Poprzednie częściFormy krótkie #1 SAMOBÓJCA?
Pokaż listęUkryj listę

Formy krótkie #42 SĄSIADKA/GROM

Dzień jak co dzień. Upał, potem ulewa, burza etc. Trafiając na niemal idealny moment dnia, postanowił posprzątać podwórko i pomieszczenia gospodarcze. Szło mu nawet nieźle... do czasu nadejścia gromu z jasnego nieba (wścibskiej sąsiadki).

 

– Witam sąsiada. Piękny dzionek dzisiaj mamy, nie uważa sąsiad? – wymamrotał grom.

– Dla kogo piękny dla tego piękny – odmamrotał.

– Wie sąsiad, nie trzeba się unosić.

– A kto tu się unosi? Bynajmniej nie ja.

– To może ja sąsiedzie?

– Nie wnikam. W czym mogę szanownej sąsiadce pomóc? – wysilił się na uprzejmość, chociaż tak naprawdę miał ochotę dać jej kopa w d... na rozpęd.

– Bo ja potrzebuje rozmienić pięćdziesiąt złoty...

– Ale ja nie mam.

– No jak sąsiad nie ma? Zawsze sąsiad ma, a dzisiaj nie ma?

– Nie mam.

– Na pewno sąsiad ma i robi mnie w bambuko. Sąsiad nie będzie taki...

– Ale ja naprawdę nie mam – przerwał jej.

– Ale po co się droczyć? Sąsiedzie. Pan mi rozmieni, a ja już znikam.

– Czy ja po chińsku mówię? Nie mam i koniec. Kropka.

– Jakoś mi się wierzyć nie chce.

– Mam kartę. Płacę nią i w związku z tym nie noszę ze sobą gotówki.

– No ja na przykład to kartą nie płacę. Nie ufam tym bankowcom. Wolę w skarpecie trzymać. Bezpieczniej to i taniej...

– Czy coś jeszcze sąsiadko? Zajęty jestem jak pani widzi.

– No ja nadal czekam na rozmienienie pieniędzy.

– Nie mam. Proszę uprzejmie aby się pani oddaliła i dała mi święty spokój bo jeszcze chwila, a nie ręczę za siebie.

– Sąsiad mi grozi?

 

Nie zdążył nic odpowiedzieć. Kobieta z fochem pośpiesznie się oddaliła. Plotki będą. Oj będą. Ale co tam. Wrócił do porządkowania. Już nawet dobry humor wrócił. Nucąc piosenkę tańczył z mopem. Gdyby tańczył w popularnym show, dostałby same dziesiątki – to pewne jak dwa razy dwa jest cztery.

Nie minęła godzina, sąsiadka powróciła. Tym razem nie sama, a ze swoim synem, facetem, czy cholera wie kim.

 

– No to ma już pan rozmienić czy nadal będzie się pan zgrywać? – zapytał grom.

– Do pani nie dotarło za pierwszym razem, nie?

– Nie lubię jak ktoś mnie w bambuko robi.

– Do cholery jasnej, nie mam, nie wiem, nie orientuje się, zarobiony jestem!

– Pan mi tutaj filmów nie cytuje, tylko kasę rozmienia, bo mój Józuś z panem porządek zrobi.

– Ciekawe jaki, ha!

– Zrobi panu ten tego jesień śreniowiecza czy jak to tam było.

– Ty tępa krowo, spierdalaj z mojego podwórka, bo psy spuszczę i to ty będziesz miała jesień średniowiecza!

– Józuś, pokaż panu...

 

Józuś złapał za widły, jak nie skoczy, jak się nie zamachnie, celuje, i cholercia nie wcelował. Jak się nie wypierdoli. Jak nie jęknie.

 

– Józuś, ola Boga, nic ci się nie stało? – grom biegnie wielce przejęty.

– No chyba... – bardzo inteligentnie odpowiedział.

– Dawaj mnie no te widły. Liczyć na faceta! Heh!

 

Kobieta ujęła widły w dłoń, miała się zamachnąć, ale cóż, siły już nie te co kiedyś, widły też jakieś takie krzywe po spotkaniu z Józusiem. Trach! Baba leży, Józuś obok, a widły niemal zawstydzone wbiły się w ziemię i spoglądają to na babę, to na Józusia.

 

– Było pójść w cholerę? Było? – powiedział z uśmieszkiem na twarzy. – Pani da te pięć dych, rozmienię pani.

– Ale z pana menda! – ryknął (prawie szeptem) grom.

– Nie. Skorpion.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Lady_Makbet 21.07.2016
    O k.... dobre!! :D
    Uśmiałam się jak nie wiem :) 5
  • TeodorMaj 21.07.2016
    Cieszę się, że się podobało ;)
  • Lotta 21.07.2016
    "naprzykład" - na przykład. Coś mało nawiasów ;p Ależ ci ludzie potrafią być upierdliwi. Świetny tekst, w sam raz na poprawę humoru. 5 :D
  • TeodorMaj 21.07.2016
    Dzieki :) błąd już poprawiłem :)
  • Specific_girl 21.07.2016
    Jakbym czytała jakiś kabaret, nie no poważnie, nadałoby się na kabaret. A to głupia baba, głupia baba. Nie lubię takich, osobiście bym wybiła takie tępę krowy, co nie rozumieją, że jak ktoś nie ma, to nie ma. Jednak tu nie o pieniądze chodzi, tylko wszystko. Myślą, że wiedzą, że każdy ma, a tak naprawdę nie ma.
    Ale mniejsza o większość, podobało mi się bardzo i 5 zostawiam. Pisz więcej takich śmiechotek. :)
  • Specific_girl 21.07.2016
    Plus, masz błąd w nawiasie, mała literóweczka :D Wścibskiej :D
  • alfonsyna 21.07.2016
    Najlepsza sąsiadka pod słońcem - zawsze wszystko wie najlepiej - wszechwiedząca, wszechwidząca, wszechogarniająca i ze wszech miar przy tym denerwująca. Same plusy. :D Rzeczywiście, scenka iście kabaretowa, rozbawiła mnie, dzięki za poprawę nastroju, 5. :)
  • TeodorMaj 21.07.2016
    Bardzo dziękuję za komentarze :) literówka poprawiona :)
  • Kociara 21.07.2016
    Świetny tekst :D (jak mówiła Lotta coś mało nawiasów) ludzie potrafią być strasznie upierdliwi, wkurzający . Widzę że konie cię weną obdarowują :D a my na tym zyskujemy :D piąteczka :D
  • Kakarotto 22.07.2016
    Haha, bardzo zabawne i pomysłowe. 5 ;)
  • Neurotyk 23.07.2016
    Oddałem 5,lecz nierówno : do momentu Jozusia i wideł świetny, zabawny, komediowy dialog:) potem zwwidłami to był slapstick, no a on w filmach bywa śmieszny, w tekście raczej mało. Ubawilem się dialogiem, świetnie kierujesz potoczna rozmowę:)
  • Angela 03.08.2016
    Też mam namolną sąsiadkę (na szczęście bez Józusia) a tekst bardzo dobry : D 5
  • TeodorMaj 03.08.2016
    Dzięki ;)
  • łowca troli 22.08.2016
    i wszystko jasne zabieram sie za to

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania