Poprzednie częściŻycie to nie bajka, rozumiesz ?

Życie zirytowanej dziewczyny - Rozdział 7

Gdy weszłam do domu, Dominik nadal leżał w łóżku. Pewnie było tak przez cały dzień. Pokręciłam głową i po rozebraniu się, weszłam do Jego pokoju. Spojrzał na mnie z miną konającego i powiedział:

- Przynieś mi picie.

Uniosłam brwi w górę i miałam ochotę powiedzieć "może jeszcze frytki do tego?" Jednak opanowałam się i oznajmiłam:

- Odchodzę.

W pierwszej chwili chyba nie dotarło to do niego. Patrzył na mnie tępym wzrokiem. Po kilku minutach wyszedł powoli z łóżka i stanął przede mną.

- Kinga, Ty... Chyba nie mówisz poważnie? Nie możesz odejść, nie...

- Mówię poważnie. Nie mam już siły trwać w tym związku. Mam dosyć. Nic dla Ciebie nie znacze. Ciągle nie masz dla mnie czasu, a ja go potrzebuje. Wiele razy obiecywałeś poprawę, ale nic się nie zmieniło - zaczęłam wychodzić z pokoju. Przy drzwiach jeszcze się odwróciłam i dodałam - przepraszam, ale nie kocham Cię już.

Wyszłam. Wybiegł za mną i złapał mnie za ręce. Prawie ze łzami w oczach zaczął błagać żebym została. Że się zmieni. Że mnie kocha. Jednak to już nie działało na mnie. Ja chciałam tylko być szczęśliwa. Powiedziałam mu, że nie zmienie decyzji i wyprowadze się jak tylko dostanę pieniądze od siostry.

Poszłam do swojego pokoju, zostawiając go samego. Po kilku minutach wpadł do mnie wściekły i zaczął krzyczeć:

- Nie chce Cię dłużej oglądać. Masz się wyprowadzić w tym momencie. Już.

- Słucham? - powiedziałam z niedowierzaniem. On mnie wyrzuca? - Dominik nie mam pieniędzy, gdzie ja pójdę? Pozwól mi...

- Nie, nie pozwole Ci. Wynoś się z tego domu w tym momencie. Słyszysz?!

Nie mogłam w to uwierzyć. Wiem, że zraniłam go tym, że chcę odejść, ale żeby tak się zachował? To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że podjęłam dobrą decyzję. Pośpiesznie spakowałam swoje rzeczy i wyszłam stamtąd. Wiedziałam, że nie będzie łatwo, ale zupełnie nie tak to sobie wyobrażałam.

I co ja mam zrobić? Gdzie iść? Nie mam tu koleżanek, znajomych. Nikogo. Co prawda w ostateczności mogłabym poprosić o nocleg Mateusza, ale jak? Nie mam do niego nawet numer telefonu. Adresu nie znam. Mimo że tam byłam, to nie trafię teraz sama.

Zrezygnowana usiadłam na ławce. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł. Wyciągnęłam telefon i weszłam na facebooka. Modliłam się, żebym go tam znalazła. Z mocno bijącym sercem wpisałam "Mateusz Wesołowski". Chwila czekania i stresu i... Jest! Kamień spadł mi z serca. Szybko napisałam wiadomość, żeby przyjechał do mnie. Miałam ogromne szczęście, że był dostępny. Bez zbędnych pytań, napisał, że już jedzie. Poczułam ulgę, ale z drugiej strony nie byłam pewna czy dobrze robię. Spać u niego w domu? W domu, w którym jest pełno facetów? Jednak doszłam do wniosku, że nie mam innego wyjścia. Jestem przyparta do muru. No i to tylko jedna noc. Jutro przyjdą pieniądze od siostry i wynajmę coś.

Pogrążona w myślach, nie zorientowałam się, że Mateusz już przyjechał. Dopiero gdy wysiadł i podszedł, zobaczyłam go. Widziałam, że nieźle się zdziwil, widząc mnie z tą wielką torbą. Zapytał co się stało.

- Dominik mnie wyrzucił bo powiedziałam, że chce odejść.

- Słucham? - zapytał z niedowierzaniem - jak mógł Cię tak od razu wyrzucić? Co za dupek.

Spojrzałam na niego nieśmiało. Wcale nie byłam pewna, czy zgodzi się na moją propozycję.

- Mogę dziś przenocować u Ciebie? Tylko jedną noc, jutro dostanę pieniądze i wynajmę mieszkanie.

- Wiesz... - przez chwilę się zastanowił - mi to nie przeszkadza, chłopaki też pewnie nie będą mieli o to pretensji. Nie wiem tylko, czy wytrzymasz z nami.

- Nie mam innego wyjścia - powiedziałam, a Mateusz wziął moją torbę i włożył do bagażnika.

Odjechaliśmy. Było mi głupio przez całą tą sytuację, więc nic nie mówiłam. Chłopak chyba to wyczuł i również nic nie mówił. Byłam mu za to wdzięczna.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, z sercem pod samym gardłem weszłam do domu. W salonie siedziało kilku chłopaków z pracy. Na Nasz widok przerwali rozmowę.

- Kinga zostanie tu dziś na noc - powiedział Mateusz - macie trzymać łapy przy sobie - dodał z lekkim uśmiechem.

- Spoko stary - powiedział Kamil i razem kolegami wrócili do rozmowy.

Ja natomiast poszłam z moim nadal ideałem na górę do Jego pokoju. Był ładny. Ściany w kolorze ciemno niebieskim, ładne meble, biurko, komputer i jedno łóżko. Mój wzrok zatrzymał się właśnie na nim. Chłopak to zauważył bo powiedział:

- Spokojnie, ja będę spał na podłodze, albo u któregoś z chłopaków - chciałam coś powiedzieć, ale nie dał mi dojść do słowa - jesteś głodna? Chodź, zjemy coś.

Nie czekając na moją odpowiedź, pociągnął mnie za sobą do kuchni. Kręciło się tam kilku Naszych kolegów z pracy. Na szczęście i ku mojemu zdziwieniu, nie było wśród nich Oktawiana. Ucieszyłam się z tego, chociaż sama przed sobą muszę się przyznać, że przeszło mi przez myśl, że go tu spotkam.

Mateusz przygotował kolację. Zjedliśmy razem z innymi. Muszę przyznać, że było naprawdę fajnie, chociaż chłopaki od czasu do czasu rzucali takie żarty, że wolałam aby moje uszy więcej ich nie usłyszały. Potem obejrzeliśmy wspólnie film "Udając gliniarzy". Oczywiście nie obyło się bez mnóstwa komentarzy i żartów.

Gdy o godzinie dwudziestej drugiej poszłam pod prysznic (naturalnie miałam pierwszeństwo w korzystaniu z łazienki) nadal nie widziałam nigdzie Oktawiana. Nie wiem czemu w ogóle o nim myślę. Przecież to kretyn. Myjąc się, pomyślałam, że nocowanie w tym domu nie było aż takim złym wyjściem. Wiedziałam, że gdy jutro będę siedziała sama w nowym mieszkaniu, będzie mi brakowało tych głupków. Odrzuciłam jednak od siebie te myśli i wyszłam z łazienki, kierując się w stronę pokoju. Niepewnie weszłam, gdyż nie wiedziałam co robi Mateusz. Może był nago? To byłoby nawet zabawne. Jednak gdy weszłam do środka, on siedział na łóżku. Widząc, że już wróciłam, uśmiechnął się i sam poszedł do łazienki.

Położyłam się w Jego łóżku i poczułam ten niesamowity zapach. Jego zapach. Nie chciało mi się za bardzo spać. Zamierzałam rozejrzeć się po pokoju, ale panowały w nim ciemności.

Po upływie mniej więcej piętnastu minut, wrócił Mateusz. Gdy wszedł zaświecił na chwilę światło. Moim oczom ukazał się nieziemski widok. Chłopak był tylko w krótkich spodenkach. Przez moment mogłam podziwiać Jego boskie ciało. Nie chce sobie wyobrażać, ile czasu poświęcił, żeby zrobić tak idealne mięśnie. Miałam ochotę wstać i trochę go poobmacywać. Jednak zaraz zgasił światło. Przed tym uchwyciłam jeszcze Jego tatuaże na plecach i klatce, ale nie wiem co tam dokładnie było.

Gdy znów zapanowała ciemność, Mateusz wziął jedną poduszkę z łóżka i koc z szafy, kładąc je na podłodze. Potem usiadł obok mnie. Nachylił się, pocałował mnie w czoło i powiedział:

- Miłych snów.

- Nie musisz tam... - nie dokończyłam bo mi przerwał.

- Muszę. Śpij dobrze.

Już miał wstać, gdy położyłam rękę na Jego głowie i pocałowałam go. Zaśmiał się cicho i odwzajemnił pocałunek. Nie trwało to jednak długo. Zaraz po tym, zszedł z łóżka i położył się na ziemi.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Nithael 06.04.2015
    Oj robi się pikantnie i jak zawsze ciekawie ;D No i parę razy było na prawdę zabawnie :) Daję 5 :) Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział :)
  • NataliaO 06.04.2015
    Ciekawe jak to z nimi będzie, i czekam na jej styczność z Oktawianem hehe 5:)
  • BreezyLove 06.04.2015
    Dziękuję ;) Natalia nie będziesz musiała długo czekać bo to już w kolejnym rozdziale ;)
  • NataliaO 06.04.2015
    Kocham Cię normalnie, najbardziej to uwielbiam gdy wstawisz wieczorem, wtedy sobie na dobranoc czytam :))
  • Angela 06.04.2015
    Nie mogę się wprost doczekać co będzie dalej : ) 5
  • DuŚka ^.^ 06.04.2015
    Podoba mi się tak samo, a może nawet bardziej niż 'Dogonić marzenia' ;) zasługuje na więcej niż 5
  • KarolaKorman 08.04.2015
    A ja idę dalej, bo interesuje mnie czy faktycznie się jutro wyprowadzi, czy pomieszka tam jakiś czas 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania