LBnD 57 W kroplach przemilczanych
Jestem. Ot, zwyczajna. Któż nie zaznał smaku życiowych porażek? Odpowiedz, proszę. Jak najdokładniej, jak najciszej… W chwili, gdy zima wyrywa mi z rąk resztki ciepła, nie poddaję się. Dlaczego? Obiecałam to sobie!
Kiedy nadejdzie zgryzota, udam, że mnie nie ma. Wyszłam na momencik. W kierunku marzeń... Ale których!? Tych zapomnianych, zatartych przez superego? Czy przyszłych? Otulonych kruchą nadzieją, że MOŻE będzie lepiej… I na powrót zacznę istnieć. Prawdziwie.
Wszystko stopniało. Znowuż popłynęły… W stronę wiosennych poranków oraz długich letnich wieczorów, pod niebem tego samego, a zarazem odmienionego świata.
*
Śnieżynka poczuła się wreszcie potrzebna i na tyle silna, by przemówić… Inaczej.
Komentarze (11)
Umieściłabym te słowa na końcu, skoro coś ma powiedzieć Śnieżynka. Dla mnie byłoby ciut lepiej.
Pojechałaś oczywistością, no poza nadaniem duszy kropelce wody, bo tyle zostaje z płatka śniegu. Ale czy to odpowiedni kierunek?
Z drugiej strony, my też jesteśmy tutaj na chwilę... jak płatki śniegu, więc może to dobry kierunek?
Zostawiam 5
P.S↔A czemu nie wrzuciłaś na Bitwę?
Pozdrawiam🥰
Komentujemy i zostawiamy ślad. Głosuj fair play!
Głosujemy do 05 grudnia /piątek/ godz. 23.59
Literkowa
Tekst jest sprawnie napisany, ale brakuje w nim jakiegoś mocnego, zaskakującego końcowego akcentu, który stanowi swoistą konwencję formatu drabble.
Zapewne miała tym być decyzja śnieżynki, żeby przemówić... Powinna ryknąć basem i pierdolnąć lawiną...
cul8r
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania