Poprzednie częściWspomnienia nieuczesane cz. 1

Wspomnienia nieuczesane cz. 2

(Ponieważ część pierwsza zebrała jak dotąd pozytywne opinie - dziękuję! : ) niżej jest ciąg dalszy...)

 

"Główny Urząd Sadystyczny" - taką zapowiedź przystanku usłyszałem w autobusie. Zapewne było to statystycznie uzasadnione przesłyszenie freudowskie.

 

Kto wie, być może Bóg wychodzi z założenia, że dopóki ludzie traktują siebie nawzajem

instrumentalnie, to i On może sobie na to pozwolić.

 

Zdezorientowani pisarze w amoku mylą już uniwersytety z więzieniami i szpitalami

psychiatrycznymi. Czyżby wyraźne objawy rozkwitu instytucjonalnego sadyzmu?

 

Bóg może wydawać się odległy, a geje są blisko. Być może właśnie dlatego bojaźń Boża nad wyraz często przegrywa z homofobią czy ksenofobią.

 

Czy ludzi wierzących jest dużo czy mało? Szacunki są bardzo rozbieżne. Sądząc po ilości

kościołów i frekwencji - dużo. Sądząc po tym, jak siebie ludzie nawzajem traktują - mało. Może niektórym tylko wydaje się, że są wierzący?

 

Są borderlines, których przekroczyć nie wolno.

 

Nadmierna dbałość o czystość może rodzić podejrzenia o poważne zaburzenia osobowości. A

diagnozę postawił pacjentowi sam Kurt Cobain: "nothing on the top but a bucket and a mop"

(Plateau)

 

Zasady? Malutka a urocza miejscowość nad rzeką Supraśl z dala od cywilizacji

Wartości? Wart ości (a Iwona Księżniczka Burgunda to już na pewno warta)

 

Myśli nieuczesane Stanisława Leca określane bywają apteczką pierwszej pomocy na wszelkie

absurdy tego świata. Apteczka ostatniej pomocy pilnie potrzebna. Światu.

 

Oglądałem parę filmów o słynnych rockmanach - straszne szuje - jeden gorszy od drugiego

 

Jeśli Bóg ma cechy indywidualisty Howarda Roarka z powieści Ayn Rand, a obu łączy poniekąd profesja, to zapewne już podkłada ładunek wybuchowy pod dzieło swego pomysłu

 

Obie wojny światowe w efekcie doprowadziły do pokonania sporej liczby problemów

cywilizacyjnych, choć na razie nie wszystkich. Aż strach pomyśleć, co będzie, jeśli Bóg myśli logicznie. I chce uszczęśliwić ludzi.

 

Czy systematyczne, programowe zdradzanie swoich własnych oficjalnych wartości nie jest jak podcinanie gałęzi, na której się siedzi? Albo jak schizofrenia?

 

Ważną grupę heurystyk stanowią tak zwane haurystyki. Miau, miau!

 

Z wypracowań szkolnych: Lektura dramatów Ionesco pozwala dostrzec, że od alkoholizmu

znacznie gorszy jest nazizm.

 

Cierpienie uszlachetnia? No to krzywdźmy siebie nawzajem i zadawajmy sobie jak najwięcej bólu. A ewentualna wojna światowa zapewni ludzkości tytuł szlachecki. Poza tym co nie zabije, to wzmocni.

 

Mówi się "zgniły Zachód", a Jim Morrison śpiewał, że "the West is the best". Gdzie leży prawda? The West is the best, chociaż zgniły. Tyle że z tą zgnilizną sprawa jest bardziej skomplikowana.

 

Świat zachodni po intensywnym wielowiekowym okresie podbojów na wszystkich kontynentach skierował się ku "introspekcji". I skądinąd słusznie. Tylko trochę zbyt gwałtownie.

 

Zły to ptak, co własne gniazdo kala. No chyba że chociaż intencje ma czyste.

 

Alan Turing ponad 50 lat po samobójczej śmierci doczekał się przeprosin. A co z pozostałymi?

 

W Ameryce popularny jest tzw. whistleblowing. Mogliby tam trochę lepiej gwizdać. Albo mieć lepszy słuch.

 

O pornografii bardzo trudno napisać coś jednoznacznego i niekontrowersyjnego. Ale zauważmy: na Ziemi jest ciągle mnóstwo cierpienia i zła. A pornografia dostarcza przyjemności. I aktorom, i widzom.

 

Wśród programistów popularna jest opinia, że gdy masz młotek, wszystko wygląda jak gwóźdź. Niestety, to działa nie tylko wśród programistów.

 

Inspirowany Tuwimem i muzyką Lady Pank („Marchewkowe pole”) podwijam kiecę i klecę:

Lokomotywa stoi na stacji, Dołem głowa, górą Nazi...

 

"Jaka piękna nienawiść". Są sytuacje, że najważniejsze to umieć się zachwycać.

 

Uważam, że rażącą krótkowzrocznością wykazał się Roger Hodgson pisząc w swoim największym przeboju: "There was a light born on the darkest day. But no one wants to know, no one wants to try". Już twórczość Franza Kafki pokazała, że jest bardzo wielu chętnych "to try".

 

Cogito ergo sum. Myślę, więc jestem sumem. Każdy może przyjść do suma i zapytać jaka suma. A sum jeden w całej Wiśle odpowiada na to ściśle: mniej niż zero!

 

Stary ubek mówi "Zdrada!", młody ubek mówi "Czubek!" Ubecja jak miłość? Niejedno ma imię?

 

Spotkałem niedawno na spacerze Pana Cogito i jego siostrę, Pogardę. Nie ufam tej kobiecie. Moja siostra, Szybka w Miłości i Niespieszna w Potępieniu, też jej nie ufa (zasadniczo wszystko fajnie, tyle że "Szybka" jest trzy razy rozwiedziona, a Pogarda mówi na nią "nimfomanka")

 

Świat nauki zaczyna gonić Ursulę Le Guin i innych pisarzy SF: okazuje się, że telepatia jest

możliwa przy czujniku zainstalowanym w pobliżu mózgu. Czyli że może to być miejsce po

wyrwanej ósemce? (W znanym powiedzeniu dentysta-sadysta zaczynają czaić się nieznane

możliwości...)

 

Po amerykańsku "market cycle" brzmi prawie jak "market psycho". Zbieżność przypadkowa?

 

Nie rozpaczaj, nie porzucaj nadziei, zaniechaj pomysłów samounicestwienia się, gdy odkryjesz, że zasady i wartości są tylko na sztandarach. Ciesz się, że sztandary są takie piękne - nie zawsze takie były.

 

Tak zwany whistleblowing to bardzo ciekawa rzecz: jeśli gwizdnie się za głośno, może

teleportować do Moskwy.

 

Gdy zapoznaję się z twórczością wielu znanych artystów, czuję się jakbym zaraz miał ochotę zostać oskarżycielem posiłkowym w procesie poszlakowym. Poważnie rozważam pozew zbiorowy.

 

Jest taki piękny utwór zespołu Garbage "A revolution is the solution. Sex is not the enemy".

Poszedłbym nawet krok dalej: "Nuts are not the enemy"

 

Superego mówi, żeby krzyczeć, ego woli siedzieć cichutko, jak myszka pod miotłą. A id chce się napić. Jak żyć?

 

Jak Gombrowicz mógł wpaść na pomysł, żeby zatytułować swoją powieść "Pornografia"? Przecież pornografia jest dobra i przyjemna, a wojna - okrutna i zła. Gdzie sens, gdzie logika?

 

Zwymiotowałeś - i ze zgrozą dostrzegasz, że wymioty mają kolor srebrny. Nie bądź jak Heinrich von Kleist i nie rozpaczaj - tylko nieliczni, jak "Józef K." (dlaczego on?) wymioty złote wydobywają z ust ("Halucynacje")

 

Jak mogłaby się nazywać następczyni demokracji? Może humanokracja?

 

W czasach komunizmu jako nastolatek czytałem rosyjskojęzyczne książki szachowe. Obecnie

zaczytuję się w literaturze angielskojęzycznej, np. przeczytałem w oryginale Atlasa Zbuntowanego. Jak ta cholerna chorągiewka na wietrze!

 

Niektórym ludziom ciało zrogowaciało - a moje ciało zreaggowaciało. Każdy ma swoje

mechanizmy obronne...

 

Z okładki powieści "Niezwyciężony" Stanisława Lema: "Powieść ta, to wymarzony scenariusz wielkiego batalistycznego filmu poświęconego starciu ludzi z powstałą samorzutnie (...) populacją mikroautomatów niszczących wszelkie myślenie". Nie bez kozery taki film jeszcze nie powstał. Aluzja byłaby zbyt czytelna...

 

cdn...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Akwadar 04.09.2020
    Poziom utrzymany.
  • Zapraszamy do wzięcia udziału w zabawie. Do 07 września można napisać opowiadanie proza, proza poetycka i wrzucić na główną. ( w razie czego przedlużymy termin)
    Odpowiednio zatytułować i dodać link na Forum do wątku:
    https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-linki-do-w934/
    I wygrać.
    Tematy to:
    Temat pierwszy - „Restart”
    Temat drugi - „Zawierzenie”
    Można. na jeden, można na drugi, można połączyć.
    Czekamy i liczymy na ciebie
    Literkowa

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania