Poprzednie częściWspomnienia nieuczesane cz. 1

Wspomnienia nieuczesane cz. 8

Obserwuję coś, co można by określić jako powszechne, ciche przyzwolenie na przemoc psychiczną. W sumie to zupełnie zrozumiałe: przemoc fizyczna jest prawnie zabroniona, a człowiek przecież musi mieć coś z życia.

 

Sposób na mocno niewygodne treści? Obowiązkowo przemilczeć i równocześnie wyprodukować odpowiednio dużą ilość innego materiału, w której ta pierwsza zniknie jak igła w stogu siana.

 

Można dostrzec wyraźną ewolucję w nazewnictwie grup kabaretowo-muzycznych. W ubiegłym wieku triumfowały Wały Jagiellońskie. Obecnie wielką widownię gromadzi grupa (która?) Abstrachuje.

 

W „Elegii o .. [chłopcu polskim]” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego zło jest bardzo kreatywne: „haftowali... malowali... wyszywali...” – jego działanie graniczy wręcz z artyzmem. Mam poczucie, że dziś jest tak jak w utworze zespołu The Stranglers: „No progress has been made” („Never See” z mojej ulubionej, romantycznej płyty „Stranglers in the Night”)

 

Moim zdaniem tłumaczenie tytułu powieści Ernesta Hemingwaya jako „Słońce też wschodzi” jest nieco nieudolne i nie oddaje intencji twórcy, który najwyraźniej miał na myśli powstanie niepodległościowe - może więc „Słońce też wstaje” brzmiałoby nieco lepiej? Tyle że jeśli dalej pójść tym tropem „Wstań, Zenek, wstań” brzmi strasznie wywrotowo - zawołasz „wstań!” i idziesz siedzieć. (Zresztą może wcale nie przesadzam... w końcu nie kto inny jak Andrzej Rosiewicz zaśpiewał też „Michaił, Michaił, ty postroisz nowyj mir”...)

 

W filmie z 2016 r. o życiu Toni Braxton niemalże jak refren (bodajże trzykrotnie) pojawia się sformułowanie o sprzedawaniu bólu – brzmi to dość dosadnie, ale po chwili refleksji intencja staje się zrozumiała i czytelna. Może będzie jakimś pocieszeniem fakt, że niektórym ludziom, którzy w najlepszej intencji dzielą się swym bólem, przychodzi jeszcze do tego „dopłacać”.

(Nawiasem mówiąc w nowej pracy czuję zupełnie jak Toni Braxton – mam wrażenie, że nie sprzedaję nic poza swoim bólem. Tyle że taka refleksja nachodzi mnie: czy na pewno można bezpiecznie kupować cudzy ból? Myślę, że to w końcu może zaboleć...)

Obecnie istnieje silna tendencja do tworzenia oprogramowania tak czytelnego, jak to tylko możliwe. Dokładnie typ samym tropem podążają moje wspomnienia nieuczesane – im mniej zagadek, im więcej treści – tym lepiej.

Budowanie przyszłości społecznej jest zupełnie jak rozwijanie oprogramowania – myśląc o planowanych pozytywnych zmianach w pierwszej kolejności trzeba zapewnić uniknięcie regresji w istniejących i sprawnie działających funkcjonalnościach.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania