Poprzednie częściŻycie to nie bajka, rozumiesz ?

Życie zirytowanej dziewczyny - Rozdział 17

Wtorek okazał się niezbyt dobrym dniem. Zaczęło się już od samego rana. Zaspałam. Obudził mnie Mateusz, który po mnie przyjechał. Miałam niecałe dziesięć minut żeby się ogarnąć. Rozumiecie to? Tylko dziesięć minut. Wyszłam z domu wyglądając jak siedem nieszczęść. No, może sześć bo Mateusz mówił, że jest pięknie jak zawsze. Akurat...

Przez całą drogę tak jak i wczoraj, słuchałam Jego żali względem Klary. Rozumiałam go, ale nie chciałam już tego słuchać. Postanowiłam przejść do rozwiązania, które wcale mi się nie podobało.

- Pogadam z nią dziś po pracy, ok? - powiedziałam, gdy wysiedliśmy - postaram się ją przekonać żeby dała sobie z nim spokój.

- Dobrze. Liczę na Ciebie - odparł, całując mnie.

Dzięki temu nic więcej nie powiedział na Jej temat. Jeden problem miałam z głowy, ale pojawił się drugi. Rozmowa z Klarą. Wiedziałam, że wybicie jej z głowy Dominika będzie niemożliwe. Jest strasznie uparta. A teraz, gdy wie, że Mateuszowi się to nie podoba, jeszcze bardziej będzie chciała spotykać się z moim byłym.

Jakby nie patrzeć, zapowiada się ciekawe popołudnie... I przedpołudnie też. Oktawian. Nie mogę na niego dosłownie patrzeć. Cały czas jest smutny i chodzi ze spuszczoną głową. Wydaje się nieobecny. Gdy ktoś coś do niego mówi, dociera to do niego dopiero za kilkakrotnym powtórzeniem. W odpowiedzi albo kiwa głową albo mówi jedno słowo.

Kilka razy Nasze spojrzenia się spotkały. Ale tylko na parę sekund. Mimo to, zdążyłam zauważyć w tych, do tej pory, zimnych oczach, ocean smutku.

W niczym nie przypominał Oktawiana, którego poznałam. Jednak zaczęło mnie to denerwować. Czy on aby trochę nie przesadza? Rozumiem wszystko, ale chyba za bardzo wyolbrzymia sprawę. Cholera jasna, to nie jest moja wina! Nie mogę się za to obwiniać i czuć się źle przez to, że on się tak czuje. Jest dorosły, powinien sobie z tym poradzić jak prawdziwy facet.

 

Wracając z pracy postanowiłam wejść od razu do Klary i mieć już tą rozmowę z głowy. Gdy drzwi się otworzyły, zobaczyłam ją z nożem w ręku. Trochę się przestraszyłam i przyszło mi do głowy, że może Dominik już zaszedł jej za skórę i właśnie idzie go zabić. To nie byłby chyba taki głupi pomysł.

Wiedziałam jednak, że to niemożliwe i zapytałam:

- A Ty gdzie z tym nożem?

- Właśnie gotuje - odparła z uśmiechem - pomożesz mi? Może zjesz ze mną?

- Chętnie - jednym słowem odpowiedziałam na dwa pytania.

Wpuściła mnie do środka. W powietrzu unosił się naprawdę cudowny zapach. Ma dziewczyna dryg do gotowania.

- Będziesz smażyła mięso? - zapytała, wracając do krojenia cebuli.

Skinęłam głową i podeszłam do kuchenki. Postanowiłam rozpocząć rozmowę.

- I jak z Dominikiem, hmm?

- Super. Jest naprawę fajny. Taki miły, zabawny, uroczy i w dodatku przystojny.

- Klara - powiedziałam podchodząc do niej - ja na początku też miałam o nim takie zdanie. Był cudowny i w ogóle. Potem wszystko się zmieniło. Mówił, że mnie kocha, ale wcale tego nie okazywał. No, na początku tak, ale potem już nie. Lepiej będzie jak przestaniesz się z nim spotykać. Dla swojego dobra.

Spojrzała na mnie z naburmuszoną miną.

- Trzymasz stronę Mateusza. To on Cię tu przysłał.

- Nie trzymam niczyjej strony. A Twój brat się o Ciebie martwi bo wie, co Dominik zrobił.

- Tylko się z nim spotykam - powiedziała ze spuszczoną głową - jak coś będzie nie tak, to od razu przestane. A poza tym, to nikt nie mówi, że coś z tego w ogóle będzie. Martwicie się na zapas.

Pokręciłam głową i dodałam:

- Proszę Cię tylko, żebyś uważała i nie zakochała się zbyt szybko.

Przyłożyła rękę do głowy, tak, jak robią to żołnierze i powiedziała ze śmiechem:

- Tak jest.

Rozbawiło mnie to. Ta dziewczyna jest naprawdę walnięta. Wróciłyśmy do gotowania i kwadrans później na stole pojawiło się pyszne danie. Nie poruszyłyśmy już tematu Dominika.

Nagle Klara spoważniała.

- Słuchaj Kinga... Był wczoraj u mnie Oktawian - o nie, a było tak fajnie... - dobrze zrobiłaś, że mu powiedziałaś.

- No nie wiem. Teraz jest smutny jakby miał żałobę. Chyba lepiej było milczeć.

Klara złapała mnie za rękę.

- Nie przejmuj się. Przejdzie mu. Kiedyś przejdzie. Nie zawracaj sobie nim głowy tylko skup się na Tobie i Mateuszu.

- Skąd wiesz? - zapytałam zdziwiona.

- Wszyscy wiedzą i widzą - odparła z uśmiechem - słodko razem wyglądacie.

Uśmiechnęłam się na Jej słowa. Gdy wspomniała o Mateuszu, całkiem zapomniałam o Oktawianie.

- Chciałabym zostać z nim na zawsze - rozmarzyłam się.

- To na co czekasz? - zapytała Klara podskakując na krześle - bierz za fraki i do ołtarza!

Obie wybuchnęłyśmy smiechem. W tym momencie ktoś zapukał do drzwi. Dziewczyna pobiegła otworzyć. Słyszałam jak z kimś rozmawia. Gdy wchodziła spowrotem do pokoju, usłyszałam końcówkę zdania:

- ... Teraz mam gościa.

Obróciłam się w Jej kierunku i zobaczyłam, że za nią stoi Oktawian.

Na mój widok spiął się i powiedział:

- To ja nie będę wam przeszkadzał. Przyjdę kiedy indziej.

- Oktawian, możemy porozmawiać?  - powiedziałam, sama siebie tym zaskakując.

Spojrzał na mnie i zmarszczył brwi. Jednak zanim zdążył odpowiedzieć, odezwała się Klara:

- Pogadajcie sobie, a ja wyjde bo i tak muszę wyskoczyć do sklepu - kilka sekund po tych słowach już jej nie było.

- Siadaj - powiedziałam do chłopaka, który ciągle stał.

Podszedł powoli i usiadł naprzeciwko.

- O co chodzi? - zapytał, nie patrząc na mnie, tylko gdzieś przez okno.

- O nas. To znaczy o Ciebie. Nie możesz się tak zachowywać.

- Ty mi chcesz mówić jak mam się zachowywać? - zapytał ze złością, przenosząc spojrzenie na mnie.

- Tak bo nie możesz żyć tym co było - podniosłam głos - nigdy Ci nie obiecałam, że będę z Tobą na zawsze. Nie było między nami żadnego układu, obietnic, nic. Tylko przyjaźń.

- Tylko przyjaźń?! - teraz to on podniósł głos - moje życie kręciło się wokół Ciebie! Myślałem, że znalazłem dziewczynę doskonałą. Gdybyś była przy mnie, zrobiłym dla Ciebie wszystko. Rozumiesz?  Wszystko.

Koledzy ciągle się ze mnie śmiali, że czekam aż w końcu łaskawie się ze mną spotkasz. Mówili, że pewnie mnie oszukujesz i masz kogoś na boku. Ale ja w to nie wierzyłem. Wierzyłem tylko Tobie. Moje serce należało do Ciebie - wstał od stołu i ruszył w stronę wyjścia.

Przystanął przy drzwiach. Odwrócił się jeszcze do mnie i powiedział:

- I nadal należy.

Wyszedł, trzaskając drzwiami. Pożałowałam tego, że chciałam z nim rozmawiać. Po co mi to było? No po co? Teraz czuję się jeszcze gorzej niż wcześniej. On mnie nadal kocha. Boże czemu? Ja nie chce Jego miłości bo kocham Mateusza. A może do Oktawiana też coś czuję, tylko sama przed sobą staram się tłumić te uczucia? Nie, to niemożliwe. Jest mi go poprostu żal. I tyle.

Wyszłam z mieszkania Klary, nie myśląc nawet o tym, że zostawiam je otwarte. Z wielkim trudem dotarłam na to cholerne dwudzieste pierwsze piętro. Od razu rzuciłam się na łóżko. Po chwili odezwał się mój telefon.

- Co robisz? Może gdzieś pojedziemy? - zapytał Mateusz wesołym głosem.

- Przyjedź do mnie - poprosiłam.

- Coś się stało? - zaniepokoił się.

- Tak, potrzebuję Cię.

Milczał przez chwilę, po czym powiedział, że już jedzie. Byłam prawie pewna, że domyślił się, że chodzi o Oktawiana.

Miałam trochę czasu do Jego przyjazdu, więc przebrałam się i zrobiłam sobie herbatę. Jednak nie wypiłam jej, tylko siedziałam i mieszałam łyżeczką w kubku, głośno odbijając o jego krawędzie.

Z tego transu wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Nie chciało mi się wstawać, więc krzyknęłam "Proszę!", ciesząc się, że nie zamykałam drzwi na klucz. Do środka wszedł Mateusz. Podszedł do mnie i zapytał:

- Co się stało? Rozmawiałaś z Oktawianem?

A jednak nie myliłam się, myśląc, że wie o co chodzi. Spojrzałam na niego i powiedziałam mu o rozmowie z Jego bratem. Miałam nie mieć już przed nim tajemnic. Powtórzyłam mu również ostatnie zdanie Oktawiana. Mateusz patrzył na mnie i milczał. Usiadł obok i złapał moje ręce.

- Czy Ty coś do niego czujesz? - zapytał, a w Jego głosie usłyszałam niepewność.

- Kocham tylko Ciebie. Jest mi go poprostu szkoda. I tyle - zamilkłam na moment. Po chwili dodałam - jakby nie patrzeć, przyczyniłam się do tego, jaki jest. Nieświadomie, ale jednak.

- Kochanie, to nie Twoja wina - objął moją twarz - Oktawian jest dorosły, a zachowuje się jak dziecko.

Przytaknęłam, a Mateusz mnie pocałował. Ulżyło mi. Cieszyłam się z tego, że powiedziałam mu o wszystkim. Chyba nie poradziłabym sobie, gdybym miała to przed nim ukrywać.

Mateusz całował mnie coraz namiętnej. Poczułam ochotę na coś więcej niż tylko pocałunki. On chyba też. Właśnie wkładałam rękę pod Jego koszulkę, gdy drzwi się otworzyły. Cały urok tej sytuacji prysł i odszedł chyba bezpowrotnie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (19)

  • NataliaO 11.04.2015
    Oktawian wyolbrzymia. Na prawdę chłopak jest zbyt zapatrzony w swój ból. Tym bardziej zgadzam się z bohaterką nic mu nie obiecywała. Za dużo sobie wyobraził. Podobało mi się hehe 5:)
  • KarolaKorman 11.04.2015
    A ja myślałam, że bohaterka mieszka na 12 piętrze pod nr. 21, a dziś piszesz, że na 21 piętrze. Czy to Twój błąd, czy ja czegoś nie doczytałam 5 :)
  • BreezyLove 11.04.2015
    Mój błąd ;) pomyliłam piętro z numerem mieszkania ;)
  • KarolaKorman 11.04.2015
    Ale Cię złapałam :)
  • BreezyLove 11.04.2015
    To wszystko przez tego Oktawiana he he ;)
  • DuŚka ^.^ 11.04.2015
    Lubię Oktawiana, ale zgadzam się , że troszkę przesadza, no cóż. Chyba naprawdę się zakochał. Cały rozdział był ciekawy i jestem ciekawa, kto się okaże gościem. Czyżby Klara, czy może znów Oktawian. .. ;)
  • BreezyLove 11.04.2015
    Być może dowiesz się już dziś kto jest gościem ;)
  • NataliaO 11.04.2015
    może dziś, jest nadzieja :)
  • BreezyLove 11.04.2015
    Tak do dziesiątej wstawie kolejny rozdział ;)
  • NataliaO 11.04.2015
    Muszę sobie zapałki włożyć w oczy, bo jestem dobita dziś, ale wytrzymam :) Radocha hehe :)
  • BreezyLove 11.04.2015
    W takim razie pośpiesze się z pisaniem ;)
  • NataliaO 11.04.2015
    Nie, nie pospieszam Mistrza pisz sobie spokojnie. Jak by co to poczytam na telefonie
  • KarolaKorman 11.04.2015
    A ja może po północy i też przeczytam :)
  • NataliaO 11.04.2015
    :))
  • BreezyLove 11.04.2015
    Do mistrza jeszcze mi duuuużo brakuje, ale dziękuję ;)
  • NataliaO 11.04.2015
    Mylisz się nic Ci nie brakuje. Masz przyjemny styl i historię, dzięki którym można pomarzyć o szczęściu i idealnej miłości :))
  • BreezyLove 11.04.2015
    Miło coś takiego przeczytać ;)
  • NataliaO 11.04.2015
    :) SAMA PRAWDA
  • Nithael 12.04.2015
    Heh i znowu im ktoś przeszkodził ;p Po raz kolejny dobry rozdział :) Daje 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania