Poprzednie częściDziewczyna Paganiniego-Prolog

Dziewczyna Paganiniego-Rozdział 19

ŁUKASZ

 

Ściskam w dłoni bukiet czerwonych goździków i wzdycham. Podnoszę rękę, by zapukać do drzwi, ale opuszczam ją w połowie drogi. Przecież wiem, że nikt nie otworzy.

Po chwili wahania wchodzę do pomieszczenia. Ostre promienie słońca prześwitują przez zasłony, rzucając świecącą falę na osobę, która leży w łóżku. W pokoju panuje święta cisza, jedynym dźwiękiem jest pikanie kradiomonitora.

Wkładam bukiet, który przyniosłem, do szklanki z wodą i siadam na jednym z plastikowych krzeseł. Biorę głęboki oddech i zmuszam się do popatrzenia na dziewczynę, która tak wiele dla mnie zrobiła, a potem po prostu odeszła.

W tej chwili do pomieszczenia wchodzi pielęgniarka. Uśmiecha się do mnie na przywitanie, po czym zaczyna badać mieszkankę tego pokoju. Mierzy jej puls i świeci w oczy małą lampką.

- Czy ona... Czuje to wszystko? - pytam nieśmiało, bo nie chcę wyjść na głupiego. Pielęgniarka wzrusza ramionami i zaczyna krzątać się wokół pacjentki, poprawiając jej poduszki i układając kabelki od maski tlenowej dokładnie między piersiami.

- Nigdy do końca nie wiadomo. Może czuje, słyszy, myśli. Śpiączki to skomplikowane sprawy, musisz się popytać neurologa. Mimo wszystko do niej mów. Być może to twój głos jest tym, który ją wybudzi.

Kładę dłoń na ręce Juli. Ten gest wydaje się tak nienaturalny i głupi, że natychmiast robi mi się wstyd. Jednak nie cofam swojego czynu.

- Ee... Cześć, Jula? Ja... Jak leci?

"Wprost genialnie, po prostu złapała mnie lekka śpiączka, nic takiego". Łukasz, ty tępy debilu! Ty się spodziewasz odpowiedzi?

Zauważam na szafce Juli sfatygowany zeszyt z wystającymi fiszkami. Biorę go do ręki i bacznie oglądam okładkę. Jest ciemnoróżowa w jasnoróżowe kropki, co tworzy kiepskie połączenie. Jednak tym, co mnie intryguje, nie jest wzór, lecz karteczka przyczepiona do zeszytu.

"Dajcie to tym, którzy są wypisani na fiszkach. Przepraszam".

Szukam swojego imienia i po chwili je znajduję, napisane tycim druczkiem na niebieskiej fiszce. Widać, że zostało to pisane drżącą dłonią. Boję się przeczytać swojej części.

Przyciskając zeszyt do piersi, wychodzę ze szpitala. Decyduję się na krótki spacer dookoła budynku, przy okazji czytając fragment przypisany mi. Pismo jest rozchwiane, miejscami litery są rozmazane. Jednak całość jest w pełni czytelna i tworzy najpiękniejszą słowną torturę na tej Ziemi.

"Drogi Łukaszu Obara,

Ej, debilnie jest zaczynać to jak list, bo przecież nie tak ma to wyglądać! Dobra, nieważne. Chrzanię wszystko naokoło, więc jeśli ten tekst też będzie do kitu, to mi wybaczysz?

Chciałam powiedzieć, że jesteś pesymistycznym, frajerowatym, bezdusznym i beznadziejnym gościem, którego powinnam nienawidzić z całego serca.

A jednak jesteś najbliższą mi osobą.

Tak naprawdę to... Naprawdę Cię podziwiam. Wytrzymałeś ze mną, tą głupią, upartą, samolubną i fałszywą kłamczuchą, jaką jestem ja. I nie tylko wytrzymałeś, ale też byłeś przy mnie, kiedy walił się cały świat, kiedy uznawałam, że czas się poddać, gdy byłam nieziemsko szczęśliwa. To Ty byłeś zawsze przy mnie. Chyba żeś na głowę upadł. Obiecywaliśmy sobie tyle rzeczy, jak para idiotów... Tylko że tak naprawdę tylko ja byłam głupia.

Chociaż powtarzałam, że nie chcę nikogo ranić, wszyscy cierpieli z mojego powodu. Kłamałam każdemu, kto był gotów słuchać tych kłamstw.

A Ty ich słuchałeś. Pocieszałeś, słuchałeś i byłeś moim wsparciem, kiedy najbardziej było mi go brak.

Nauczyłam Cię biegać. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. W końcu nawet nigdy nie zapytałam Cię o zdanie. Teraz za późno, żeby to zrobić. Za to najszczerzej przepraszam.

Ale pozostanę egoistką i teraz mam do Ciebie prośbę.

Nie zapominaj o mnie. Pamiętaj o każdym wspólnie spędzonym dniu. Bo ja chcę być pamiętana, chociaż przez Ciebie. Chciałam mieć miejsce w Twoim sercu. Wtargnąć tam bez zdejmowania buciorów, zająć całą kanapę i nigdy się stamtąd nie ruszać. Udało mi się?

Kocham Cię, Łukasz. I niby mam czternaście lat i na miłość jestem o wiele za młoda, to mówi się trudno. Proszę, wybacz mi za wszystko, co kiedykolwiek Ci zrobiłam. Zapomnijmy o wszystkich naszych kłótniach. Nie byłeś dla mnie tylko gwiazdą. Byłeś całym moim niebem.

Przepraszam, że zawsze byłam taka samolubna. Przepraszam za to, że zawsze Cię lałam, choć na to nie zasługiwałeś. Przepraszam, że nie dokończyłam wtedy tego Pawełka. Przepraszam za milion innych rzeczy.

Dziękuję Ci, Obara. Tak strasznie Ci dziękuję za... wszystko.

Żegnaj.

PS Ale pamiętaj, że "żegnaj" nie koniecznie oznacza definitywne rozstanie. Może znaczyć: "Będę tęsknić, dopóki nie zobaczymy się raz jeszcze". Tym się kieruję. Nawet, jeśli to niemożliwe, chcę wierzyć, że spotkamy ponownie. Może nie tutaj, lecz w innym miejscu, bardzo daleko stąd. Rozpoznam Twoją twarz spośród miliona obcych... I zakocham się w Tobie drugi raz."

Odruchowo dotykam swoich policzków. Są mokre od łez, a litery na kartce rozmazane. Próbuję otrzeć oczy, ale nadal płaczę. Spuszczam głowę i zasłaniam usta, by stłumić szlochy. Musi to wyglądać idiotycznie, wielki chłopak zapłakany pośrodku alejki w parku.

Gdyby tylko powiedziała coś wcześniej... Nie musiała udawać. Mogła być szczera. Albo ja mogłem nie być takim tchórzem...

Dumnie podnoszę głowę i patrzę w niebo. W tym momencie czuję ścisk w piersi. Smutek i nadzieja.

- Niedługo przyjdzie lato. Lato, w którym poznałem ciebie, nadchodzi. Tylko że teraz cię nie będzie. Jednak wrócisz na pewno. A ja będę czekał.

Biorę głęboki oddech i pozwalam, by orzeźwiająca fala powietrza wypełniła moje płuca. Stawiam krok i nagle odnoszę wrażenie, że dopiero teraz nauczyłem się chodzić bez kul. Pierwszy samodzielny krok bez niej. Później będzie tylko łatwiej, wiem o tym.

A ty się nigdzie nie ruszaj, Jula. Bo ja na ciebie czekam i będę czekać, aż wrócisz. Do usłyszenia, dziewczyno Paganiniego.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Slugalegionu 20.12.2015
    A nie mówiłem, że żyje. :) Ale i tak smutno. :/ Mimo to wierzę w to, że wszystko się w miarę ułoży. Z myślą o jej śmierci się już też oswoiłem. :)
  • Majeczuunia 20.12.2015
    O kurde, rozgryzłeś mnie XD Dziękuję i ja też w to wierzę :D
  • Slugalegionu 20.12.2015
    He he he. :D Za dobrze Cię znam no i wiem ile mniej więcej ta seria będzie mieć rozdziałów. :*
  • Majeczuunia 20.12.2015
    Ach, te plusy przyjaźni... Hehe :*
  • Lucinda 20.12.2015
    Tak, no co tu powiedzieć, póki co, cieszę się, że Jula żyje, mimo że jest w śpiączce. Podobała mi się ta wiadomość dla Łukasza, bo chociaż mówiła o uczuciach, czego bohaterka unikała, nadal można było tam znaleźć ją. Wolę nie przewidywać, co będzie dalej, ale cały czas jestem ciekawa i czekam na kolejne rozdziały:)
    ,,jedynym dźwiękiem jest pikanie kradiomonitora" - ,,kardiomonitora";
    ,,chcę wierzyć, że spotkamy ponownie" - przydałoby się ,,się" po ,,spotkamy";
    ,,zapłakany po środku alejki" - ,,pośrodku". 5:)
  • Majeczuunia 20.12.2015
    Miło, że spodobał ci się tekst, a poprawki zrobię niebawem XD
  • Amy 25.12.2015
    Poprawek nadal nie ma, a oddech chyba nie może być ogromny. Może głęboki?

    Co napisała Karolowi? Bardzo chciałabym się tego dowiedzieć. Na reszcie Twoje postacie są w pełni realne! Na reszcie! Boże, cieszę się jak dziecko. Ale serio, bardzo mi się podoba. Jeszcze gdybyś tylko uważniej czytała tekst przed jego wrzuceniem... Aha i co do kwiatków - można je przynosić? Bo wiem, że nie zawsze.
  • Majeczuunia 25.12.2015
    Fuck, dzięki za przypomnienie :D A co do Karola, to ja mam niespodziankę na Sylwestra, ale na razie cicho XD A i komplement o postaciach realnych to największa pochwała, jaką mogłam sobie wymarzyć :*
  • Amy 25.12.2015
    Ja tylko mówię, co myślę. Hmm... to by wyjaśniało, dlaczego tak rzadko się odzywam. :D

    W takim razie czekam do Sylwestra.
  • KarolaKorman 25.12.2015
    Nie zawiodłaś mnie, też podejrzewałam śpiączkę, ale ta seria nieco może być inna od poprzedniej i Ty, jak autor, możesz wszystko. Jesteś Bogiem! Możesz ją uśmiercić albo wskrzesić kiedy chcesz, nieprawdaż. Ja też przecież tak robię ze swoimi postaciami :) Wzruszająca, piękna część, 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania