Wspomnienia nieuczesane cz. 34
Dzieci: od małego fascynują się „betoniarami”. Mamy: zabetonowane miasta, zabetonowane światopoglądy.
Gdy władza absolutna nie liczy się z absolutem, nie może liczyć na absolutorium.
Środowisko naturalne, np. lasy, zanieczyszczają głównie „czarne owce”, osoby o niskim poziomie moralnym - krótko mówiąc: ci źli. Nie wiem dlaczego wydaje mi się, że zły stan lasów źle świadczy nie o tych złych, a o dobrych właśnie. (Jeśli dobro nie potrafi albo nie chce zwyciężyć w tej walce ze złem, cóż to za dobro? Zdemoralizowane niezliczonymi wojnami, w tym dwiema wojnami światowymi, czeka na kolejną, „prawdziwą” walkę?)
Myśl w stylu Lecowskim: Mowa jest srebrem, milczenie to tombak („koniec, a teraz pomyśl, człowieku, o ile masz czas i ochotę - nie ma konkluzji jedynie słusznej”)
Myśl w moim stylu: Mowa jest srebrem, a milczenie złotem, podczas gdy przemoc karmi się milczeniem. Temu, kto wymyślił pierwszą z dwu maksym, musi widocznie bardzo zależeć, by uniknąć sprawiedliwości („kawę na ławę, bo Czytelnik XXI wieku na pewno sam nie pomyśli - nie będzie mu się chciało”)
Lec: „Przysłowia sobie przeczą. I to jest właśnie mądrością ludową.”
Ja: Według mnie ten, kto szuka tu głębi, zawiedzie się. St. J. Lec strasznie tu pokpiwa z ówczesnej władzy ludowej. A w ogólniejszym, ponadczasowym sensie: z masowej „mądrości”. Co nie znaczy, że nasz świat nie jest pełen sprzeczności.
Jednostka nie jest w stanie zawrócić stada, choćby nie wiem jak bardzo się starała i tego pragnęła. Stado zauważy, że coś nie jest nie tak, dopiero podczas swobodnego lotu. W przepaść. („Potem Holden opowiada Phoebe o swojej dziwnej wizji, jak ze snu – jest jedynym dorosłym na polu, gdzie bawią się dzieci. Łany zboża sięgają wyżej niż ich główki i kryją przed nimi zdradziecką krawędź urwiska. Holden czuje się odpowiedzialny za to, by łapać dzieci i uchronić je przed upadkiem w przepaść”, J. D. Salinger, „The Catcher in the Rye”; nawiasem mówiąc całkiem niedawno dowiedziałem się, że Phoebe wymawia się „fibi” - dziwnym trafem skojarzyło mi się to z pewnym „wynalazkiem” przypisywanym George'owi Bernardowi Shaw: https://en.wikipedia.org/wiki/Ghoti)
Lec: „I prawda musi żyć czasem na fałszywych papierach”
Ja: A zdrowy rozsądek na wariackich papierach.
(Przy okazji gorąco zachęcam do obejrzenia na VOD Teatru TV „Wariata” Rafała Wojasińskiego w reżyserii Jakuba Cumana z Piotrem Głowackim w roli głównej:
https://vod.tvp.pl/teatr-telewizji,202/wariat,1290489
Nawiasem mówiąc aż niewiarygodne, że Piotr Głowacki tak świetnie sprawdził się również w roli esbeka - „80 milionów” - no ale z powodzeniem wcielał się też w rolę psychiatry - „Sala samobójców” - czy Alberta Einsteina - „Maria Skłodowska-Curie”)
Jezu ufam Tobie. Szkoda, że tak niewielu naprawdę ufa, choć mówi, że ufa. I nawet pewnie myśli, że naprawdę ufa.
Lec: „Jaki wiek osiągnął – pytasz? Biblijny – Abla”.
Ja: ta „grupa abelowa” jest całkiem liczna, choć skończona i przeliczalna - ale tylko dla Stwórcy. (Nawiasem mówiąc Niels Henrik Abel nie dożył swoich dwudziestych siódmych urodzin – skąd my to znamy? Z kolei warto zauważyć, że Stanisław Jerzy Lec to również zapalony „matematyk”. Spod jego pióra wyszły np. następujące myśli: „Jednostko, nie bądź zerem” czy „Gorszy od kultu jednostki jest kult zera.”)
Uderz w stół, a ręka zaboli.
Lec: „Trudne jest alibi Boga”.
Ja: Jeszcze trudniejsze jest alibi ludzi: Bóg zesłał ludziom swego Syna, uznali Jego boskość, a Jego naukę uznali za... niepraktyczną.
Adolf Rudnicki o Stanisławie Jerzym Lecu: „Na późnych zdjęciach, które bardzo lubię, spokojne oczy bez śladu piekła. W oczach Kafki odbite twarze plutonu egzekucyjnego, odbite lufy plutonu, przed którym nigdy nie stał”. Kafka był wizjonerem. Może widział właśnie ten pluton egzekucyjny, przed którym później stał Lec?
Lec: „Nie miej ambicji podnoszenia poziomu twych przeciwników. Przeczytają ci wyrok śmierci po łacinie”.
Ja: LOL :D
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania