Pokaż listęUkryj listę

Marudzenia Szalonego Królika (25) Ekologia

"Gdy coś przekracza granicę zrozumienia, staje się religią. Czyż nie tak jest w przypadku ekologii"

 

Ekologia, czyż nie pięknie to brzmi i czy to słowo nie kojarzy się nam z czystą wodą, pięknymi lasami i czystym powietrzem? Tak właśnie kiedyś je odbierałem i chyba takie znaczenie miało. W PRL nie mówiliśmy o ekologii (jako religii), jednak niedobór wielu produktów stworzył system, który dzisiaj nazywały gospodarką obiegu zamkniętego. Tym samym butelki po wypitym napoju sprzedawaliśmy w sklepie, papier zanosiliśmy do skupu makulatury, lub też z braku innych możliwości zużywaliśmy jako substytut papieru toaletowego, złom szedł do skupu złomu i tak to się wszystko kręciło. No i plastiku nie było. A jednak woda była brudna i powietrze też nie było czyste, a więc głównego celu nie osiągnęliśmy. Zawiódł nas przemysł oraz infrastruktura, czyli przede wszystkim brak filtrów na kominach oraz oczyszczalni ścieków.

 

Minęły lata, przeszliśmy do tak zwanej gospodarki wolnorynkowej (raczej pseudo) i przy przytłaczającej zgodzie Polaków znaleźliśmy się w Unii Europejskiej. Zaczęliśmy walczyć o klimat. W odstawkę poszły słomki plastikowe, nie możemy palić ogniska, pozostawiono nam jedynie odkurzacze o niskiej mocy przy okazji zaś zarówno w Polsce, jak i w całej UE systematycznie (lub szybko jak w przypadku Polski – początek lat dziewięćdziesiątych) pozbywaliśmy się znacznej części przemysłu. Walka jednak wciąż trwa i niedługo nie będzie można kupić nowego samochodu spalinowego, mimo iż diesel nowego typu jest bardziej ekologiczny od elektryków (patrząc na całe życie produktu, to jest od wyprodukowana poprzez długość użytkowania i kończąc na utylizacji), by ostatecznie w 2050 roku osiągnąć neutralność klimatyczną. Powstała religia klimatyczna, a ekologia stała się brutalnym narzędziem do podporządkowania sobie całych krajów. Polska (a raczej firmy polskie) odczuwa to poprzez dotkliwe ceny uprawnień do emisji CO2.

 

Zobaczmy, jak nasza walka z ograniczeniem emisji CO2 wygląda w liczbach. W 2021 roku światowa emisja CO2 jest najwyższa w historii i w porównaniu z rokiem poprzednim wzrosła o 6%, osiągając poziom 36,3 mld ton metrycznych. Największymi trucicielami na świecie są Chiny (29% globalnej emisji)*, co raczej nie dziwi, gdyż mieszka tam najwięcej ludzi i dodatkowo kraj ten stał się fabryką świata, a więc truje "dzięki" likwidacji przemysłu między innymi europejskiego. Drugie są Stany Zjednoczone i ich wkład w globalną emisję CO2 wynosi 14%*. Biorąc pod uwagę, że liczba ludności USA stanowi 4% ludności naszego globu, to 14% robi wrażenie. Niemcy mają swój skromny wkład w wysokości 2%* globalnej emisji CO2, jednak Niemcy stanowią 1% światowego zaludnienia, a więc o co chodzi? To oni tak bardzo krzyczą: "Ekologia!" (ale nie dla nich?). Na UE przypada 10%* światowej emisji CO2, przy 5,7% udziale w liczbie ludności – nie wygląda to dobrze. Na Polskę zaś 1%*, a jej udział w ludności światowej wynosi 0,5%. Dla porównania Indie wnoszą swój wkład w liczbie 7% z udziałem w ludności światowej na poziomie 17,8%.

 

Mówi się, że liczby nie kłamią, a jednak ten przypadek skrajnie odbiega od postrzegania Unii Europejskiej. Przemysłu się pozbyliśmy (a więc jednego z głównych źródeł emisji CO2), a jednak wciąż emisja CO2 na osobę jest znacznie wyższa niż średnia światowa. O co w tym wszystkim chodzi? Konsumpcja – tak właśnie to jedno słowo. Europejczycy są bogaci, a więc wydają więcej. Kupują nowe samochody, telewizory, pralki, telefony, meble i tak dalej i tak dalej. Mniej osób mieszka w jednym domu, mieszkaniu, a to przecież ma istotny wpływ na emisję CO2. Rodzina jest ekologiczna, o czym zapomina się w nowoczesnej Europie. Europejczycy więcej podróżują to samochodami, to zaś samolotami. Lot z Warszawy do Chicago to emisja 624 kg CO2**, natomiast spalenie tony węgla w piecu domowym 900 kg CO2.

 

Jeżeli chcemy być ekologiczni, to wstrzymajmy się z zakupem nowych rzeczy, a kupujmy używane, ograniczmy przemieszczanie się, odpuśćmy wakacje za granicą – im dalej, tym gorzej. Możemy pić tak zwaną kranówę, dzięki czemu mniej plastiku przejdzie przez nasze ręce. Omijajmy produkty pakowane w kilka warstw pudełek. Segregujmy też śmieci, ale przede wszystkim mniej ich produkujmy. I oderwijmy się od magicznego "CO2", bo to jest raczej symbol.

 

Problemem jest brudna woda, a więc naciskajmy włodarzy miast na budowę oczyszczalni ścieków, tak by przysłowiowe i dosłowne gówno nie płynęło w rzece. Bo ono płynie! Dla nas wszystkich lepsza jest oczyszczalnia ścieków niż stadion, czy też nawet nowa droga. A więc do ekologii podchodźmy zdroworozsądkowo, a nie dogmatycznie. Nie śmiećmy w mieście, w górach, w lesie, to jest nasz świat i chyba wszyscy chcemy, by był czysty i piękny. Jak masz własny ogródek, to wyhoduj własne warzywa i owoce, będą na pewno zdrowsze niż te ze sklepu.

Ekologia to dbanie o czystość wokół nas, to przemyślane zakupy, to czyste powietrze i woda, to kupowanie produktów wytworzonych najbliżej naszego domu. Ekologią jest także uśmiech na twarzy każdego z nas. A więc uśmiechajmy się.

 

*https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/najwieksi-emitenci-co2-przeglad-431/

**https://smoglab.pl/kalkulator-lotow-emisja-co2/

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (92)

  • Noico1 dwa lata temu
    Bardzo dobry, wyważony tekst. Dodałbym jeszcze, że Niemcy przemysłu się wcale nie pozbyli, za to usilnie namawiają, a nawet zmuszają do tego innych. Kazali Tuskowi zniszczyć nasze stocznie i on to zrobił bez mrugnięcia okiem, a niemieckie wszystkie pozostały. To są typowe gierki polityczne obliczone na zniszczenie potencjału sąsiadów, żeby Niemcy mogły się poczuć hegemonem uzależniającym wszystkich wokół siebie. To kolejna odsłona wojny, tym na razie w wydaniu gospodarczym, a gdy kraje dobrowolnie się samozaorają słuchając germańskiego bredzenia o ekologii, wtedy będą je mogli je zająć militarnie. Na razie jeszcze obecność amerykańskich wojsk nieco im przeszkadza, dlatego prowadzą grę wyłączne ekonomiczną.
  • SwanSong dwa lata temu
    Ty wszędzie widzisz Tuska. Informacje z frondy czy innego badziewia i próba przekonania, że Niemcy czekają, aby nas najechać militarnie. Lecz się, prosiaczku.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Dzięki za koment. Normalną sprawą jest że duży podmiot (państwo) połyka mniejszy. W UE Niemcy z Francją dominują, a więc w dłuższym okresie czasu całkowicie zdominują mniejsze. Aktualnie dominacja ma charakter gospodarczy, docelowo zbudujemy jedno wielkie europejskie państwo. Kto będzie rozdawał karty?
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    Ja, panie Józefie, bo: jestem byłym pracownikiem Zakładu Pracy Chronionej, Archiwum Akt Nowych i Narodowego Klubu Libertyńskiego - mam zabezpieczony byt i jestem zabezpieczony na czarną godzinę, a III Rzeczypospolita Polska odbiera teraz moje pieniądze klasie średniej, która de facto jest niemiecka i europejska - jest ona kompletnie wynarodowiona i żyje cudzym kosztem (podobnie jak czarna mafia - kościół), otóż to: bardzo ją to zabolało, a jej dziatki okradają takich jak ja na alkohol i narkotyki - nie umieją pracować, tym bardziej: czytać i pisać, jest to stracone pokolenie - pozostaje im emigracja lub zamiatanie ulic, jasne: nie mają żadnego pomysłu na przyszłość, kiedy byt państwowy zakończy III Rzeczypospolita Polska (stare pokolenie), zacznę budować Polską Rzeczypospolitą Narodową - tak zwana nowobogacka elita będzie mi kulą u nogi...

    Łukasz Jasiński
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Łukasz Jasiński mi też odbiera kasę poprzez inflację. Będziemy ćwiczyć ponownie przełom 80-tych/90-tych lat
  • krajew34 dwa lata temu
    Ekologia, podobnie zresztą jak religia, postępowe myślenie i inne podobne stanowią dzisiaj broń, którą używają politycy, czy inni na wysokich stołkach, aby zadbać o własne interesy, po czym temat magicznie znika, gdy jest niepotrzebny. Szczególnie widać to w sprawie opisanej przez ciebie ekologii, gdzie jedni niszczą środowisko, a oskarżyciel robiąc to samo nie... Dzisiaj stanowi to tylko i wyłącznie punkt nacisku, argument hipokryty, który niestety bardzo często wielu łapie, jako czystą prawdę. Śmiem twierdzić, że ani politykom, ani korporacjom nie zależy na środowisku, czy też tęczy, a nawet, choć w znacznie mniejszym stopniu religii. Zawsze liczy się interes, a górnolotne hasła stanowią tylko mydlenie oczu dla idealistów, którzy za odpowiednim słowem wszędzie pójdą. Bardzo fajny tekst, ale i tak zaraz będziesz miał wysyp odpowiednich komentarzy. Osobiście chce mi się śmiać, gdy pomyślę, że istnieją osoby, którzy myślą, że ta cała Greta uczyniła cokolwiek dla środowiska. No może jedynie dla memów. Szkoda dzieciaka, choć idealnie przedstawia dzisiejszą "otwartą" młodzież tak podatną na wszelkie możliwe manipulacje.
  • SwanSong dwa lata temu
    Argument, że młodzież jest podatna na manipulacje, jest wręcz durny. Starzy ludzie słuchają radia maryja i wpłacają pieniądze, wciska się im za grube pieniądze garnki i pościel na pokazach, zachęca do głosowania na odpowiednie partie poprzez rozdawnictwo. O tym oczywiście nie napiszesz. Są wśród młodzieży osoby zmanipulowane propagandą jednej czy drugiej strony, ale tak samo są zmanipulowane osoby w każdym wieku.
  • krajew34 dwa lata temu
    SwanSong odniosłem się do młodego człowieka, ponieważ w porównaniu do starszego to wciąż biała kartka, którą koniecznie chcą zapełnić. Oni szukają prawdy, szukają siebie, są niecierpliwi i łakomi, czy ambitni, nie sprawdzają, nie myślą, to już niestety charakterystyka wieku, stąd łatwo o manipulacje . Pytanie, co ze starszymi ludźmi... Tu może istnieje inny problem, tu mamy już jasno określone poglądy i zupełny brak obiektywnego spojrzenia, oni nie chcą widzieć odcienia szarości. Żyją ułudą, że dana partia wprowadzi wspaniałe kraj we wspaniałe stulecie, czy to będzie PIS czy PO, wierzą, że wpłacone pieniądze pójdą na szczytne cele... Zaszli zbyt daleko, aby widzieć więcej.
  • krajew34 dwa lata temu
    Z jednej strony pusta kartka, a z drugiej wypełniona tak bardzo, że nie ma miejsca na nic innego. Dwie strony medalu tego samego.
  • krajew34 dwa lata temu
    Byłbym zapomniał (eh zawsze mi się coś przypomina po fakcie), zwróciłem uwagę na młodych, ponieważ to oni są przyszłością, czy chcemy tego, czy nie. Zmanipulowany dorosły za niedługo ustąpi miejsca potomkom, dlatego zupełnie umknął mi ich los. W końcu świeży chleb bardziej przyciąga uwagę, niż stary.
  • SwanSong dwa lata temu
    krajew34
    Zmanipulowani ludzie to ludzie, którzy bezkrytycznie wierzą we wszystko, co usłyszą lub zobaczą. Takich ludzi znajdziesz w każdej grupie wiekowej. Młodzież nie jest tak naiwna, jak to się przedstawia.
  • krajew34 dwa lata temu
    SwanSong tu się rozmijamy, młodzież nie jest głupia, ale jest naiwna, szczególnie gdy wszystko jest okraszone lub przykryte tym, co brzmi wspaniale dla ich uszu. Bardzo łatwo jest to zrobić, mając dzisiejsze narzędzia. Ich upór, siła, bunt, stanowczość jest idealna do napędzania wszelkiej możliwej "sprawy". No, ale skoro uważasz inaczej, nie będę przecież cię wyzywał (w końcu jesteśmy dorośli), ani przekonywał na siłę. W końcu prawdy się raczej nie dowiemy (jak zresztą w większości spraw na tym świecie), a możemy się przerzucać cały dzień, aż mi po 10 minutach skończą mi się argumenty, które istnieją, ale jestem zbyt głupi, aby je porządnie sformułować. Dla mnie Internet otworzył ogromny rozdział dla ludzkości, jednakże utrudniając znalezienie prawdy i ułatwiając forsowanie pewnych treści.
  • SwanSong dwa lata temu
    krajew34
    Jeśli chcemy zakazać młodzieży głosować, bo jest zbyt naiwna, to i zakażmy starszym osobom, bo wpadają w podobną naiwność. Więc co? Uprawnieni do głosowania, to jedynie ludzie w wieku 25-60? Ciekawy pomysł, ale nie przejdzie. Demokracja nie jest idealna, ale nic lepszego nie wymyślono. Lepiej przy niej nie grzebać.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Ekologia jest wspaniałą formą nacisku, bo go nie widać
    Dzięki za koment i wizytę
    Pozdr
  • krajew34 dwa lata temu
    SwanSong od 20 w górę starczy. Ale z drugiej strony co to zmieni, jak każda partia praktycznie to samo...
  • krajew34 dwa lata temu
    Józef Kemilk jak królik z kapelusza
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    krajew34 ?
  • Narrator dwa lata temu
    krajew34

    >>>> Osobiście chce mi się śmiać, gdy pomyślę, że istnieją osoby, którzy myślą, że ta cała Greta uczyniła cokolwiek dla środowiska.

    Jednym z postulatów Grety Thunberg była promocja transportu kolejowego zamiast transportu lotniczego. W efekcie Szwecja odnotowała 4% spadek w krajowych przewozach lotniczych oraz 8% wzrost przewozów kolejami, które są nieomal całkowicie zelektryfikowane.

    Oczywiście komentujący tutaj oraz ich dzieci zrobili dla środowiska o wiele więcej, dlatego Polska jest dziś najczystszym krajem Europy.
  • krajew34 dwa lata temu
    Narrator krowy które głośno muczą mało mleka dają... zazwyczaj ci, co najgłośniej mówią o czymś, mają daną kwestie głęboko gdzieś. No, ale jak dla ciebie jest środowiskową bohaterką, to ok, dla mnie to dzieciak wykorzystany przez rodziców, aby spełniać swoje opinie. Różny punkt widzenia.
  • krajew34 dwa lata temu
    Tfu spełniać swoje ambicje, jakie opinie.
  • Narrator dwa lata temu
    krajew34

    >>>> krowy które głośno muczą mało mleka dają...

    To nie jest żaden argument, tylko niczym nie poparty punkt widzenia.

    Greta Thunberg nie jest dla mnie żadną bohaterką, nie należę również do rzeszy jej zwolenników, ponieważ zapatruję się na zagadnienie zmiany klimatu sceptycznie, ale nie jestem w swoich poglądach zaślepiony i potrafię docenić cechy charakteru nawet w przeciwniku: Trzeba dużo odwagi, żeby stać przed gmachem parlamentu, dzień po dniu, przez trzy tygodnie, z tablicą w rękach. Miała tylko piętnaście lat. Ile znasz dzieci, które mogłyby to zrobić?

    Swoją determinacją potrafiła wpłynąć na rodziców, którzy przeszli na weganizm, przesiedli się na rowery, ograniczyli podróże samolotem, co w wypadku jej matki oznaczało zakończenie kariery śpiewaczki operowej.

    To nie jest ryczenie jakiejś krowy, to są fakty, dlatego nie pisz bzdur, że nie zrobiła niczego.
  • Noico1 dwa lata temu
    Narrator to niemalże ołtarzyk lewakom można budować, jak to się dla nas nieszczęśników poświęcają:)) Problem zaczyna tworzyć się wtedy, gdy usiłują swoje chore urojenia zaaplikować całemu światu.
  • Noico1 dwa lata temu
    Według badań ponad 60 proc. osób ozdabiających permanentnie skórę robi to, ponieważ chce zwrócić na siebie uwagę. Niecała połowa kieruje się modą i chce być na czasie.

    Czyli co z tego wynika, że ozdabiają się tacy, który nie zwracają na siebie uwagi rozumem, bo go nie posiadają.
  • SwanSong dwa lata temu
    Pomylił ci się artykuł, prosiaczku.
  • Noico1 dwa lata temu
    A tak, przepraszam Józefie.
  • Narrator dwa lata temu
    Noico1

    Ludzie prześcigają się w pomysłowości, żeby tylko zwrócić uwagę: jedni ozdabiają skórę tatuażem, inni piszą artykuły. ?
  • Narrator dwa lata temu
    To prawda, że największa emisja CO₂ przypada na Chiny, ale Chiny również najwięcej produkują. Natomiast w przeliczeniu na jednostkę produkcji największym trucicielem jest… Dania, gdyż wprawdzie niewiele zanieczyszcza, ale wytwarza mało produktów. Nawet produkcję klocków lego przenosi się do Chin. Kraje Europy Zachodniej budują w ten sposób wizerunek krajów przyjaznych środowisku.

    Hipokryzja rządzących polega na odwlekaniu niewygodnych decyzji: jutro posprzątamy, jutro przestaniemy śmiecić, jutro będziemy żyć oszczędnie, ale dziś róbmy wszystko po staremu, żeby się nie pozbawiać zysku.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    O tym właśnie piszę. Gdybyśmy chcieli faktycznie karać za ilość emisji CO2 na osobę, to strumień gotówki poszedłby że strony Europy, USA, Australii, Japonii i Korei Płd przede wszystkim do Afryki. Oczywiście tego nie chcemy i możemy że spokojem sumienia krytykować Brazylię za wycinkę lasów.
    Pozdr
  • Narrator dwa lata temu
    Józef Kemilk

    Akurat w Australii używają jeszcze innego przelicznika: ilość emisji CO₂ na km², co plasuje Australię o powierzchni około 7,6 mln. km² w czołówce najczystszych krajów świata.

    Gdyby nie Chiny, Taiwan, Korea Południowa, Tajlandia, to w ogóle byś tego artykułu nie opublikował, bo większość mikroprocesorów i innych komponentów używanych w komputerach i w sieci jest wywarzana właśnie w tych krajach.

    Każdy gra w to, w co wygrywa. ?
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Narrator w 2020 Australia emitowała najwięcej CO2 na mieszkańca, 5 razy więcej niż średnia światowa. To są fakty. Jak potraktować rzecz wybiórczo, to Polska emituje najmniej CO2 przy produkcji procesorów (bo ich nie produkuje)
    https://www.wnp.pl/energetyka/australia-emituje-najwiecej-co2-na-jednego-mieszkanca,505686.html
  • Narrator dwa lata temu
    Józef Kemilk

    populacja Australii stanowi około 68% populacji Polski, natomiast jeśli chodzi o wydobycie surowców, takich jak: ruda żelaza, węgiel kamienny, rudy niklu, uranu, złoto, by wymienić tylko kilka pierwszych z brzegu, Polska w porównaniu z Australią jest jakbyś rzucił pudełkiem zapałek w Pałac Kultury. Nic dziwnego, że kraj wydobywający tyle minerałów, przy stosunkowo niedużym zaludnieniu, będzie mieć większy odcisk CO₂ na jednego mieszkańca.

    Byłeś kiedyś w Australii? Jeśli nie to przyjedź: łykniesz powietrza w Sydney, w Melbourne, w Adelajdzi, że już nie wspomnę o Alice Springs lub Byron Bay, a później wróć do Warszawy, Krakowa, Katowic, a poczujesz własnym nosem gdzie się przyjemniej oddycha. Nos i płuca to znakomity miernik, lepszy niż statystyka, którą można manipulować, żeby przedstawić rządzących w korzystnym świetle.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Narrator emisja CO2 na osobę mimo pewnych niedoskonałości jest chyba najlepszym miernikiem, oczywiście nie jedynym. Tutaj Australia wypada blado. Gdybyśmy patrzyli na powierzchnię to pewnie wygra Antarktyda, Grenlandia, Kanada, Australia i Rosja że szczególnym uwzględnieniem Syberii. Teoretycznie lepszym wskaźnikiem byłby wskaźnik ogólnej konsumpcji, co w pewnej mierze odpowiada produkcji śmieci na głowę mieszkańca. W UE średnia to 502 kg na osobę, w Polsce 336 kg na osobę, w USA 811 kg na osobę (najwięcej na świecie). Obstawiam, że Australia nie będzie w tym względzie prymusem (nie mam danych), pewnie Indie dobrze wypadną i inne biedne kraje.
    Prawda jest prozaiczna, bogate kraje wytwarzające najwięcej śmieci, będą pouczać biedne, gdyż zdają sobie sprawę, że gdyby wszyscy robili jak oni, to Ziemia tego nie udźwignie. Oczywiście można udawać, a jak...
  • Narrator dwa lata temu
    Józef Kemilk

    Emisja CO₂ na jednego mieszkańca w tonach w roku 2019:

    Australia: 15,2
    Polska: 7,8

    Źródło: https://data.worldbank.org/indicator/EN.ATM.CO2E.PC?locations=AU-PL
  • Abbie Faria dwa lata temu
    Narrator Tutaj ciekawe zestawienie:
    https://data.worldbank.org/indicator/EN.ATM.CO2E.PC?locations=AU-PL-DE-US-JP-CA
  • Narrator dwa lata temu
    Abbie Faria

    Te wykresy niewiele mówią, bo statystycznie to można się utopić w stawie o przeciętnej głębokości jednego metra, a idąc z psem na spacer mamy średnio po trzy nogi.

    Australia nigdy nie zejdzie do polskiego poziomu emisji CO₂ na jednego mieszkańca, a to ze względu na niedużą gęstość zaludnienia i gospodarkę opartą na górnictwie i ekstensywnym rolnictwie.

    Chociaż mieszkam w ponad pięciomilionowym mieście do najbliższego sklepu mam dwa i pół kilometra i to takiego z małym wyborem artykułów, do najbliższego centrum sklepowego dwa razy dalej, dlatego bez samochodu nie da się żyć. Mój ojciec w Warszawie ma przystanek pod samym blokiem, trzy linie autobusowe, serwis co pięć minut, a jeden autobus to równowartość kilkunastu samochodów, czyli znaczna redukcja emisji CO₂.

    Metro i inne środki transportu publicznego są nieopłacalne w miastach o rzadkiej zabudowie. Jedyna nadzieja to samochody elektryczne bez kierowcy, sterowane komputerem i zabierające pasażera na żądanie, ale jak pan Józef wspomniał powyżej, mają one gorszy wpływ na środowisko niż turbo diesle, ze względu na olbrzymi koszt produkcji.

    Mógłbym pisać na ten temat więcej, ale nie chcę zużywać prądu i zwiększać emisji CO₂. ?
  • Abbie Faria dwa lata temu
    Narrator Te wykresy dowodzą jednego: Jest dodatnia korelacja i to bardzo duża, że jeżeli walutą w danym kraju jest dolar, to zużycie węgla per capita jest równe około 15. Jeżeli zaś inna waluta to zużycie dramatycznie spada :) Wniosek, waluta musi nazywać się inaczej, wtedy spadnie zużycie.

    Z węglem jest taki problem, że po prostu stanowi zbyt dużą pokusę dla ludzkości. Musi zatem być całkiem spalony, aby więcej już nie był przedmiotem dysput.

    Wtedy zaczniemy płacić podatki od słońca. Ile zajmujesz Ziemi, tyle płacisz rządowi za Słońce. Przywalą jeszcze podatki od kilograma masy ciała. Duzi i grubi będą bulić, bo zużywają cenny tlen ponad normę. Nałożą nam na twarze liczniki oddechów i taksa wnoszona razem z Pit.

    A pewnego dnia ludzie się zbuntują i obalą rządy tyranii. Zacznie się anarchia i powrót do chorób, które trapiły ludzkość w średniowieczu. Mad Max.
  • Narrator dwa lata temu
    Abbie Faria

    Ciekawa wizja… Może napiszesz o tym opowiadanie?
  • Tjeri dwa lata temu
    Trudno nie zgodzić się, że nadmierna konsumpcja i nasz styl życia zabija planetę. Dobrze napisany tekst, gdybyśmy wszyscy się zastosowali, na pewno nie żyłoby się nam gorzej (przeciwnie), a skorzystałaby planeta. " I oderwijmy się od magicznego "CO2", bo to jest raczej symbol." — to akurat bzdura, ale taka już "uroda" Polaków. Większość tak myśli.

    Niestety mamy sporo absurdów i ślepych uliczek w ochronie środowiska, co tylko napędza jednostki o niskiej wiedzy i świadomości do bagatelizowania zmian klimatycznych (nie mam na myśli Autora!). To się zmienia, ale wolno. Za wolno.
    A gdyby wszyscy podchodzili bardziej świadomie — od mniej zachłannie konsumującego Kowalskiego, przez niebetonujących miast włodarzy, nieniszczących środowiska firm i odpowiedzialnych rządzących... byłoby prościej. Zdrowiej. Niewiele a wiele.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Dzięki za wizytę i pozostawienia komentarza.
    Co do dwutlenku węgla, to on jako taki nie jest szkodliwy dla nas ludzi, sami go też zresztą produkujemy w całkiem sporych ilościach. Wiem, chodzi o ogólny efekt cieplarniany. Traktuję go jednak jako symbol, bo to mniej więcej pokazuje skalę wykorzystywania (dewastowania) środowiska i podobnie pokazuje to skala wyprodukowanych na osobę śmieci. Problemem dla naszego zdrowia jest natomiast smog (pyły zawieszone, wodorotlenki, tlenki azotu i siarki), metale ciężkie powstałe m.in. w wyniku spalania, produkcji itp., stopień wyjałowienia gleby poprzez zbyt intensywne używanie nawozów (np. zwiększa się zasolenie gleby, zbyt intensywny wypas na danym terenie, wylesienie) - zresztą i żywność przez to jest mniej wartościowa lub nawet trująca oraz zanieczyszczenia wód (płynie tam dosłownie wszystko). Tak naprawdę zanieczyszczenia środowiska nie odbieramy poprzez wzrost emisji CO2, ale to co opisałem wyżej. To właśnie widzimy, czujemy nosem, kubkami smakowymi i to niszczy nasze zdrowie, a nie CO2
    pozdrawiam
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    Mylisz różne sprawy, Józefie (dbałość o środowisko w ogóle a kwestie ocieplania klimatu). Ale nie będę się rozwodzić. Wystarczająco dużo jest publikacji naukowców (z całego świata), modeli w różnych wariantach, które niestety sprawdzają się (w tym roku mija pięćdziesiąt lat od sformułowania jednego z pierwszych). Dostateczna ilość książek, prac naukowych. Jak one nie przekonują, to tym bardziej mnie się nie uda.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Tjeri Chyba nie mylę, tylko dzielę pewne pojęcia. Jedna rzecz to ocieplenie klimatu (takich w historii ziemi było multum) i na to wpływa m.in. emisja CO2 (ale też wybuchy wulkanów, które w skrajnym przypadku mogą doprowadzić do małej epoki lodowcowej - pyły zasłonią słońce), druga to nasze środowisko, jak ono wygląda. Skażona ziemia, woda, powietrze, to widać od razu. To nas truje, a CO2 nas grzeje w sensie dosłownym. Jak to wszystko wpłynie, to tak naprawdę nikt nie wie. Ociepli się, stopią się lody, Golfsztrom zmieni nieco tor przepływu, przyjdzie ochłodzenie, pojawią się lodowce itd. Słońce się bardziej uaktywni, ociepli się...
    Było już wiele modeli, które się nie sprawdziły, teraz czekają kolejne (na niesprawdzenie się?). W połowie XVII wieku karczmy były na środku Bałtyku, kto wie, kiedy znowu tak będzie.
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    Akurat modele się sprawdzają :)). Ale jak napisałam wyżej... Nie przekonam. :))
    Polacy to tacy ludzie, którzy kiedy trzeba są a to trenerami, a to mechanikami, a to lekarzami, a i klimatolodzy się zdarzają. Dlatego nie przekonuję, wyrosłam z tego. Pozdrawiam! :)
  • Noico1 dwa lata temu
    Józef Kemilk klimatyzm to ściema dla głupich lewaków do tresowania w posłuszeństwie, im wystarczy cokolwiek zapodać, żeby łykali.
  • Alienator dwa lata temu
    Józef Kemilk Skoro CO2 nie jest szkodliwe dla ludzi, to polecam pooddychać nim trochę. W końcu zawiera tlen, więc powinno się udać. Tekstu nie skomentuję, bo to jak tępa propaganda z TVPis, kłamstwa, półprawdy i manipulacje.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator Niestety musisz przestać oddychać, bo co wydychasz?
  • Noico1 dwa lata temu
    Alienator nie wiem czy wiesz, ale w chłodnictwie jest masowy powrót co CO2, to obecnie najlepszy i chyba najtańszy środek chłodniczy.
  • Alienator dwa lata temu
    Józef Kemilk Głównie azot. Nie uczyli w szkole jaki jest główny składnik powietrza?
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Tjeri ja tam wolę do wszystkiego podchodzić w sposób sceptyczny. Jak dla mnie jest zbyt wiele zmiennych, by model mógł się sprawdzić, nie chodzi mi jedynie o temperaturę, ale także o jej konsekwencje dla świata (np. zalanie jakiś lądów). Im model jest zbudowany na dłuższy termin, tym jego prawdopodobieństwo spada, gdyż z jednej strony pojawiają się różnice w założeniach, z drugiej zaś nowe czynniki (może jakiś aerozol, albo inna dziwna nowika).
    https://www.cire.pl/artykuly/opinie/127987-delingpole-alarmisci-klimatyczni-wreszcie-przyznali,-ze-mylili-sie-co-do-globalnego-ocieplenia
  • Tjeri dwa lata temu
    Alienator
    "Tekstu nie skomentuję, bo to jak tępa propaganda z TVPis, kłamstwa, półprawdy i manipulacje."
    Nie mogę się zgodzić. Tekst jest dość wyważony, poza niezrozumieniem tematu ochrony klimatu, ale to w sumie mała część tekstu.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator Znam skład powietrza i ty jak widzę też. To dobrze. A tak z ciekawości, jak dbasz o klimat?
  • Alienator dwa lata temu
    Józef Kemilk Rowerem do roboty pociskam. A Ty?
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Tjeri dzięki za dobre słowo:)
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator rowerem, albo piechotką w zależności od pogody. To co tam robisz dalej? Ja mam własną działkę i nie używam nawozów
  • Alienator dwa lata temu
    Tjeri Wiesz, jak ktoś pisze, że jednocześnie przenosimy produkcję i jednocześnie dalej produkujemy, albo że to głównie przemysł odpowiada za emisje CO2, czy też, to chyba w jakimś komencie było, że jedyna emisja do jakiej przyczynia się przeciętny Kowalski, to palenie w piecu... To sorry, memory.
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    "Jak dla mnie" mój samochód powinien palić 3,5 a pali 4,7. Niestety nie jestem mechanikiem ani projektantem. Za to kwestie klimatyczne mam nieźle opanowane (nie hobbystycznie). Mogę Cię zarzucić nie jednym wątpliwym linkiem, ale dziesiątkami, setkami miarodajnych, z różnych ośrodków naukowych z całego świata. Ale po co, skoro "jak dla Ciebie" nauka mówi co innego?
    Naprawdę, nie chcę wprowadzać złej atmosfery. Bo poza tym niezrozumieniem tekst jest mądry.
  • Tjeri dwa lata temu
    Alienator
    No tak, kwestie emisji i klikatu nie wyszły.
  • Alienator dwa lata temu
    Józef Kemilk To jakaś licytacja? To gram vabank. Prąd i ciepło czerpię tylko z surowców odnawialnych.
  • Tjeri dwa lata temu
    Ale większość tekstu jest po prostu zdrowo napisana. I trudno mi się z tym nie zgodzić.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Tjeri Popełniasz ten sam błąd co ja. Syn jeździ moim starym samochodem i trochę mnie nauczył ekologicznej jazdy (ja spalałem 5,3, on 4,3) Chodzi o gwałtowne przyśpieszenie na początku jazdy i później te samo tempo, oczywiście hamowanie silnikiem. A więc szybkie przyśpieszenie to podstawa i miarowe tempo w dalszej jeździe
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator Czyli co tam masz?
  • Alienator dwa lata temu
    Tjeri A tak konkretnie z czym? Z konsumpcją przez np. kupowanie jednorazówek? Przecież nie trzeba, można kupować porządne wielorazowe sprzęty, tylko one swoje kosztują. W życiu tak jest, albo rybki albo grzybki.
  • Alienator dwa lata temu
    Józef Kemilk Min. samochód na baterię. W sumie jak mam prąd friko, to po co kupować benzynę.
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    U mnie akurat hamowanie i przyspieszanie jest dość korzystne (napęd hybrydowy). Problemem jest raczej zbyt częsta jazda autostradami, czego nie cierpię, ale nie za bardzo mogę wyeliminować (choć gdzie mogę, staram się). W mieście palę trójkę.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator Przenoszenie produkcji jest faktem (do Chin), cześć produkcji zostaje ze względu na logistykę (np. cementownie, produkcja styropianu itd..)
    https://www.senat.gov.pl/gfx/senat/pl/senatopracowania/192/plik/ot-683.pdf (strona 24)
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    Co do przenoszenia produkcji, przeczytaj o CBAM. Przestanie się to opłacać.
  • Alienator dwa lata temu
    Józef Kemilk Zawsze tak było, że produkcja szła tam, gdzie taniej lub bardziej optymalnie. Jakie to ma znaczenie w kontekście dbania o środowisko?
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator To teraz dodaj ślad węglowy, do wyprodukowania twojego auta i do jego utylizacji. Jak masz panele to także dodaj powyższe. To wszystko wyjdzie po kilkunastu latach
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Tjeri Ale co przeniesiono, to przeniesiono. Zerknij ile rzeczy ma w sobie made in china
  • Alienator dwa lata temu
    Józef Kemilk To Ty dodaj utylizację elektrowni i elektrociepłowni. Np. bloku Ostrołęka.
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    Zgadza się. Ale nie znaczy to, że nie trzeba działać, ulepszać prawa.
  • Tjeri dwa lata temu
    Alienator i samo jego wybudowanie...
  • Alienator dwa lata temu
    Tjeri Właśnie o to mi chodzi, że z tekstu nic nie wynika, poza: nic nie róbmy, bo to nic nie da.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator To ma duże znaczenie. W Europie co do zasady mieliśmy przemysł mniej energochłonny. (Porównaj Polskę lat 80-tych do Europy Zachodniej). A więc ten sam efekty osiągasz zużywając więcej węgla, ropy itp
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    A co do Chin, tam też nie można robić wszystkiego co się chce. Mają swój własny system handlu emisjami. Nie mniej represyjny od naszego.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator Jest co mamy robić. Czyli nie latajmy samolotami (bolesne), kupujmy używane rzeczy (bolesne), kupujmy te rzeczy, które nie są opakowane kilkakrotnie (zobacz niektóre herbaty, cukierki itp). Produkujmy mniej śmieci (w związku z tym co powyżej) i je segregujmy. To jest mało?
  • Alienator dwa lata temu
    Józef Kemilk A może jeszcze podasz dane na temat wielkości gospodarek, Polski lat 80-tych i Europy zachodniej?
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Tjeri U nich uprawnienia CO2 kosztują 7 USD u nas 70 EURO
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator Jak myślisz, dlaczego nasz przemysł padał, mimo taniej (niemal darmowej) siły roboczej? Fakt, kilka przyczyn, ale jedną z nich jest energochłonność
  • Alienator dwa lata temu
    Józef Kemilk Podejrzewam, że gospodarka w socjaliźmie tak ma, że pada, jak się skończą cudze pieniądze.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator Niestety mamy socjalizm i u nas i w Europie
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    To jeszcze porównaj ile kosztowały u nas, kiedy ruszał system. Chiny są największym trucicielem i jeszcze długo tak zostanie. Ale inwestują ogromne pieniądze w odnawialne źródła energii, a sam fakt, że zaczynają pewnie rzeczy zauważać, czy oficjalniej przyznawać, coś mówi... Ich system handlu C02 ledwie ruszył.
  • Alienator dwa lata temu
    Tjeri Chiny czy Indie muszą zadbać o emisję, bo ich towary nie będą konkurencyjne. Zauważyli jak dostali po tyłkach podatkiem węglowym. Co z tego, że tanio wyprodukują stal, jak cło wyrówna cenę.
  • Tjeri dwa lata temu
    Alienator
    Dokładnie, o CBAM już wspominałam.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Tjeri Teraz dochodzą jeszcze inne rzeczy. Kwestia wiarygodności Chin (pandemia nieco nadwyrężyła ich postrzeganie, a napaść Rosji na Ukrainę dodatkowo pokazuje, że lepiej produkować u siebie). Chiny mogą być dużym problemem dla świata i to obojętnie, w którym kierunku pójdziemy. Teraz jesteśmy od nich uzależnieni, jednak uniezależnienie się może być dla Chin katastrofą. Co będzie zobaczymy, często prawdopodobne scenariusze nie sprawdzają się.
    No i jeszcze dochodzi do tego wirtualna rzeczywistość.
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    Zgadza się. Ale to już kolejne tematy.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Alienator Indie są b. biedne i jeszcze nie zaczęły gonić świata. Jak zaczną to emisja CO2 pójdzie mocno w górę
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Tjeri Nie będę ci zabierał czasu, bo on też cenny jest. Dzięki za dyskusję, a rozbieżności zawsze są i mi to pasuje
    Pozdrawiam
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    Niektóre tematy wiele nas jako ludzi będą kosztować. Niestety zmiany w mentalności idą powoli, pokoleniowo. W kwestii klimatycznej mam poglądu ugruntowane i w razie czego mogę podeprzeć się naukowo (to nie opinie). Ale że nikogo nie przekonam — wiem. U nas wiedzę na temat klimatu kształtuje Jędraszewski i jemu podobni (nie mam na myśli Ciebie). To się zmieni, ale jeszcze nie teraz.
    Pozdrawiam i również dzięki za dyskusję.
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Tjeri Mnie wkurza za to "lekkie" podejście do śmiecenia. Nieważne czy miasto, las, góry, woda ludzie wszędzie zostawiają śmieci. Nie rozumiem jak można nie sprzątać po sobie. Kocham góry i zostawiam tam śmieci, bo na przykład kosza nie ma (ale wnieść umiał)?
    Co do emisji CO2 ludzie mają nieco mniejszy wpływ, tylko państwo nie powinno przeszkadzać. Gdybyśmy w 1990 r. dokończyli budowę Żarnowca, to teraz prawdopodobnie mielibyśmy kilka elektrowni atomowych i czystsze powietrze. Niestety jest jak jest. Spółka budująca elektrownię atomową ma już kilkanaście lat (kiedyś o tym pisałem)
  • Tjeri dwa lata temu
    Józef Kemilk
    Mam nadzieję, że ta spółka (i jeszcze paręnaście innych) kiedyś odpowie za swoje działania i (niedziałania).
    Co do śmiecenia — mieszkamy oboje w mieście, w którym od dawna nie jest z tym najgorzej (poczynając od legendarnego Musioła, który idąc do pracy zbierał papierki ;)). Pamiętam, że jak byłam młodsza i jechało się na wschód Polski do rodziny, widać było ogromne różnice w czystości miast. Zauważalne nawet dla dziecka. Teraz akurat w miastach się wyróżniało. Ale łatwiej oczyścić miasto niż mentalność ludzi.
  • Tjeri dwa lata temu
    *w miastach wyrównało
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Tjeri Znając życie nikt nie odpowie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania