Poprzednie części: Fuzja – bez cenzury, bez cięć, bez litości (1)*
Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Fuzja – Część II (14 – ostatnia)
20.
To nie ona biegła chodnikiem jak najdalej od osiedla, od budynku z trzema klatkami, od siódmego piętra. To uciekało przed nią miasto...
https://www.e-bookowo.pl/proza/fuzja.html
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4885802/fuzja
Komentarze (43)
Wiem, że znawca ze mnie żaden ale moim zdaniem to świetna seria i cieszę się, że miała okazję ją przeczytać.
Gratuluję Ci i pozdrawiam serdecznie.
Ciepło pozdrawiam ;)
Bardzo się cieszę, że dotarłaś "ze mną" aż tutaj.
Dziękuję i pozdrawiam ;)
Bardzo Ci dziękuję, Keraj, za czytanie i komentarze.
Pozdrawiam ;)
Nie jest to treść łatwa do analizy, czy prostego podsumowania. W każdym razie coś jak dla mnie innego, co warto było prześledzić. :)
To ostatnie zdanie zabrzmiało, jak jeden z wylewów żółci puszczyka. Trudno.
Wielkie dzięki, Szu. Byłaś, czytałaś, komentowałaś, to dla mnie bezcenne.
Pozdrawiam ;)
No dziękuję Adamie za to opowiadanie, jednak po cichu liczę na rozwinięcie.
Pozdrawiam!
Losy Kuby pozostawiam Tobie i moim czytelnikom. Co było realne, co nie, odpowiedzcie sobie sami. Czy część druga do psycho trip Kuby czy nie - odpowiedzcie sobie sami. A może projekcje umierającego umysłu? A może to efekt działań Krzysztofa, ojca Kuby? A może to wszystko było w zeszytach? Może Kuba stworzył własny świat i na tyle się w nim zatracił, że zapłaciła za to jego rodzina? Kurna, jest tyle możliwości. I o to chodzi. Ba czasem sama podróż jest ważna, i to co podczas. Koniec i tak musi prędzej czy później nastąpić.
Dziękuję, Maurycy, że odbyłeś tę podróż i, mam nadzieję, nie żałujesz.
Serdecznie pozdrawiam ;)
Trochę żartuje ale, w takim opku, gdzie balansuje się na granicy światów materialnych i nie do końca „uchwycalnych” było by to do zrobienia. :)
Nie, na pewno nie żałuje, że dałem Ci się porwać w nurty twojej wyobraźni :)
Jak nie napiszesz inaczej, to ja sobie Ankę i Kubę we własnej wersji zakończenia i tak ożywię, mam nawet pare pomysłów jak to zrobić :)
Oczywiście mowię o moich przemyśleniach.
Taki jestem o :)
Taki mini matrix, sterowany przez... no właśnie to do ustalenia , i po prostu, wykreować rownolegle rzeczywistości... w ten deseń.
U mnie Kubą by żył na końcu z Anka oczywiście :)
Koniec z rodziną Bielenikow. Ale pozostało wiele niewyjaśnionych spraw. Zeszyt który dostała od Anny dalej jest nieodkryty. Dagmara szuka odpowiedzi i widzimy w niej bunt na otaczający ją świat. Każdy inaczej przeżywa stratę bliskiej osoby. U Dagmary jest to krzyk w środku wspomagany muzyką.
Zostanie straszliwe nic. Obce, bezlitosne, nienawistne. Krzyk nadejdzie trochę później, będzie go tyle, że ciało tego nie wytrzyma... czy tyle pozostanie?, a jednak pozostajemy w zawieszeniu niedopowiedzenia.
Pozdrawiam i miłego dzionka
Ogromnie Ci, pasjo, dziękuję za to, że byłaś, czytałaś, komentowałaś. To wiele dla mnie znaczy.
Serdecznie pozdrawiam ;)
Trochę się bałem, że jestem sam jeden taki dziwny, a tu patrz, jest wiecej dziwnych :)
Chyba Pasję poniosła podobna fala co i mnie. Ale to tylko na plus dla Twojego tekstu, znaczy, że działa na wyobraźnie.
Ta fuzja dobra jest, warto ją ciagnąć, obojętnie w którym kierunku byś poszedł.
Taka moja opinia!
Amen :)
Tymczasem składam na Twoje ręce wielkie pozdro i gratulacje z okazji finału! :)
Moich odpowiedzi (tych wyżej) nie powinno w zasadzie być. Wszyscy, którzy przeczytali, powinni zostać z własnymi emocjami - rozczarowanie? Ok, niech będzie rozczarowanie. Zachwyt - raczej watpię, gdyby mi zależało na zachwytach, inaczej bym wszystko pociągnął. Obojętność? A mnie zależało na samej podróży, na refleksjach z drogi. Przeprowadziłem Was przez świat wyobraźni.
Wielkie dzięki za to, że w tej podróży uczestniczyłeś i szczęśliwie dotarłeś do mety.
Pozdrawiaki ;)
Na pełnej piździe to szło, a zwinęło się jak wąż do rolmetra na koniec. I'm fine with it.
Wielkie pozdro. Masz to coś, pisz dalej, chłopie.
Dzięki wielkie raz jeszcze za konkluzje z Fuzji.
Pozdrawiam ;)
Pełno mądrych myśli. Cudny cytat o palących książkach.
Ładna puenta.
Dzięki piękne i czekam na 3 cześć.
Pozdrowienia.
Ja też dziękuję, że byłeś przez wszystkie te części (niektóre raz jeszcze).
Pozdrawiaki ;)
Końcówka smutna. I taka bardziej rzeczywista. Cała narracja Kuby wydaje się być narracją prowadzoną przez człowieka, który ma problemy psychiczne, który żyje w swoim wyimaginowanym świecie i stara się wszystko do niego dopasować. Nasunęła mi się refleksja, że ojciec zniszczył mu psychikę tymi swoimi muzycznymi eksperymentami. Bo przecież, w 12 części Kuba włączył znowu płytę. Czyli mam rozumieć, że dobił się?
Jeśli miałabym ocenić całość, to dałabym Ci szóstkę z plusem w pięciopunktowej skali. Majstersztyk. Narracja prowadzona genialnie. Ta zawiłość sytuacji i niepewność, co się stanie za chwilę. Tego nie za bardzo dało się podzielić, jeśli chodzi o czytanie. Gdyby wczoraj nie była taka zmęczona, pewnie popłynęłabym z całością. Na pewno.
Nie wiem, skąd wziął się pomysł na coś takiego, ale dałeś radę. Pokazałeś coś innego, prawdziwie oryginalnego. Mogę Ci tu tylko pisać ochy i achy, bo nie mam się do czego doczepić. Były aspekty, które mi nie leżały, ale opisałeś je w taki sposób, że mogłam porzucić nerwy i czytać dalej.
Jakby szukać morału, można byłoby się pokusić o stwierdzenie, że najważniejszym momentem w życiu człowieka jest ten wiek licealny. Taki gimnazjalno-licealny. Kiedy człowiek dopiero uczy się pewnych zachowań, poznaje uczucia, stara się radzić sobie z emocjami. Tak łatwo kogoś złamać.
Ale dobra, trzeba się pożegnać z Kubą i z całą rodziną. Jezu.
Czekam na część trzecią :)
Pozdrawiam najserdeczniej :))
Gdybym napisał,co było w zeszycie (a miałem taki zamiar), myślę, że zabiłbym tę tajemniczość. A tak jest tyle możliwości, choć w sumie to wszystko jest bardzo proste.
Część trzecia nie będzie już o Bielenikach, będzie dotyczyła świata, który tu pokazałem tylko w dwóch fragmentach, ale to jeszcze daleka sprawa.
Ciepło pozdrawiam ;))
Cały „spacer” i refleksje Dagmary są absolutnie przewspaniałe, te wplecione wersy, personifikacja budynków, cudo
„Ilu pan dzisiaj złapał złodziei, panie Ochrze?” – haha, panie Ochrze :D
„Bo jestem tylko wzruszeniem ramion” <3
Ok, finał. Ładny, smutny finał. Chciałabym zobaczyć tę kasetę, widziałam oczami wyobraźni Kubę, który ją ogląda i widzi jak ich morduje nie pamiętając i przypominając sobie w trakcie. Albo jak ogląda ją Anka. Może to Beznogi pomordował? Są też Namiętniki. Jest sporo na czym można by było oprzeć III część. Można w zasadzie też zostawić tak, w niedopowiedzeniach, bo całość jest absolutnie fenomenalna. Relacja Kuby i Anki, te opisy, dialogi, emocje, no wszystko o czym pisałam w poszczególnych komentarzach. Absolutny top serii, jakie tu czytałam, pierwsza trójka.
Dziękuję za całą podróż.
Pozdrawiam :)
Jeszcze raz ogromne dzięki.
Pozdrawiam ;)
Pozdrawiam raz jeszcze :)
Bardzo dziękuję za pamięć i zaproszenie, ale nawet z Pogromu musiałem się wycofać na razie, więc o TW nie ma co marzyć póki co ;( Ale kto wie, może kiedyś, kiedyś. Raz jeszcze dzięki ;)
Pozdrowienia :)
Zobaczmy, co tu się zadzieje...
Straszne... Strasznie dobre zakończenie... z tą muzyką... r e w e l a c j a
Warto było dotrwać do końca!
Pozdrawiam :))
Ogromnie dziękuję za obecność, komentarze i mnóstwo dobrej energii.
Pozdrawiam ;)
To ja dziękuję, że pozwoliłaś się tyle razy ugościć ;) Dziękuję też za to, że skreśliłaś Fuzji, bo brzydka, czasem celowo drastyczna, czasem niesmaczna dla samej brzydoty i niesmaczności. Doceniam to i ogromnie Ci dziękuję za chęć poświęcenia Fuzji swojego czasu.
Pytałaś kiedyś o Edytę. Jeśli nadal chcesz poczytać ją do końca - zapraszam na FB. Wpisz Adam T, zobaczysz moją roześmianą gębę. Jest tam moja strona Obrazki z wystawy, a na niej prawie cała Edyta (nie ma ostatniej części, bo dotyczy bardzo przykrych i osobistych wspomnień; nie mogę się przemóc, by ją publikować. Edyta była osobą z krwi i kóści).
Jeszcze raz wielkie dzięki.
Pozdrawiam;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania