Love kills-rozdział 20-Bez wyjścia

Siedziałam w tym samochodzie i czułam,że nie powinniśmy jechać na tą policję. Może za dużo filmów,może moja wyobraźnia zaczęła chodzić na pełnych obrotach.

Naiwnie myślę, że poradzimy sobie sami jednak prawda, jest taka:Co mogą zrobić nastolatkowie?

 

-Dostałam kolejną wiadomość-powiedziała Miley-Mam ustawione wibracje.

 

Chwila kiedy wyjmowała telefon z kieszeni spodni wydawała trwać wieczność. Wyczuwalne było rosnące napięcie.

 

-Zawrócie.Daję Wam jedną szansę. Przypominam żadnej policji.-przeczytała drżącym głosem.

 

Przełknęłam ślinę.Co my mamy teraz zrobić?

 

-Wracajmy-powiedziała Spencer.

 

-Nic nie,jest bezpieczne w tej sytuacji,ale na pewno pójście na policję pogorszy sprawę-powiedziałam do Dylana.

 

To on decydował,on kierował.

 

Nie odpowiedział tylko korzystając,że nie jedzie żaden samochód zawrócił.

 

-Musiał nas śledzić. Wrócimy do domku i zaczniemy wszystko analizować. Może wspólnymi siłami wpadniemy na trop-mówił poddenerwowany.

 

-Może Wy jako nieznajomi,spojrzycie z innego punktu widzenia-westchnęła Miley.

 

Oby,pomyślałam.

 

***

Siedzieliśmy w czwórkę w salonie.

Każdy przeglądał wiadomości do Brayna.Miley znała wszystkie hasła do portali społeczniościowych,nie miał przed nią żadnych tajemnic.

 

-Nic nie widzę. Normalne rozmowy,żadnych pogróżek-powiedziałam zawiedziona.

 

-U mnie tak samo-odezwała się Spencer-Nic a nic,a patrząc na grafik to oprócz szkoły, korepetycji spotkań z Miley nie miał czasu wolnego.Nic nie wskazuje,że mógłby mieć z kimś jakieś problemy.

 

-Mówiłam Wam.Tak nic nie odnajdziemy.Nie wiem co możemy dalej zrobić.

 

Dylan uderzył pięścią w stół.

 

-Jak niby mamy znaleźć tego mordercę!-krzyknął.-Niech ten psychopata da nam wskazówki.

 

-A możemy znajdziemy coś w Waszym domku?-spytałam.

 

Skoro to w domku jego ciotki został porwany,może tam będą jakieś wskazówki.

 

-Lucy ma rację,jedziemy-powiedział Dylan.

 

***

Podzieliłam nas na dwie grupy.

Ja z Miley rozejrzymy się po domu a rodzeństwo Adler po posesji.

 

-Nie wiem czy coś tu znajdziemy.Spędziliśmy tu nie wiele czasu do tego tylko w sypialni i łazience.Zabójca nie mógł tu niczego zostawić.-powiedziała Miley przeszukując regały książek.

 

Ja grzebałam w walizce Brayna.Czułam się jak intruz.

Dziwnie, jest dotykać ubrań, kosmetyków osoby,której już nie ma.Może teraz siedzi na fotelu i spogląda z utęsknieniem na Miley.

 

-Masz rację, sprawca nic tu nie zostawił.A po parze skarpetek niczego sensownego się nie dowiem.

 

Zaśmiała się. Wiem,że spotkała ją olbrzymia tragedia jednak mimo tego stara się trzeźwo myśleć.

Ja nie byłam w stanie,gdyby Harremu się coś stało.

 

-Może Spencer i Dylan coś znaleźli. Na podwórku prędzej mogą pozostać ślady.

 

-W takim razie chodźmy do nich.

 

Oni także nic nie znaleźli. Mieliśmy złudną nadzieję. Chcieliśmy to zakończyć,znaleźć jakieś ślady, złapać mordercę i zamknąć go w areszcie.

Teraz nie czuję się bezpieczna.

Nie tylko Miley,jest na celowniku.My wszyscy,którzy widzieliśmy Brayna a później pomagaliśmy  dziewczynie możemy ponieść konsekwencje.

 

Dwa dni później,żadnej wiadomości od policji czy sprawcy. Każdy jednak był niespokojny.Dylan rano wychodził biegać, żeby orzeźwić umysł,Spencer zajadała się słodyczami,Miley siedziała w kącie i obgryzała paznokcie a ja chodziłam w tę i z powrotem.

Czekaliśmy na jakąkolwiek wiadomość.

Chcieliśmy,żeby coś się ruszyło w sprawie.Chciałam mieć to za sobą.Wiem,że tego nie zapomnę, bo takiego widoku i takiej sytuacji nie da się wymazać.

Jednak da się z nią normalnie żyć.Pewnie gdybyśmy nie dostali żadnej wiadomości to wszystko wróciło by do normy.A tak wraz z Spencer okłamujemy najbliższych.Gdy dzwoni mama,tata czy Harry zapewniam ich,że wszystko gra.Gdyby wiedzieli co teraz przeżywam.Jak budzę się każdego ranka i zastanawiam czy to koniec czy może początek horroru.Nie lubię okłamywać ludzi,jednak robię to dla ich dobra.Nie chcę,żeby się zamartwali.

W czwórkę poradzimy sobie z tym problemem.

Nie mamy innego wyjścia-pomyślałam.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania