Poprzednie częściFormy krótkie #1 SAMOBÓJCA?
Pokaż listęUkryj listę

Formy krótkie #12 LUBIĘ TO!

Obudził się dzisiaj wcześniej. Spojrzał na zegar, spał dziewięć godzin, a mimo to czuł się zmęczony. Zmęczony z niewyspania? Niemożliwe. Zmęczony życiem? Możliwe. Przetarł zaspane oczy i powoli wstał z łóżka. Za oknem ulewa. Ciemne chmury, deszcz i silny wiatr sprowokowały go do porannych rozważań...

Wyszedł na balkon i zapalił papierosa, myślał o życiu, jego ulotności, delikatności i niepowtarzalności. Jak niewiele potrzeba, aby się skończyło. To zaledwie krótka chwila. Chwila nieuwagi, nieszczęścia...

Pomyślał o swojej samotności, ale zaraz! Przecież ma przyjaciół, ma znajomych... w internecie.

Jego życie w dużej mierze toczy się w świecie wirtualnym. Tam wydaje się wyjątkowe. Silne. Niezniszczalne. Nie potrzeba mu przyjaciół w życiu realnym. Tak jest dobrze. Ale czy na pewno? Czy na pewno cyber świat mu wstarczy...

Powrócił do rzeczywistości...

Zaciągając się dymem, zwrócił uwagę na żar, który z każdym następnym wciągnięciem nikotynowego dymu, powoduje spalanie bibułki. Coś podobnego jest w życiu, tym prawdziwym, tym poza ekranem komputera, telefonu czy tabletu, poza facebookiem, twitterem, snapchatem, instagramem i innymi... każdy dzień to jak zaciągnięcie się dymem. Z każdym dniem zbliżamy się do śmierci, podobnie jak żar papierosa zbliża go, do jego końca.

Czy człowiek ma jakiś z góry ustalony plan, który musi wypełnić podczas swojego żywota? – Nie wiedział.

Może to człowiek sam ustala sobie ten plan i stara się skrupulatnie go realizować? – Nie był pewien.

Życie wcześniej czy później dobiegnie końca. – To wiedział. Załamał się.

 

Ostatnie zaciągnięcie się papierosem. Ostatnie chwile życia.

A co jeśli ktoś zgasi to życie przedwcześnie. Ktoś, albo coś... Załamał się.

Nie mógł wytrzymać tych myśli, tej bitwy w swoim umyśle. Włączył komputer, wszedł na czat, zaczął pytać „przyjaciół” co sądzą o jego przemyśleniach. Zignorowali go.

Wszedł na portal społecznościowy. Zignorowali go.

Wstawił zdjęcie z błagalnym opisem. „Pomóżcie bo zwariuje!”... Zignorowali go.

Zadzwonił do jedynej, realnej znajomej, do której nie odzywał się ponad rok. Odebrała. Zapytał co ma robić, bo go to męczy. Odpowiedziała – Zapytaj swoich prawdziwych „przyjaciół”. Wejdź na fejsa... – powiedziała z ironią i rozłączyła się.

Nie wytrzymał. Chciał sobie palnąć w łeb. Wstawił zdjęcie z pistoletem i opisem „Zabije się” – Klik. Facebook się odezwał. Ktoś kliknął... „LUBIĘ TO!”...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Neurotyk 23.04.2016
    Teodorze, zaczynam kochać Twoje szorty:) Ten był pełen ironii, gorzkiej refleksji, a koniec to pełnia, taka groteskowa i nedzna. Zabawna i tragiczna. Wielkie 5:)
  • TeodorMaj 23.04.2016
    Dzięki ;)
  • Angela 24.04.2016
    W przystępny sposób Opisałeś jeden z istotnych problemów. Zakończanie miało na celu wstrząsnąć czytelnikiem i
    doskonale spełniło swoją rolę : ) 5
  • Billie 26.05.2016
    Dlaczego wcześniej nie czytałam Twoich tekstów :( Świetne :) 5
  • TeodorMaj 26.05.2016
    Zawsze można nadrobić ;) Dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania