Formy krótkie #16 TĘSKNOTA
Za rzeką głęboką, za górą wysoką żyła sobie w małym domku urocza staruszka. Miała dzieci, miała wnuki i prawnuki, kochała je nad życie. Ale była sama.
Czasy, w których jej mały domek tętnił życiem, w którym zawsze rozbrzmiewał śmiech małych dzieci, jej oczek w głowie, kochanych wnusiów, przeminęły. Czasy, w których dzieci ją odwiedzały, intersowały się co u niej? Jak się czuje? Przecież to kochana mama, kochana babcia... przeminęły.
Staruszka wspominała wspólne weekendy, wspólne obiady, wspólne święta. Jest sama. Ostatni raz widziała swoich bliskich przeszło dwa lata temu...
Dwa lata minęły też odkąd staruszka zachorowała, jej bliscy nie mieli czasu się nią zajmować. Nie chcieli. Mieli swoje rodziny, swoje problemy. Staruszka tęskniła. Dzwoniła, ale nie odbierali. Pisała listy, ale nie odpisywali. Tęsknota z każdym dniem rosła, stawała się nie do zniesienia, rozdzierała serce staruszki. Serce, które tak kochało swoje dzieci, wnuczki... Przecież to niemożliwe, że o niej zapomnieli, prawda? – pytała sama siebie.
Kiedy nadszedł sądny dzień. Kiedy serce staruszki, kochanej matki, kochanej babci, sięgnęło swego kresu. W tamtej chwili staruszka myślała tylko o nich. O swoich dzieciach i wnuczkach. W dłoni trzymała ich fotografię, na której byli razem, a po jej policzku spłynęła łza, potem druga i następna... Kochana Matka, kochana Babcia... odeszła w samotności.
Kilka dni później, jej bliscy zjawili się... bardzo zdziwieni, że jej już nie ma. Spóźnili się. Spóźnili się.
Komentarze (2)
wyblakłe, pogniecione listy, serce krwawi. Tym razem było poważnie, a nawet smutno, zostawiam 5, bez uśmiechu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania