Poprzednie części: Fuzja – bez cenzury, bez cięć, bez litości (1)*
Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Fuzja – bez cenzury, bez cięć, bez litości (3)
3.
"Całe moje życie to ona, siostra, moja Anka. Gdyby jej nie było, nie byłoby mnie...
https://www.e-bookowo.pl/proza/fuzja.html
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4885802/fuzja
Komentarze (35)
"Żeby tylko nikt nie zapukał i nie wszedł. Dziwnie bym wyglądał, stojąc w lepkich majtach, z nabrzmiałym ptakiem." - tu mam wątpliwość, bo wyżej napisałeś: efekt nie noszenia gatek do dresów. Więc w końcu ma gacie czy nie?
Całość boska.
Czekam dalej.
Pozdoxix
Ogromne dzięki.
Pozdrawiam ;)
bardzo fajny kawałek :)
Tak, przypominam sobie mamę w kuchni z fajką i zaborczego, zazdrosnego Jakuba z dalszych (wcześniejszych) części :) No, ale przecież od czegoś musiało się zacząć i mam jasność od czego :)
5 wstawione :)
Pozdrawiam :)
Dzięjki wielkie ;)
Pozdrawiam :)5
Miło czytać taki komentarz ;)
Wyczekuję cd.
Pozdrowionka :)
Ciepło pozdrawiam ;)
Czekam na kolejne "kreski" :)
Bardzo dziękuję za wizytę. Ja z kolei czekam na kolejne Piekarnie ;)
Pozdrawiam porannie ;)
"Żeby nie mamulka, dostałbym paskiem, a akurat bolał mnie tyłek, bo Anka tworzyła kolejne poduszki." - piękne zdanie. Ja dałbym "gdyby", bo żeby brzmi mi jakoś tak regionalnie czy nieprawidłowo. Ale bez przesady, zmieniać nie trzeba. Ot, luźna uwaga.
Obły obłęd :)
Jest narracja poerwszoosobowa, naleciałości, kolokwializmy, inne cuda dozwolone. Rzeczywiście, "gdyby" jest bardziej poprawne, ale, pisząc, lecę na żywioł. Tak weszło.
Pytania o Kubka nie rozumiem. On się porzygał przecież, wcale tego nie chciał.
Fajnie, że zajrzałeś. Bardzo dziękuję ;)
Lubię ten temat, klimat. Dobrze, że go poruszasz.
Świetna część, zakrawająca o osobliwość. :)
Nie, bez przesady, nie wiem, ile wyjdzie, myslę, że około 40, zależy jeszcze jak niektóre podzielę, bo w całości są za długie na szybkie posiedzenie.
Budują mnie Twoje dobre słowa.
Ogromne dzięki ;)
Fantastyczne zdanie "Zrozumiałem, że niechcący postawiłem stopę na cienkim lodzie i czas na natychmiastową ewakuację". Pozdrowienia!
Dziękuję za odwiedziny ;))
Rodzeństwo zawsze ma zwariowane pomysły. Siostra jest super, ale ojciec z tą pomarańczową szminką zyskał u córki mega plus. Smak truskawek i trujący bluszcz ma moc.
Kubusiowi zabuzowalo na wszystkich zmysłach.
Czarująca rodzinka.
Pozdrawiam i miłego dzionka.
Dzięki ogromne.
Pozdrawiaki ;)
Miałam kopiować, ale musiałabym wycinać całe fragmenty dialogu i opisów, które są mało, że świetne, momentami zabawne, to jeszcze w jakiś przejmujący sposób dające do myślenia.
No a potem, kurde, Ciebie trza czytać jak cisnienie leci, już któryś raz się budzę na Twoim tekście.
"Matka zawsze czujna. A ja bez gaci i do tego rzygam. Niefart!" - ja pierniczę :D
Mocno, konkretnie, bez pierdzielenia, niepokojąco, zarazem... ładnie - te truskawki wszędzie, aż czuć ich zapach i smak.
Kurde, lepsze niż Grzęzawisko, lepsze niż Dragonfly (tak chyba się nazywało to z akrobatami i życiomiarem).
Duże pięć. Lubię Twoj styl, i to bym rzekła - coraz bardziej.
Ogromne dzięki za strzał motywacji.
Pozdrawiaki ;)
- nie wiem, ale jakoś ten drugi człon zdania źle mi brzmi. Może tak będzie lepiej:
"(...)ganiała mnie z igłą po całym domu dotąd, aż wreszcie wbiła mi ją w tyłek".
"Nigdy, moim zdaniem, do niej nie pasował, ani do jasno-niebieskich oczu, ani do kasztanowych, krótkich, starannie potarganych włosów z grzywką na bok, ani do pełnych, namiętnych ust. "
Po słowie "pasował" dałabym dwukropek. Bo wyliczasz i wiesz, jakoś tak dwukropek wydaje się być nawet lepszy od tego przecinka; bardziej precyzyjny.
"Rude, siwiejące w kilku miejscach włosy, związane miała w koński ogon, do tego – jak zwykle – jakaś byle jaka, jednobarwna bluzka z „ciucha”, ..."
Drugi przecinek chyba niepotrzebny. Zamiast następnego przecinka dałabym średnik, choć to akurat jest bardzo subiektywna uwaga.
Raany, co za część. Relacja brata z siostrą ociera się wręcz o patologię. A działanie szminki znowuż graniczy z jakimś zjawiskiem paranormalnym. Brzmi strasznie głupio, wiem, ale takie miałam odczucie przy czytaniu. Zresztą, która normalna dziołcha użyje pomarańczowej szminki xD
Dla mnie zawsze to były takie wymysły. Już nawet czarna lepsza ;)
Ale ad rem. Bardzo realistycznie opisana scena; reakcja chłopaka wiarygodna, siostrunia ciut szalona, ale równie wiarygodna, słowem: jestem na tak.
Znalazłaś ciekawe rzeczy. Pierwsze (z igłą)... nie wiem. Zdanie w całości jest dość długie, a podmiotem jest w nim siostra z igłą, która goni brata dotąd (moźe lepiej zabrzmi to z "tak długo"), aż wbije ją w jego tyłek. A inaczej:
"ganiała mnie z igłą po całym domu tak długo, aż wreszcie wbiła ją w mój tyłek"?
Chyba wersja z "tak długo" lepsza.
Ten dwukropek jest ciekawy i wykorzystam go rzeczywiście. Bo faktycznie, czytając to zdanie, ma się wrażenie, źe to "ani do jasno-niebieskich oczu..." nie dotyczy już siostry tylko jakichś tam oczu. Dwukropek uściśli, kogo sotyczy opis.
Tak, drugi przecinek jest bez sensu. Co do średnika, pomyślę.
Szczerze dziękuję za te uwagi. To wszystko buduje warsztat i pewność językową w pisaniu.
Szminka w sumie miała na ustach kolor biały, widziałem kiedyś modelki modelki na pokazie z takimi ustami. Stąd wziął się pomysł. Chodzi zresztą bardziej o to, co "robi" ta szminka.
Pozdrawiam i cieszę się, że jesteś na tak ;)
Teraz znacznie lepiej się na to patrzy.
A szminka była biała? A obudowa pomarańczowa?
Biały to insza inszość. Biały est chic ;)
Jak zwykle śmiesznie, wciągająco i do tego płynnie się czyta. Bardzo dobre to to. Oj tak.
Bajerujesz słowem - piękne to jest :)
Pozdrawiam :)
A czy bajeruję? Ciesze się, że tak to odbierasz, bo nie jest to kalkulacja.
Pozdrawiam ;)
Dziękuję po raz drugi.
Pozdrawiam ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania