Przekleństwa anorektyczki [2]
https://www.youtube.com/watch?v=r5yaoMjaAmE
Droga zwykle mi się dłuży, ale teraz mija wyjątkowo prędko. Idę z jedną słuchawką w uchu, żeby jakoś kontrolować to, co dzieje się wokół mnie, gdy podążam chodnikiem. Słucham rockowych piosenek z lat 60 i nucę je pod nosem, patrząc w dal. W końcu jestem pod budynkiem szkoły, trochę obskurnym i szarym, ale nie narzekam, mimo braku jakichś bliższych znajomych. Sama czuję się dobrze.
– Hej – witam się z klasową koleżanką, którą mijam. Nie wiem, jak ma na imię. Znam ją z widzenia, bo siedzi niedaleko mnie na biologii. Chyba na biologii.
– Niemrawo wyglądasz – słyszę czyjś głos. Nie dziewczęcy, lecz męski. Nie umiem skojarzyć, do kogo należy, więc odwracam się. Widzę chłopaka średniego wzrostu, szatyn, niezbyt przystojny. Nosi okulary.
– Źle spałam – rzucam na odchodne, uśmiechając się smutno i idę dalej. Wreszcie docieram do swojej szafki, wkładam tam płaszcz i książki, a potem sprawdzam na drzwiczkach plan lekcji. Wychowanie fizyczne. Nie mam ochoty na ćwiczenie na wf-ie, ale będę musiała jakoś to przełknąć, mimo że jest mi strasznie słabo. Nie jadłam od trzech tygodni. Tylko piłam.
– Ala, wszystko w porządku? – znowu ten sam głos.
– Ta – odpowiadam lakonicznie, nie odwracając się. – Miałam ciężką noc, siedziałam nad książkami do późna. Czemu pytasz?
Przez chwilę milczy.
– Martwię się. Strasznie schudłaś – szepcze. – Wszyscy o tym mówią.
Wszyscy. Czyli kto?
– Nie rozumiem.
– No, pedagog. Nasza klasa.
Chodzimy razem do klasy? Rany, naprawdę niewiele wiem o ludziach z tej szkoły.
– ...wychowawczyni, niektórzy nauczyciele.
– I co z tego? Nie mogę trochę schudnąć, bo od razu wszyscy doklejają jakieś historyjki? Świetnie.
– Nie o to mi chodzi. Po prostu chcę, żebyś wiedziała, że jeśli masz jakiś problem, to możesz się z nim zwrócić do każdego z nas. Pomożemy ci.
– Rozumiem. Jeśli będę mieć problem, to tak zrobię – kłamię, zamykam szafkę i odchodzę bez pożegnania. Worek ze strojem obija mi się o udo, gdy przyspieszonym krokiem zmierzam na salę gimnastyczną.
Komentarze (11)
Pozdrawiam.
Ciężki temat sobie wybrałaś, ale widać, że jak na razie dobrze sobie z nim radzisz - jest to wprawnie napisane, bez przesady ani w jedną, ani w drugą stronę. Lecę czytać dalej :)
Dziękuję za komentarz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania