LBnD 25 Przypadek
Bezradność narastała wraz z nieznośnym bólem, ogarniającym każdy fragment jej wątłego ciała. Zawieszona między resztkami sił a całkowitym wyczerpaniem, rozpaczliwie łaknęła ukojenia. Choćby na chwilę.
Pozostała już tylko ostatnia możliwość — prosić o poradę wybitnego specjalistę — Starego Mistrza... Pomógł niejednemu.
Nie oczekiwała wielkich słów ani uzdrawiających mocy. Marzyła o małej kropli nadziei, by poszukać sensu fizycznej udręki.
*
Nieśmiało wyszeptała:
— Mistrzu, jak się nie poddawać?
Zmierzył ją oziębłym wzrokiem. Po chwili, bez śladu wahania, wskazał jedyną słuszną odpowiedź: .
— Nic już się nie da zrobić! — odrzekł lekko i wyszedł — niewzruszony.
Była tak bardzo przejęta spotkaniem Mistrza, że usłyszała tylko ostatnie słowo. Pomyślała: „Możesz wiele zrobić!”. Dzięki temu, wciąż żyła...
Komentarze (17)
Wszelcy Mistrzowie to ludzie, tacy sami jak my, to inni ludzie nazywają ich mistrzami, czasem słusznie, czasem na wyrost. Mistrz też może pobłądzić. Ostatecznie w tym przypadku prawdziwym Mistrzem okazała się bohaterka tego opowiadania. Trochę na zasadzie, że jeśli czegoś nie da się zrobić, to po prostu musi przyjść ktoś, kto o tym nie wie i to zrobi.
Literkowa
Rozpoczynamy głosowanie. Osiem drabbli i tylko 800 słów do czytania.
Czytamy, komentujemy i głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego?
Głosujemy do 02 /piątek/ godz. 23.59
Liczymy na Ciebie! Na czytanie i pozostawienie komentarzy.
Literkowa pozdrawia
Pozdrawiam. :)
Tutaj widać, że bohaterka chciała żyć, a jeśli chciała, to i żyje. Nic samo nie przychodzi, potrzebny jest ten impuls własny, aby cała reszta zadziałała.
Pozdrawiam :)
Shogunie, dziękuję za odwiedziny i ciekawy komentarz. Również pozdrawiam :)
Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania