delektowałam się każdym kęsem i łykiem. Na co dzień nie mogę sobie pozwolić na takie pyszności. Bardzo miło nam się rozmawiało. Poruszaliśmy różne tematy.

 

- Kim chciałabyś zostać w przyszłości? – spytał Adam.

 

- Hmmm… tak szczerze, to nigdy się nad tym nie zastanawiałam – przecież do nie dawna chciałam się uśmiercić – dodałam w myślach – może coś związanego z kosmetologią, zawsze mnie to ciekawiło. A ty?

 

- Ja bardzo chciałbym pójść na medycynę. Dokładniej na pediatrię, ale moi rodzice są prawnikami i pragną, żebym poszedł w ich ślady – był trochę smutny, lecz starał się nie dać tego po sobie poznać – jak na razie mam jeszcze przed sobą trzy lata liceum i może przekonam rodziców.

 

Jak widać nie każdy ma kolorowo. Nawet wspaniałe życie Adama nie było idealne. No cóż, przynajmniej miał oboje kochających go rodziców. Wpadłam na pewien pomysł.

 

- Adam, mam takie pytanie…

 

- Mhhh…

 

- Czemu ta czwórka chłopaków tak szybko odpuściła? Oni się ciebie boją?

 

- Wiedziałem, że prędzej czy później o to zapytasz – mięśnie jego twarzy napięły się - Wiesz… Nie mogę ci tego na razie powiedzieć... Po prostu jest jeszcze za wcześnie, za krótko się znamy. Obiecuję, że jak tylko będę mógł, to wyjawię ci ten sekret.

 

Zamyśliłam się. Wokół mnie są same tajemnice. Tą wypowiedzią jeszcze podsycił moją ciekawość. Myślałam, że najtrudniejsze będzie zadanie pytania, a jak widać, więcej kłopotów sprawia odpowiedź.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • BreezyLove 21.02.2015
    To jedno z opowiadań na które czekałam :) trochę krótko ale czekam na kolejną część i na sekret Adama :) 4
  • Amy 21.02.2015
    Pewnie jakby wiedział, jak wyglądało, i wygląda, moje życie odwróciłby się ode mnie.
    Pewnie GDYBY wiedział, jak wyglądało, i wygląda, moje życie odwróciłby się ode mnie.
    Pisząc w ten sposób, unikasz powtórzenia :)

    Cieszę sie, że Adam wcale nie ma tak kolorowo. Czekam na kolejny rozdział ;)
  • Megi :3 21.02.2015
    Dziękuję :).
    BreezyLove na sekret będziesz musiała jeszcze trochę poczekać...
    Amy, dzięki za wyłapanie błędu ;)
  • Sileth 21.02.2015
    Amy wyłapała przede mną błąd.... Buu... Ale nie ważne! XD Rozdział bardzo mi się spodobał i już nie mogę się doczekać następnego (i sekretu Adama oczywiście :D) Sama też powinnam się wziąć za pisanie... Ych... Ale wracając do tematu! Idzie ci coraz lepiej ;)
  • Megi :3 21.02.2015
    Dziękuję Silteth za Twoje wszystkie dzisiejsze komentarze. Na sekret trzeba będzie poczekać. Życzę weny ;)
  • mega czekam na next :)
  • Sileth 21.02.2015
    Proszę bardzo :3 Ja poczekam... Będę cierpliwa ^.^
  • Neli 30.06.2015
    Chciałam podziękować Ci za komentarze pod moimi opowiadaniami. Co do Twoich: są genialne. Płynnie się czyta. Nie wyłapałam błędów. Zaciekawiasz. Rozdział przyjemny. Ciekawe co ukrywa chłopak... Mam nadzieję, że to koniec zabawy z żyletką, gdy tak pięknie jej się układa nowa znajomość ;) zostawiam 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania