Poprzednie częściWspomnienia nieuczesane cz. 1

Wspomnienia nieuczesane cz. 36

St. J. Lec: „Robię rzecz szaleńczą. Chcę zmusić ludzi do myślenia trzema słowami. Oni przecież chcą czytać dziesiątki słów, by nie myśleć”

Ja: Da się to napisać lepiej?

 

Dojrzały pies Pawłowa nie widzi już żadnych znaków (nawet prosto od samego Boga)

 

Im dłużej żyję, tym bardziej widzę, że myślenie jest niewiarygodnie trudną sztuką. Co nie zwalnia od myślenia.

 

Gdy człowiek poczuje silną więź z naturą, rodzi się w nim nawet silna chęć, by w końcu dowiedzieć się, gdzie raki zimują.

 

St. J. Lec: Słowa są nekrologami myśli.

Ja: Słowa są synapsami myśli. I liniami wysokiego napięcia. (Wtedy odbijają się, gdy natrafią na plastik)

 

Moim zdaniem siła tkwi w szacunku, a słabość – w pogardzie. Tylko to pierwsze prowadzi do przetrwania, gdyż jak wiadomo przetrwać mogą tylko silni.

 

Gdy kobieta chce walczyć do upadłego, nie może powiedzieć „do upadłej” - no chyba, że jest kobietą upadłą. Co gorsza, nie może nawet zasnąć snem sprawiedliwej. Seksizm.

 

Instynkt przetrwania każe każdym służbom – zwłaszcza tym niejawnym - udowadniać swą przydatność przez wskazywanie licznych wrogów i zagrożeń. Samonapędzające się błędne koło powstaje, gdy istnienie takich służb rodzi zagrożenia oraz wrogów. Ale za to jest dużo stanowisk do obsadzenia.

Następne częściWspomnienia nieuczesane cz. 37

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania