Poprzednie częściFormy krótkie #1 SAMOBÓJCA?
Pokaż listęUkryj listę

Formy krótkie #38 POST SCRIPTUM

Dziękuję za cudowny poranek – takiego nie miałem od czasu naszej znajomości. Płaszcza też takiego nie miałem, za który dziękuję – szczególnie z niedowierzająco-krzywym spojrzeniem. Nigdy nie zapomnę. Nigdy niczego nie zapomnę. Ja nie tylko Pani nie zapominam, ale dziś nad ranem śniła mi się Pani aż trzykrotnie: jeden sen gorszy od drugiego.

Pierwszy sen: cmentarna ściana i wysoki, szukający Pani mężczyzna. Donośny głos, wyrzucający w przestrzeń jakieś liczby i terminy. Wszystko buczy, nawet brzęczy. Czuje się, że głos dotrze do Pani. (Pani nie ma. Śnią mi się jego poszukiwania.)

Drugi sen: mamy późne spotkanie. Powinienem tam być i chcę tam być, lecz mnie odciągają oszustwem. I Pani opowiadanie po pewnym czasie: „Myślałam, że to Pan, z daleka wzięłam sylwetkę za Pana: to przecież wyglądająca na podobną, a kiedy się spostrzegłam (dowiedziałam), było już za późno”. Spotkanie odbywało się przy ognisku, Pani kogoś oparzyła.

Trzeci sen: Pani w mojej obecności (niewidoczna) eleganckim i łaskawym (tak typowym dla Pani!) gestem podaje mężowi „drugiego Efrona” trzy ceratowe zeszyty. - I moja PALĄCA PIEKĄCA zazdrość.

___

Mam dla Pani małą radość, wszystkie radości maleńkie, oprócz jednej. – To nie o Pani: o sobie. -

O, jakbym chciał, chciał, chciał –

Proszę powiedzieć mi, co przeszkadza, co każe mi zamykać usta w chwili, gdy chcę powiedzieć Pani coś najważniejszego?

Jestem zazdrosny o tę świątynię, którą Pani lubi. W piątek przejdę koło niej – i odwrócę się. I od ulubionego anioła się odwrócę. Dlatego, że tam, przy świątyni i aniele zobaczyłem troje ludzi trzy osoby, o których powiedziała Pani: „Taki-to. Taki-to. Taka-to. I cała trójka – moi bliscy przyjaciele.” Poczułem się wykreślony z Pani życia. To zazdrość bezosobowa, o Pani życie – zazdrość. (Jakby się ona nie nazywała!) Tak mi przykro z powodu świątyni, niczym z powodu cudzego męża.

___

Dzisiaj cudowny poranek. Siedzę przepisując […] Ze smutkiem myślę, że i ta rzecz jest Pani obca, że i tę rzecz polubią (zasługuje!) wszyscy, oprócz Pani. Być przez Panią kochanym – i nie być Pani ulubionym poetą, Pani w tym nie mniej okradziona, niż ja. Lecz to nie pociecha.

I tak, w sobotę, za piętnaście piąta, w tej kawiarni.

Kocham Panią, Przyjaciółko…

 

PS

Dopóki Pani jest w moim życiu – wszystko żyje. Warunkowe życie. Życie pod jednym warunkiem. A Pani przyjmuje to za odejście: „zabawiasz się ... weselisz się ...”

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Kociara 02.06.2016
    Co tu dużo mówić(nie wiem co powiedzieć ) 5 :D
  • TeodorMaj 02.06.2016
    Dzięki za piątkę :)
  • ausek 02.06.2016
    Początek zapowiadał się tak romantycznie... ;) 5
  • KarolaKorman 02.06.2016
    Każdy chce mieć świadomość, że ktoś na niego czeka. W domu, kawiarni, jego lub nie do końca, ale jest, 5 :)
  • alfonsyna 02.06.2016
    Piękne posumowanie wszystkich wcześniejszych słów. Chyba znowu nie bardzo potrafię skomentować - ale to akurat dobrze, bo tego typu przekaz powinien po prostu wywołać emocje, a emocje nie zawsze da się ubrać we właściwe słowa. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania