Wspomnienia nieuczesane cz. 10
Wielu z nas to łyżwiarze figurowi zmuszeni do gry w drużynie hokejowej. I nikogo nie obchodzi, jakie potrafimy skakać Lutze i Salchowy. Krzyczą tylko: „spalony na niebieskiej!” (Nawiasem mówiąc jest to myśl inspirowana uroczym filmem pt. „I bądź tu mądra” z 2005 r.)
Jest pewna ciekawa cecha, która łączy mnie z Franzem Kafką i wcale nie chodzi mi o krótki epizod związany zatrudnieniem w firmie ubezpieczeniowej Generali (choć gdy przechodziłem z pół etatu na 3/4 etatu, to dostałem do podpisania umowę zawierającą dokładnie te same warunki finansowe, co poprzednio). Mianowicie Franz miał dość duże uszy, a ja mam dość duży nos. Za to obaj mamy długi język : )
W moim ulubionym języku programowania (C++) występuje pewien ciekawy mechanizm, zwany dziedziczeniem wirtualnym. Wydaje mi się, ze w życiu jest podobnie: też wirtualnie dziedziczymy po innych, pozornie zupełnie niezwiązanych z nami ludziach. Co gorsza, wirtualnie dziedziczymy także długi.
Współczesne społeczeństwo jest względnie opanowane, agresji jest na szczęście raczej niewiele (no chyba że chodzi o walkę o prawo do zabijania – wtedy tłumy kobiet wychodzą na ulicę), natomiast względnie dużo jest agresji biernej, polegającej na całkowitym ignorowaniu drugiego człowieka, niezauważaniu, nieodpowiadaniu na pozdrowienie, nieodpowiadaniu na życzliwe listy, czy to w życiu prywatnym, czy zawodowym.
Pierwsze dźwięki utworu „Sensual World” Kate Bush (inspirowanego twórczością Jamesa Joyce'a), to odgłos dzwonów łudząco przypominających dzwony kościelne. Kate Bush zaprasza do swojego kościoła. Kościoła zmysłów.
Komunizm upadł, ale tajemniczy, smutni panowie oświetlający osobę przesłuchiwaną pojedynczą żarówką wciąż istnieją. Dowodzi tego niezbicie teledysk do utworu „Them Heavy People” Kate Bush.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania