Poprzednie częściŻycie to nie bajka, rozumiesz ?

Życie zirytowanej dziewczyny - Rozdział 13

Ten rozdział jest taki trochę o niczym, ale obiecuje, że w następnym już będzie się coś działo ;) miłego czytania ;)

 

 

Świadomość, że tak bardzo skrzywdziłam Oktawiana, nie dawała mi spokoju. Wiedziałam, że nie powinnam się o nic obwiniać, nie zrobiłam przecież tego specjalnie. Niczego też mu nie obiecywałam. Jednak z drugiej strony, wiele razy pisałam mu, że jest dla mnie kimś ważnym. I był! Przez cały rok moje życie kręciło się wokół niego. Kontakt z nim pozwalał mi zapomnieć o smutnej rzeczywistości. O każdym, dosłownie każdym problemie mówiłam mu. Gdy mnie ktoś zdenerwował, od razu była wiadomość do Oktawiana. Gdy pokłóciłam się z koleżanką, lub z siostrą, zawsze pisałam do niego. A on, on zawsze był, zawsze wiedział jak mi pomóc i jak pocieszyć. Wiele spraw w tamtym czasie rozwiązałam dzięki niemu. Szczerze, to nie wiem co bym bez niego zrobiła. Był dla mnie przyjacielem od serca. Miałam tą świadomość, że mogę mu powiedzieć o wszystkim. Nawet o najgorszej rzeczy jaką bym zrobiła, a on i tak mnie nie potępi, tylko podniesie na duchu.

Wiele razy pisał, że istnieje dla niego tylko ja, że będzie czekał na dzień, w którym w końcu się spotkamy. I czekał bardzo długo. Ciągle odmawiałam. Sama nie wiem czemu bo był dla mnie bardzo ważny. Bałam się chyba tego, że możemy stracić to, co nas łączy. Że gdy się spotkamy, wszystko się zepsuje i nie będzie już tak, jak dawniej. Poza tym, Oktawian wydawał się taki dobry. A ja nie wierzyłam, że ktoś taki może istnieć. Wiele razy myślałam, że pewnie ma inną, a ze mną tylko pisze i że nic by między nami nie mogło być. No i w końcu pojawił się Dominik. Był obok, w porównaniu do Oktawiana, który był tylko w internecie. Szczerze, to nie chciałam zrywać z nim znajomości. Jednak dotarło do mnie, że nie ma sensu tego kontynuować. Bo jeśli naprawdę coś do mnie czuje to robiła bym mu tylko złudne nadzieje.

 

Moje rozmyślania trwały bardzo długo. Nie poszłam do pracy. Wykręciłam się złym samopoczuciem. Gdy Mateusz się o tym dowiedział, od razu zadzwonił i powiedział, że przyjedzie do mnie po południu. Z jednej strony ucieszyło mnie to, ale z drugiej... Sama nie wiem, czy chciałam tego.

Po długim leżeniu w łóżku i dołowaniu się, wstałam. Zjadłam, ogarnęłam się i  znów zaczęłam rozmyślać. Tym razem nie o Oktawianie, lecz o Mateuszu. Wczoraj chyba trochę źle go potraktowałam. Gdy mnie odwiózł, szybko go zbyłam. Nie chciałam z nikim gadać. Ale i tak muszę za to przeprosić. Nie chce żeby między nami coś się pogorszyło. Wręcz przeciwnie. Chce z nim być. Mimo, że to z Jego bratem mnie więcej łączy, to chce jego. Jednak boję się, że nie będę potrafiła przejść obojętnie obok Oktawiana. Teraz, gdy znam już prawdę, jest mi go cholernie szkoda. Może nie powinno przez to jak traktuje kobiety, ale jednak jest. Nie wiem, czy dam radę spojrzeć mu normalnie w oczy. Przecież on zna wszystkie moje tajemnice, moje problemy i wszystko o mnie wie. Boję się, że wyczyta z moich oczu cały mój strach. Strach przed powiedzeniem prawdy. Nie chce mu o tym mówić, o tym, że to ja go tak skrzywdziłam. Jednak nie dam rady tego ukrywać. Nie jestem aż tak silna, żeby tłumić to w sobie. Nie wiem kiedy, ale kiedyś napewno nadejdzie moment, w którym przyznam się do wszystkiego i przed wszystkimi, nie tylko przed nim.

Ciszę w moim mieszkaniu przerwało pukanie do drzwi. Gdy je otworzyłam, zobaczyłam Mateusza. Był trochę zaniepokojony. Wszedł do środka i od razu zapytał:

- Lepiej się czujesz? Martwiłem się... - nie dokończył bo przytuliłam go z całej siły.

W tamtym momencie dotarło do mnie, jak bardzo mi na nim zależy. Jak bardzo nie chce go stracić. Staliśmy tak jakiś czas, nic nie mówiąc. Wiedziałam, że chłopak zaraz będzie kontynuował swoje pytania. Nie wiem czemu, ale bałam się tego. Nie chciałam mu mówić o tej całej sprawie z Oktawianem. Powód? Nieznany... Nie byłam chyba poprostu jeszcze na to gotowa. No i gdzieś tam w podświadomości dopuszczałam do siebie myśl, że Mateusz będzie mnie winił za to, co zrobiłam z Jego bratem. Tak wiem. To głupie. Ale jednak mam takie obawy. I dopóki sama nie przetrawie tego wszystkiego, będę milczała.

W końcu Mateusz złapał moją twarz w dłonie i powiedział:

- Wszystko w porządku? Czuję, że coś jest nie tak.

Spojrzałam w Jego oczy i z bólem serca odparłam:

- Nie mogę Ci teraz powiedzieć. Przepraszam. Wyjaśnie Ci wszystko, jak tylko sama to sobie poukładam. Nie miej mi tego za złe.

Zaśmiał się cicho i dodał:

- Rozumiem. Poczekam.

Przytuliłam go ponownie i powiedziałam:

- Potrzebuje Cię teraz bardzo. Nie zostawiaj mnie.

- Nie zostawie Cię, co Ci przyszło do głowy?

W odpowiedzi wzruszyłam ramionami i przylgnęłam do niego jeszcze mocniej.

Jakiś czas później poszliśmy na spacer. Pogoda dopisywała. Mój humor również się poprawił. Wyrzuciłam Oktawiana z głowy i zrobiło mi się lepiej. No i Mateusz był przy mnie, więc byłam szczęśliwa. Spacerowaliśmy bardzo długo i tak samo długo rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym. Czułam się przy nim tak dobrze, jak przy nikim innym.

Gdy wróciliśmy pod mój blok, było już ciemno. Chłopak stanął naprzeciwko mnie. Patrzyłam w Jego oczy, a on patrzył w moje. Wiem, że oboje myśleliśmy o tym samym. Jednak żadne z nas nie powiedziało tego na głos. Po dłuższym czasie milczenia, nie wytrzymałam i spytałam:

- Zostaniesz dziś ze mną?

Jego reakcja była natychmiastowa. Wziął mnie na ręce i wniósł na dwunaste piętro. Nie mam pojęcia, jak to zrobił. Ja sama miałam problemy z wejściem na górę, a co dopiero z kimś na rękach. Na samej górze chłopak był trochę zmęczony i wcale mnie to nie dziwiło. Wcale taka lekka nie jestem. Zapytacie pewnie, czemu nie pojechaliśmy windą? Otóż znów zaczęła szwankować i strach było do niej wsiadać.

Po mało ciekawych sprawach łazienkowych, położyłam się obok Mateusza. Wiedziałam, że do niczego nie dojdzie, więc grzecznie leżałam przy Jego boku. On natomiast głaskał mnie po plecach. Uwielbiam ten gest, to jest takie miłe. Czując Jego ręce na sobie, nie potrafiłam jednak leżeć spokojnie. Moja ręka automatycznie powędrowała na tors chłopaka i zaczęła zjeżdżać w dół po brzuchu. Wyobrażacie sobie, co czułam dotykając tak idealnego ciała? Naturalnie był bez koszulki, a to zwiększało moją radość. Po jakimś czasie, Mateusz objął mój policzek i zaczął całować. Przekręcił mnie na plecy i kontynuował pocałunek z tym, że teraz zaczął delikatnie dotykać moje ciało. Najpierw ramiona, potem piersi i zatrzymał się na brzuchu. Zaczęło mi się robić gorąco i czułam przyjemne dreszcze. Chłopak przez chwilę się zawahał. Jego ręka nadal znajdowała się na moim brzuchu. Po chwili wysunął ją pod moją koszulkę. Gdy Jego dłoń dotknęła moich piersi poczułam, że za chwilę eksploduje tysiącem nieopisanych uczuć. Poruszyłam się niespokojnie. Wtedy Mateusz przerwał i spojrzał w moje oczy. Na Jego twarzy był uśmiech, ale inny niż zwykle. W tym było coś nie do opisania. Wyglądał jakby chciał coś powiedzieć, lecz nie zrobił tego. Pocałował mnie ponownie. Tym razem krótko. Potem położył się obok i znów wziął mnie w swoje ramiona.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Judy 09.04.2015
    Niby o niczym, ale mi się i tak podoba :D Gładko i zrozumiale się czyta. Ciekawe czy Oktawian dużo namiesza jeszcze w ich życiu? Ode mnie 5 ;-)
  • BreezyLove 09.04.2015
    Namiesza bo taka Jego rola w tym opowiadaniu ;) dziękuję i miło mi, że się podobało ;)
  • NataliaO 09.04.2015
    ładnie wszystko zabrzmiało :) 5:)
  • Nithael 09.04.2015
    Mateusz to szczęściarz :) można rozpłynąć się w marzeniach przy tym opowiadaniu :) wspaniale piszesz :) Daje 5 czekając niecierpliwie na kolejną część :)
  • Angela 09.04.2015
    Ahhhh, wzdycham z zachwytu : ) 5
  • KarolaKorman 09.04.2015
    Piszesz, że o niczym, a przecież w Twoich przemyśleniach było tyle treści, no i cała reszta 5 :)
  • BreezyLove 09.04.2015
    Dziękuję bardzo za miłe komentarze ;) a myślałam, że rozdział nie przypadnie Wam zbytnio do gustu ;)
  • DuŚka ^.^ 09.04.2015
    Czytało się bardzo miło ;) Znów mi szkoda Oktawiana, a Mateusz ... Miło o nim się czyta, ale można tylko pomarzyć, masz do tego talent i jak miło , że jest już kolejna część ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania