Poprzednie części: Banalne wierszyki IV
Banalne wierszyki VI (ona)
jak mieszkanie bez lokatora
kamienica bez dachu
ale z nowymi oknami
lub łóżko bez materaca
spełniasz standardy
funkcje ogranicza
horyzont rozpaczy
burzowe chmury toczą debaty
po drugiej stronie stołu
błysk i cichy grzmot odstawionej szklanki
nad pustynią blatu unosi się cisza
palce jak szpony i wylądował
wybija takt poszukukiwania ofiary
jestem sokolnicą
obleka mnie kolczuga
delikatnie tkane metalowe oczka
zakładam mu kaptur
i wysyłam spać
Komentarze (25)
nad pustynią blatu unosi się cisza
palce jak szpony
- ale to fajne.
Ja bym od tego zaczęła wiersz. I bardzo mało bym dodała. np:
przy stole
błysk i cichy grzmot odstawionej szklanki
nad pustynią blatu unosi się cisza
palce jak szpony
jestem sokolnicą
obleka mnie kolczuga
delikatnie tkane metalowe oczka
zakładam mu kaptur
Krzysztof Kuczkowski, absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu , założyciel i redaktor naczelny dwumiesięcznika literackiego „Topos” w audycji poświęconej wierszom drwi z powszechnego nazywania metafory dopełniaczowej "postrachem poetów".
Wspomina, że na warsztatach poetyckich 'starzy poeci" przestrzegają "młodych" przed jej używaniem. Tymczasem sam ma takie zdanie:
"Metafora dopełniaczowa, jeśli jest źle zrobiona, to jest zła, ale jeśli dobrze - to jest dobra".
Wniosek - sam fakt pojawienia się takiej metafory nie może być od razu potępiane w czambuł.
https://radiogdansk.pl/audycje_archiwum/2018/09/28/metafora-dopelniaczowa-dlaczego-czesciej-uzywamy-jej-w-zly-sposob/
Dlaczego?
Samo wyłowienie jej nic nie mówi o tym jak ją - tę metaforę - odnajdujesz w treści wiersza.
Dobra, czy zła? I - dlaczego dobra albo zła?
Śmieszy trochę ta "pustynia blatu"
Ciebie nie?
Mnie wystarczyłby blat. Bez udziwiania.
To już nie pustynia...
błysk i cichy grzmot odstawionej szklanki
Błysk i grzmot nad pustynią. Stół jak pustynia.
Szpony mężczyzny.
Kobieta, która potrafi poradzić sobie z gniewem (błysk i grzmot),
złością (szpony),
brakiem słów w tym związku (pustynia).
Stół powinien łączyć domowników. Tu jest zimną areną, na której się walczy. Pustą i bez szans. Nie do życia.
to dobrze użyta dopełniaczówka.
Natomiast wyżej - w słabszej części wiersza - jest inna, słaba:
"horyzont rozpaczy".
Nie, to trzeba dopracować. Bez żartów!
błysk i cichy grzmot odstawionej szklanki
nad pustynią blatu unosi się cisza
palce jak szpony
jestem sokolnicą
obleka mnie kolczuga
delikatnie tkane metalowe oczka
zakładam mu kaptur
I w tym fragm. Pasuje mi też metafora dopełniaczowa. I już się na temat tego wiersza nie odzywam. Powiedziałam wszystko.
błysk i cichy grzmot odstawionej szklanki
nad blatem unosi się cisza - ja bym tak
palce jak szpony i wylądował - kto wylądował?
wybija takt poszukukiwania ofiary
odblask i pogłos szklanki
nad blatem z bezludną ciszą
upuszczoną ze szponów
wbija je w sweter z grubych
jak w kolczudze połapanych oczek
jestem sokolniczką
zakładam mu kaptur
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania