Pokaż listęUkryj listę

Marudzenia Szalonego Królika (22) Inwestycje długoterminowe to fejk

Od kiedy pamiętam, wmawia się nam, że należy inwestować długoterminowo i wtedy na pewno zarobimy. Instytucje finansowe oferują fundusze, gdzie wskazuje się sugerowaną długość inwestycji. Pic na wodę, że tak powiem i nic więcej. Oczywiście mogą się zdarzyć inwestycje, które faktycznie w długim okresie przyniosą zysk, niestety zdarza się to tak często, jak wygrana szóstki w totka. Jednym słowem trafienie na nowy Microsoft, Mcdonalda, Teslę czy też Bitcoina nie zdarza się często, a zwykłym śmiertelnikom nigdy. Dlaczego? Po zadowolą się stu procentowym zyskiem i sprzedają akcje, nie czekając na prawdziwą wygraną.

 

Czy ktoś pamięta te spółki: Krosno (upadłość 2009 r.), Tonsil (upadłość 2004 r.), Pruchnik (upadłość 2018 r.), Exbud (wycofana z giełdy w 2002 r.)? To były perełki, które jako pierwsze zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych. A teraz konia z rzędem temu, kto je chociaż kojarzy. Elektrim? Zadebiutował nieco później i też nic z tego nie zostało. Czy opłacało się zainwestować w akcje tych spółek w ramach inwestycji długoterminowych? To może trzeba była zainwestować w fundusz oparty na WIG20, a więc zbudowany na dwudziestu największych spółkach? W 2007 r. notowany był znacznie powyżej 3500 punktów, teraz niecałe 1700. Słabo coś.

 

Oczywiście można powiedzieć, to przecież Polska. W Niemczech z pewnością jest lepiej. No to bierzemy na tapetę Deutsche Bank. W roku 2007 r. jednak akcja kosztowała 93 Euro, teraz 9 Euro. Może w Anglii? Shell w 1997 r. kosztował ponad sześć tysięcy funtów. Dzisiaj dwa tysiące trzysta. Raczej się na tych akcjach nie zarobiło, a przecież to są największe światowe korporacje. Jednym słowem przez giełdy przewijają się setki tysięcy różnorakich firm, które prędzej czy później znikną, a ty zostaniesz z niczym. Taka jest kolej rzeczy i nic tego nie zmieni. A więc nie dajcie się mamić opłacalnością długoterminowych inwestycji.

 

Jeśli myślicie o prawdziwym zarobku, to po pierwsze zawsze jest ryzyko, po drugie wbrew pozorom nie jest to trudne i każdy może to ogarnąć, wystarczy się trzymać kilku prostych zasad.

Po pierwsze jak w telewizji zaczynają się pojawiać informacje o wspaniałych możliwościach zarobkowych (akcje, kryptowaluty, złoto), że już tyle procent ludzi się tym interesuje i inwestuje, to znak, że krach jest tuż tuż. A więc, jeżeli emerytka powie ci, że zainwestowała w fundusze akcyjne, czy też kupiła krypto, to uciekaj z rynku, bo czasu na ewakuację nie zostało zbyt wiele. Po drugie, jeżeli przez dłuższy czas utrzymują się zbyt niskie stopy procentowe (inflacja rośnie, a stopy stoją w miejscu), to uciekaj w wszelkiego rodzaju inwestycji (z wyjątkiem dziesięcioletnich obligacji, jeżeli kupiłeś je równo rok temu, to ich oprocentowanie jest na poziomie ponad 14%). Wrócisz, gdy sytuacja wróci do normalności. Po trzecie, gdy pojawią się gwałtowne spadki, to nie ruszaj z zakupami (chyba, że chcesz jedynie pospekulować), czasu będziesz miał dużo i kupisz taniej w bardziej stabilnych warunkach. Po czwarte, od zawsze są cykle koniunkturalne, są wzrosty, są spadki i tak w kółko. Warto o tym pamiętać. Po piąte, już niedługo zaczyna się okres wspaniałych okazji inwestycyjnych, a więc jeżeli masz możliwości – skorzystaj.

 

Na jakie masz czekać znaki (nie te z nieba oczywiście)? Jeżeli będzie zbliżał się koniec podwyżek stóp procentowych (czyli inflacja zacznie spadać tak w Polsce jak i na świecie), to pojawią się proste możliwości inwestycyjne. By stopy procentowe spadły musi być światowa recesja, chyba że... znowu będzie dodruk pieniądza. W tym przypadku też trzeba inwestować.

 

Przykładowe inwestycje:

1. Bezpieczne, czyli fundusze obligacyjne. Kupuj je właśnie w tym czasie, a będziesz miał ponadnormatywny zysk (kupisz obligacje o wysokiej stopie procentowej, nowe obligacje będą miały niższą stopę zwrotu, więc twoje obligacje będą drożeć tym szybciej, im szybciej obniżane będą stopy procentowe). Jednym słowem w takich przypadkach występuje ponadnormatywny zysk.

2. Średnio ryzykowne. Złoto i srebro, które w średnim okresie powinny przynieść przynajmniej utrzymanie wartości twojego majątku. No i oczywiście nieruchomości, które za rok będą tańsze o kilkanaście procent, jeżeli ich cena nominalna się nie zmieni. Ich wartość jest po prostu "zjadana" przez inflację.

2. Ryzykowne, a więc akcje. Powinny być względnie tanie (na GPW już są bardzo tanie). Skup się na większych spółkach z różnych branż (przykładowy portfel: KGHM, PKO, PZU, CDProjekt, Orlen) i tych, które regularnie wypłacają dywidendy.

3. Bardzo ryzykowne, a więc kryptowaluty. Bitcoin jeszcze w październiku kosztował 66 tys. USD, teraz 19 tys. USD. Czy to już koniec spadków? Moim zdaniem nie (obstawiam około 12-13 tys. USD), bo jeszcze główne media nie ogłosiły, że już jest po kryptowalutach. Biorąc pod uwagę historyczne zmiany cen, to jest już tanio.

 

A więc pamiętajcie, nie ma inwestycji długoterminowych jako takich. Jest po prostu inna zasada: "kupuj tanio (dobry moment wejścia) i sprzedaj drogo (dobry moment wyjścia)". I nigdy nie czekaj na najlepszy moment, bo prawdopodobnie go przegapisz.

 

Jeżeli robisz inaczej, to z dużym prawdopodobieństwem będziesz miał kredyt hipoteczny na kupione zbyt drogo mieszkanie, oraz fundusze inwestycyjne, na których straciłeś pokaźną dla ciebie kwotę. Wtedy twoim celem w życiu, będzie utrzymanie dobrze płatnej pracy, bo w przeciwnym wypadku ...

 

Od autora: Niniejszy felieton nie jest poradą inwestycyjną, a jedynie poglądem autora, co do sposobów radzenia sobie ze spadkiem wartości pieniądza w czasie. Każda inwestycja to twoja decyzja i twoje ryzyko.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (24)

  • Edek_Kabel_Ozzie dwa lata temu
    Od kilku dni oglądam na YT filmiki tradera21, Pana Zaorskiego, Wapniaka. Dochodzę do wniosku, że największy hajs robi się na naganianiu szaraczków.

    Inwestowanie długoterminowe to jedna z zasad z credo Benjamina Grahama.
    Kiedy powstała analiza portfelowa nastąpiło pewne trzęsienie ziemi w finansach. Powstał CAPM.
    Później wiele badań, które podawały w wątpliwość tę naukę, najbardziej Rober Haugen - The New finance. ( Polecam).
    Niemniej jednak beta jest dość rozpowszechniona i służy do oceny wrażliwości portfela.

    Forex to inny świat. Tam wykresy są tak nieobliczalne, szczególnie w daytrading.

    Daleko od krypto, szczególnie stablecoin!
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w inwestowaniu:)
  • Grain dwa lata temu
    dawno temu kupiłem za 2000 zł akcje WBK, kiedy osiągnęły wartość 12000 zł, sprzedałem. za cześć tej kasy kupiłem lokal handlowy, na wynajem. żona chodziła co miesiąc po czynsz. po kilu latach sprzedałem za cenę kupna poprzednim właścicielom. mieszkają nad nim, a na parterze rodzinny spożywczak.
    najlepszą inwestycją jest chyba jednak ziemia.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Czyli dobry moment wejścia i wyjścia (w akcjach). A lokal handlowy za 12 tys? To chyba dawno. A najlepsze inwestycje zależą od momentu zakupu, raz akcje, raz złoto, innym razem obligacje, czy też obligacje. Chyba że ziemia i możliwości zmiany jej przeznaczenia (znajomości)
    Dzięki za komentarz.
    pozdrawiam
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Dzięki za komentarz. Krypto rośnie dzięki vlogerom zachwalającym dany projekt. Oni mamą zysk, a inwestorzy stają się dawcami kapitału. A inwestować trzeba z głową.
    Pozdr.
  • Edek_Kabel_Ozzie dwa lata temu
    Każde krypto będzie w długiej perspektywie warte 1 cent. Dlaczego? Każdy Yamamoto, Nakamoto, czy jak mu tam będzie tworzył nowe projekty. Liczba nowych krypto jest nieograniczona, tak więc będą odsysały kasę ze starych krypto.

    Ja wejdę w Bitcoina za tysiąc dolarów jak dojdzie do ceny jednego centa. I sprzedam je po 2 centy:)
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Edek_Kabel_Ozzie Większość krypto to wał, ale nie takie rzeczy w życiu trwały wbrew logice. Bitcoin daje iluzje wolności i za to ludzie zapłacą, czy to dzisiaj, czy też za kilkanaście lat. Bitcoin raczej tak nisko nie upadnie:)
  • Edek_Kabel_Ozzie dwa lata temu
    Józef Kemilk Jestem cierpliwy. Poczekam.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Edek_Kabel_Ozzie Bitcoin może spaść do poziomu 0,00000001 centa, a więc możesz stracić wszystko. Zresztą gdyby kosztował centa, to możliwe, że nikt by nie chciał kupić i też straciłbyś wszystko.
  • Edek_Kabel_Ozzie dwa lata temu
    Józef Kemilk Jednak chyba różni się od Luny?
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Edek_Kabel_Ozzie Dlatego nie spadnie do jednego centa
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Bardzo ciekawy. merytoryczny i pomocny artykuł. Pozdrawiam 5
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Dodałbym jeszcze jeden przykład frankowiczów. Myśleli że obłowią się spekulując, iż przez 30 lat frank będzie słabszy od złotówki. A przecież nie da się przewidzieć kursu walut za 30 lat (to de facto dłużej niż istniała II RP). A teraz twierdzą, że zostali oszukani. ?
  • Edek_Kabel_Ozzie dwa lata temu
    Wtedy, gdy zaciągali pożyczki śmiali się ze złotówkowiczów, że to idioci. Prawda jest taka, że wtedy podpisywali umowy prawnie nie ważne, bo podstawą rozrachunków pomiędzy bankiem zarejestrowanym w Polsce a polskim klientem może być wyłącznie polski złoty. I to na nim można tworzyć stosunek prawny - kredyt hipoteczny. Dlatego jest wiele spraw o unieważnienie indeksowania do waluty obcej.

    Ale jeżeli bank udzielał kredytu walutowego, to może się domagać takich samych wpływów jakie by miał gdyby kredyt był udzielony w walucie polskiej, czyli nie tak, że pożyczyli pieniądze, stosunek prawny nieważny, a pieniędzy klienci nie muszą oddawać.
  • Edek_Kabel_Ozzie dwa lata temu
    *zaciągali kredyty
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Edek_Kabel_Ozzie Czy muszą oddawać to sprawa dla sądów. Natomiast spekulacja z zasady nie może być pozbawiona ryzyka. Moja rodzina to złotówkowicze i w cale nie mamy łatwo. Jak zawarzyłeś wtedy mieli nas za idiotów, a teraz za cwaniaczków, którzy wiedzieli jaki kredyt zaciągnąć.
  • Edek_Kabel_Ozzie dwa lata temu
    Marek Adam Grabowski Tak. Ale spekulacja to jest nabywanie danego aktywa w nadziei na wzrost ceny - to przy długiej pozycji, lub spadek przy krótkiej. Spekulantami powinny być osoby, które się tym zajmują amatorsko lub zawodowo. A kredyt hipoteczny powinien być pozbawiony ryzyka walutowego. W Ameryce był problem z kredytami subprime w roku 2008 roku. Upadł Lehman Brothers. Tam kredyty wciskano byle komu, aby tylko podkręcić sprzedaż. U nas to samo było, tyle że z walutowymi. A teraz niedawno z kredytami w złotówkach, ale po niskiej stopie procentowej.
    Ryzyko stopy procentowej występuje nadal, bo nie wykształcił się na naszym rynku hipotecznym popyt na kredyty o stałej stopie procentowej ( byłby dużo wyższy niż kredyt po zmiennej stopie).
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Edek_Kabel_Ozzie Kredyt zawsze wiąże się z ryzykiem. Natomiast nie jest chyba możliwe "zarobienie" na kredycie jak chcieli fankowicze. Pozdrawiam ps. Pisałem spekulacja w sensie szerszym.
  • Edek_Kabel_Ozzie dwa lata temu
    Marek Adam Grabowski Tak, zgadzam się. Kredyty są ryzykowne zarówno dla banku jak i dla klienta. Zobacz. Nie mając nic, żaden bank nie udzieli Ci kredytu. Potrzebujesz jakąś historię wpłat, umowę o pracę. ( Nie mówię o pożyczkach lichwiarskich na kilkaset procent, bo to inna historia).
    Kredyty na zakup nieruchomości to wpis do hipoteki - zabezpieczenie banku, jakbyś przestał płacić.
    A jak my się zabezpieczamy przed tym, że bank upadnie i nie odda nam pieniędzy z lokaty? Jest system odgórny.
    I ta nieszczęsna stopa procentowa. Bank musi zarabiać, więc w umowie chroni się przed inflacją podwyżkami rat.
    Dobry zwyczaj, nie pożyczaj :)
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Kredyt długoterminowy zawsze jest ryzykowny. Frankowicze popłynęli na różnicach kursowych, z drugiej strony mieli niemal zerowe oprocentowanie przez ostatnie 15 lat. Teraźniejsi kredytobiorcy ubrani w zerowe stopy popłyną na oprocentowaniu. Dlatego ważne jest kiedy podejmuje się decyzje zakupu nieruchomości.
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Józef Kemilk Jeśli ktoś jest oszukany, to ci którzy wzięli chwilówki; ale o nich się nie mówi.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Marek Adam Grabowski To fakt.
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Skoro już jesteśmy przy merytorycznych rozmowach to polecam ten program https://www.youtube.com/watch?v=FNsRkDNYKW0&t=179s . Ktoś wreszcie wyjaśnia stosunki międzynarodowe.
  • Tjeri dwa lata temu
    Nie potrafię ocenić merytorycznie, ani tym bardziej podyskutować, bo mam za małą wiedzę w temacie, ale artykuł zdaje się być napisany rzetelnie. Dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy.
    Co do frankowiczów, nie da się tematu zgeneralizować. Również lata temu wzięłam taki kredyt i mi także rata ładnie wzrosła. Czy "popłynęłam"? – Tak i nie. Owszem, płacę więcej, ale wysokość raty wciąż nie dogoniła tych z symulacji złotówkowych... Zdaję sobie sprawę, że udało mi się dostać bardzo dobry kredyt i inni pewnie mają gorzej. Ale żeby to ocenić, trzeba by zsumować oszczędności, które frankowicze uzyskali w tłustych latach... Może się okazać że w wielu przypadkach te kredyty nie są takie złe.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Co do zasady kredyty nie są złe, jak są brane z głową. Trzeba tylko zdawać sobie prawdę że jest ryzyko, ale bez ryzyka nie masz (np mieszkania)
    Pozdr

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania