Poprzednie częściŻycie to nie bajka, rozumiesz ?

Życie zirytowanej dziewczyny - Rozdział 11

Stałam przed blokiem pocierając rękami ramiona. Zrobiło się trochę zimno. Słońce zaszło za ciemne chmury i zaczął wiać wiatr. Trochę pożałowałam, że nie zaczekałam w domu, tylko coś strzeliło mi do głowy, żeby wyjść na dwór. Ale trudno, jak już tu jestem to poczekam.

Na szczęście nie minęło nawet pięć minut i podjechało auto. Wysiadł z niego Mateusz, uśmiechając się od ucha do ucha. Oczywiście do mnie. Gdy szedł w moją stronę, patrzyłam jak wiatr rozwiewa Jego włosy, pozostawiając je w lekkim nieładzie. Chłopak podszedł i od razu zatopił swoje usta w moich. Odruchowo splotłam ręce na Jego karku. Nagle przypomniałam sobie, że jesteśmy przed blokiem i wyścibscy sąsiedzi pewnie patrzą, a potem obgadują. Oderwałam się od tych słodkich ust i chciałam zaprosić go do domu, gdy znienacka lunął ogromny deszcz. Trochę nas zmoczyło zanim dobiegliśmy pod daszek. Wtedy dopiero zapytałam Mateusza czy wejdzie do mnie. Zgodził się. Jak mogłoby być inaczej?

Po pokonaniu morderczych schodów, w końcu ukazały się drzwi z cyferką 21. Szybko przekręciłam klucz w zamku. Czułam, że robi mi się coraz zimnej od przemoczonego ubrania. Spojrzałam na gościa. Jego bluza również była mokra. Chcąc uniknąć tego, żeby paradował z gołą klatą po moim domu, dałam mu bluzę mojego brata, którą miałam ze sobą. Na szczęście była na niego dobra. Chociaż może nie na szczęście. Chyba jakaś część mnie liczyła, że nie będzie dobra i chłopak zostanie nago. Od pasa w górę tylko oczywiście. Jednak nie udało się. Trudno, może innym razem.

Gdy oboje byliśmy już w suchych ubraniach, zrobiłam herbatę i usiedliśmy. Zaczęliśmy rozmawiać. Deszcz nadal padał. Jeszcze gorzej niż poprzednio. Spojrzałam na chwilę przez okno i właśnie w tym momencie niebo przeszyła błyskawica, a zaraz za nią rozległ się grzmot. Ze strachu, odruchowo wtuliłam się w Mateusza. Nie chciałam już więcej patrzeć za okno. Pomyślicie sobie pewnie "Taka duża dziewczyna, a boi się burzy". Owszem boję się i to cholernie.

Ten strach zaczął się już w dzieciństwie. Miałam wtedy około sześciu lat. Zostałam w domu tylko z tatą. Była burza. Na dworze ciemność przerywana częstymi błyskami. Wiatr chulał, uginając drzewa do samej ziemi. Trwało to dosyć długo. Bałam się, ale mimo to czułam bezpieczna bo tata był przy mnie. Po wszystkim oboje wyszliśmy na dwór, zobaczyć czy nic się nie stało. Nagle tata poczuł, że coś się pali. Rozejrzał się i okazało się, że to Nasz dom! Na szczęście pożar był na górze, gdzie nikt nie mieszka. Może przesadziłam ze słowem pożar. Nie był na tyle duży, żeby trzeba było wzywać straż. Tata i wujek szybko sobie z nim poradzili, a ja przestraszona pobiegłam do babci i dziadka. Kiedyś wam o nich opowiem, ale to jeszcze nie ten czas.

Po całym zdarzeniu, za każdym razem, gdy była burza lub silny wiatr albo deszcz, umierałam i nadal umieram ze strachu. Niektórym może wydać się to śmieszne. Ale nie jest. Wspomnienia z dzieciństwa powodują u mnie ogromny lęk. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Od tamtego czasu, podczas każdej burzy, biegłam do łóżka taty. Tylko tam czułam się trochę bardziej bezpieczna. Nadal się bałam, ale już nie tak bardzo.

Teraz chyba moja reakcja jest zrozumiała. Przytuliłam Mateusza najmocniej jak tylko mogłam. Cholernie się bałam. Mimo Jego słów, że nie ma czego, dalej czułam strach. Odpowiedziałam mu całą historię. Głaskał mnie po plecach i uspokajał.

Wynajmując mieszkanie nie pomyślałam o tym, że będę sama podczas burzy. W dzień jeszcze przeżyje, ale w nocy, sama, w ciemności... Nie, nie dam rady.

Głupio mi było, ale poprosiłam Mateusza, żeby ze mną został. Nie zawiódł mnie.

Naturalnie do niczego między nami nie doszło. Byłam zbyt przestraszona żeby go pocałować, a co dopiero coś więcej. A tak poza tym, to jestem pewna, że chłopak nie pozwoliłby, żeby sprawy zaszły za daleko.

 

Następny ranek był taki ohh... Było super, obudziłam się z moim ideałem i tak dalej... No, nieważne.

Gdy dojechaliśmy do pracy, okazało się, że Mateusz musi gdzieś jechać i nie będzie go cały dzień. Obiecał jednak, że odbierze mnie z pracy. Trochę smutno mi się zrobiło, ale reszta chłopaków zaraz zmieniła mój humor. Zaczęli się wyglupiać jak zawsze. A ja razem z nimi. Czasem klienci trochę dziwnie się na nas patrzyli, ale kto by się tym przejmował. A wracając do klientów, to nie wyobrażacie sobie, jak z nich można się pośmiać. Trochę ich obserwowałam i wiem co mówię. Przysłuchując się rozmowie takiej typowej rodzinki ma się niezły ubaw. Ale nie obgadujmy ludzi bo to nieładnie.

Przerwa nie cieszyła mnie tak, jak zawsze. Bez Mateusza to nie to samo. Żebym nie siedziała sama, chłopaki zrobili mi miejsce przy ich stole. Niefortunnie usiadłam naprzeciwko Oktawiana. Starałam się na niego nie patrzeć, ale było ciężko. Zwłaszcza że on ciągle patrzył na mnie. Irytowało mnie to strasznie. Próbowałam normalnie rozmawiać z pozostałymi, ale nie mogłam. No co za typ! Nie potrafię przy nim normalnie funkcjonować. To się musi zmienić. Nie mogę przecież myśleć o nim, będąc z Mateuszem.

 

Reszta dnia minęła mi już bez oglądania Oktawiana. Pracy miałam tyle, że udało mi się nawet o nim nie myśleć. Zadowolona wyszłam z budynku. Mateusz już czekał. Nie mogłam się oprzeć, żeby go nie pocałować. Gdy tak staliśmy, ktoś chcący lub niechcący szturchnął Mateusza. Gdy oderwaliśmy się od siebie, zobaczyłam, że to Oktawian. Mruknął "sorry" i poszedł dalej. Mati machnął ręką i poszliśmy do samochodu. Po drodze dowiedziałam się, że jutro wraca siostra Mateusza. Rok była za granicą w pracy. Jednak, jak sama to ujęła "znudziło jej się i wraca". Naturalnie dostałam zaproszenie na jutrzejszy wieczór do domu chłopaków.

Nie wiem czemu, ale od razu pomyślałam, że dogadam się z tą dziewczyną.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • NataliaO 08.04.2015
    Gorzej jak się nie dogada, nie które siostry są wredne. A Oktawian coraz bardziej wydaje mi się, że nie lubi być gorszy od brata. 5:) było przyjemnie choć nie czytałam na dobranoc hehe :)
  • BreezyLove 08.04.2015
    Dzięki ;) jak dam radę to napiszę dziś jeszcze jeden rozdział i wstawie wieczorem ;) i dodam, że kolejny rozdział może trochę zaskoczyć ;)
  • NataliaO 08.04.2015
    fajnie by było, lubię Twoje opowiadanie na dobranoc hehe
  • Nithael 08.04.2015
    Dziś było spokojnie :) Szkoda że dała mu tą bluzę :p Ciekawe co będzie jak się zjawi siostra hehe :) Daje 5 :) i czekam na kolejny rozdział :)
  • Judy 08.04.2015
    Mam nadzieje, ze jeszcze dzisiaj dodasz klejny rozdzial :D Fajnie i gładko się czyta :D a i niemoge sie doczekac niespodzianki ;-P, 5
  • BreezyLove 08.04.2015
    Nithael w moich opowiadaniach zawsze jest spokojnie :p a co do kolejnego rozdziału to jeśli dodam dziś to pewnie koło dziesiątej jakoś ;)
  • NataliaO 08.04.2015
    muszę do tej godziny wytrzymać hii
  • KarolaKorman 08.04.2015
    Na dwunastym piętrze w czasie burzy to musi być ciekawie 5 :)
  • DuŚka ^.^ 08.04.2015
    Trochę się uspokoiło ale jak sama mówisz kolejny rozdział może zaskoczyć ;) z chęcią przeczytam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania