Banalne wierszyki IV

Nowy dzień dopiero się budzi

zimna wilgoć tańczy wśród latarni i drzew

Jedyne czego tu za dużo to ludzi

choć będzie ich więcej

wylegną nim nastanie świt

 

Wolałbym się nie budzić

nie nosić ciała

celebrować sen

choćby to był majak co ze mnie szydzi

jak to że śpię teraz gdzieś

 

Zimne dłonie i powieki ciężkie

szukam sensu a znajduje treść

kolejny dzień by kolejny dzień przeżyć

przebić w monetę - smutny trend

 

przed świtem wędrując w dzień

chciałbym móc dotknąć

oddychać tym samym powietrzem

ale nie jesteś - wiem

 

Kolejny dzień po kolejną noc i od nowa

zaciska się pętla

i albo spróbuję ją poluzować

się na niej powieszę

lub ktoś wepnie smycz

 

Dla mnie jej nie ma

powtarzam

a gardło ciśnie

a gardło ciśnie

kończy noc dzień noc kończy dzień kończy...

 

Jesteś gdzieś - wiem - nic to nie zmienia

to cudze sny i obca mi chemia

chciałbym poczuć oddychać i dotknąć

a tu

tańczą drzewa w zawiesinie smogu

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania