Tchnienie Lisa - Prolog

Imię: Kinga

Drugie imię: Megumi (często używane)

Nazwisko: Arakida

Wiek: 19 lat

Waga/wzrost: 55/168

Kolor oczu: zielone

Włosy: blady blond(prawie białe), długie

Grupa krwi: AB Rh-

Urodzona: 10 lutego

Znak zodiaku: Wodnik

Mieszka: Fussa - miasteczko koło Tokio

 

Rodzice:

 

Ojciec: Toin Arakida japończyk, ma 180 wzrostu, szczupły, krótkie czarne włosy i ciemne oczy (no jak to japończyk), grupa krwi B Rh+

Na pierwszy rzut oka trochę sztywny, ale to dobry człowiek.

 

Matka: Dorota (Fiołek) Arakida, polka, ma 170 wzrostu, szczupła, blond włosy do ramion i niebieskie oczy, grupa krwi A Rh-

Wesoła pełna życia kobieta.

 

Kinga

 

Minął już rok odkąd zdałam szkołę średnią. W tym czasie pracowałam w jadłodajni jako kelnerka. Teraz, gdy wkońcu zarobiłam jakieś pieniądze, zapisałam się na studia matematyczne do stolicy. Mój ojciec powiedział, że nie chce płacić za dojazdy i całkowicie go rozumiem. Mam nadzieje, że będzie tam lepiej niż tutaj.

Moja przeszłość była strasznie męcząca. Zawsze mnie zaczepiano ze względu na kolor moich włosów, a później doszło jeszcze to, że jestem raczej „płaska”.

Miałam tylko parę bliższych znajomych, a wszyscy byliśmy w jakiś sposób dziwni. Haha bo kto normalny gra w brydża(gra karciana),zżyliśmy się ze sobą. Myślę, że tylko za tym będę tęsknić.

Popatrzyłam na sufit zamyślona.

-Taa. Czas spróbować w większym świecie.- powiedziałam do siebie i zerknęłam na mój cyfrowy budzik.- Trzeba wstać.-

Wzięłam krótki odświeżający prysznic ubrałam się i udałam na dół aby coś zjeść.

W kuchni przy naszym okrągłym stole siedział mój ojciec, spojrzał na mnie i uśmiechnął się na powitanie.

-Dzisiaj pierwszy dzień studiów. Mam nadzieje, że nie przyniesiesz nam wstydu.- wstał i zaczął pleść mi warkocz.

Mama przyniosła mi talerz jajecznicy. Jak ja kocham ten smak i zapach.

-Nie mów tak, przecież nasza córeczka nam jeszcze nigdy wstydu nie przyniosła.-

-Ale wszystko się może zdarzyć- mama na to pokiwała głową.

Po czym podeszła do ojca i przytuliła do niego, gdy ten skończył już mi zaplatać warkocz, a on jak zwykle ucichł i odszedł bez słowa.

-Jest taki słodki... nigdy się nie zmieni.- powiedziała uśmiechnięta mama.- No córuś kończ jeść. Podwiozę cię na stacje.-

-Już, już- powiedziałam roześmiana.

Wyszłyśmy z naszego domu i wsiadłam do czerwonej Toyoty mojej mamy, po czym ruszyłyśmy w szybciej wymienione miejsce.

Wyglądałam przez okno i niemal bezwiednie mój wzrok skierował się ku górze. Taak niebo było cudownie błękitne.

-Powinnaś zdać prawo jazdy. No bo bez niego jesteś uziemiona.- powiedziała uśmiechnięta.

-Ech... mamo. Metro i pociągi jeżdżą dosłownie bez przerwy i do tego wychodzi to taniej.- powiedziałam na odczepne.

Nie wiem, jakoś nie chce mi się tego zdawać nie czuję takiej potrzeby.

-To może...- zachichotała. -W końcu poznasz jakiegoś ciekawego chłopaka i mi go potem przedstawisz. Będę taka szczęśliwa.-

-Mamo!! O czym ty mówisz?!-zarumieniłam się.- Pa mamuś.-uff...

Na szczęście stacja nie jest zbyt daleko i mogłam już skończyć te krępującą rozmowę.

Ponieważ już szybciej kupiłam sobie bilet miesięczny, spokojnie udałam się na odpowiedni peron, wkładając sobie po drodze słuchawki w uszy.

No nie, nawet tu na peronie muszę słyszeć komentarze na temat moich włosów i to od obcych, dorosłych ludzi... Przecież ich sobie na taki kolor nie farbowałam i nie zamierzam się farbować.

Pociąg przyjechał punktualnie, więc byłam zadowolona, a słuchanie mojego ulubionego zespołu tylko pogłębiło to uczucie. Nie zwracałam już dłużej uwagi na ludzi wokół.

W pociągu było jak zwykle bardzo tłoczno, ciężko było nawet oddychać. A przy hamowaniu prawie upadłam potrącona przez „masę ludzką”, ale ktoś mnie chwycił. Nie wiem kto. Zanim się zdołałam odwrócić zostałam już dawno puszczona, a ludzie stali niewzruszeni. Dziwne.

Wysiadłam na odpowiedniej stacji. Pogoda pozostała bez zmian, do tego zaczęło robić się gorąco. Ech... nie lubię być ubrana na galowo ,bo zawsze jest albo za gorąco, albo za zimno. Westchnęłam. Ale skoro kazali, a potem jeszcze pierwsze zajęcia...

Przeszłam kilkadziesiąt metrów i stanęłam przed budynkiem szkoły. Nasza uczelnia jest dość spora, ma naprawdę wiele kierunków do wyboru.

Ale jednym z powodów wybrania akurat tej szkoły, były jej darmowe zajęcia pozaszkolne. Często wprowadzone z inicjatywy uczniów.

Po za tym nie dawali się przekupić, wyniki miało się takie jakie powinno.

Otworzyłam szklane drzwi i weszłam do środka. Nie czułam się zdezorientowana, gdyż wiedziałam już gdzie co jest. Szybciej byłam zwiedzić cały budynek, a jako że zostało mi jeszcze 15 minut do rozpoczęcia skierowałam się w stronę najbliższej łazienki. Ale gdy tylko zobaczyłam kolejkę postanowiłam udać się do tej położonej piętro wyżej.

Musze przyznać że ta szkoła jest naprawdę schludna, choć może to być spowodowane początkiem roku. A łazienki to wisienka na torcie. Nie ma się do czego przyczepić. Białe kafelki błyszczały, odbijając promienie słońca wpadające przez okno. W pomieszczeniu stało 6 kabin, 4 umywalki i jedno wielkie lustro nad nimi wszystkimi. Gdy wyszłam ze swej kabiny usłyszałam głos.

-Ta szkoła chyba naprawdę schodzi na psy.-zaśmiała się złośliwie krótko włosa brunetka.

-Zgadzam się. A ty co sądzisz Emma?- spytała długowłosa do blondynki siedzącej obok.

-Pff...-parsknęła.-Lepiej na to coś nie patrzmy, bo jeszcze się czymś zarazimy.- dziewczyny wybuchły śmiechem.

Wyszłam szybko z łazienki. Najpierw chciałam coś im powiedzieć szczególnie, że były dosłownie wytapetowane, ale uznałam, że nie będę się tak zniżać.

Dwie z nich wyglądały jak japonki, ale ta blondyna nawet imię miała, no nie wiem amerykańskie chyba. Z zamyślenia wyrwał mnie komunikat żeby się zbierać w sali. Obróciłam się gwałtownie i otarłam się o chłopaka.

-Ech przepraszam...- no super.

-Nie to ja przepraszam nie powinienem iść tak bezmyślnie- powiedział zmieszany.- Jak nie masz nic przeciwko to może pójdziemy razem na dół?- spytał.

-A... ok.- uśmiechałam się, a on to odwzajemnił.

-Jesteś na pierwszym roku? Bo jeszcze cie w tej szkole nie widziałem. I jaki kierunek jeśli mogę wiedzieć?-spytał.

-Tak na pierwszym roku matematyki stosowanej. Chce być później nauczycielką. A ty skoro już wiem, że uczysz się tu dłużej to może powiesz mi co zdajesz?- może ten dzień nie będzie taki zły przynajmniej z kimś rozmawiam.

-Ja?- zaśmiał się promiennie tak jestem na 2 roku i studiuję farmaceutykę. O już doszliśmy? To tu się rozdzielimy.-odszedł parę kroków i odwrócił się.- A właśnie i nazywam się Eizo Kaima, a ty?-

-Kinga Arakida, ale często używam drugiego imienia Megumi.- zachichotałam i co go to obchodzi.

-Rozumiem. Do zobaczenia Megumi.- ja to potrafię się czasem wpakować w dziwne sytuacje.

Podeszłam do miejsca gdzie powinna stać moja "klasa". I zostałam zagadana przez dziewczynę o imieniu Tamiko. Od razu znalazłyśmy wspólny język i się zakumulowałyśmy.

Jednak najbardziej zaskoczyła mnie to, że żaden chłopak z mojej "klasy" nie skomentował moich włosów, choć dwóch się dziwnie spojrzało.

Moja nowa koleżanka, tak jak ja nie miała na sobie tapety, choć ona korzystała z kosmetyków w przeciwieństwie do mnie.

Po skończeniu oficjalnego przywitania i odebraniu indeksów poszliśmy do własnych sali, gdzie omówiono jak wszystko będzie wyglądać. Usiadłam przy drewnianym rzędzie ław razem z Tamiko, mniej-więcej pośrodku sali, tuż przy oknie. Po zakończeniu monologu wykładowcy przerwanemu przez parę pytań studentów rozeszliśmy się.

-Idziesz na przystanek?- spytałam nową koleżkę.

-Nie miałam szybciej takiego zamiaru, bo mieszkam tu w pobliżu. Ale wiesz, mogę cie odprowadzić.- uśmiechnęła się szeroko.

Stojąc na stacji razem z nią czas miął bardzo szybko, gdy nadjechał pociąg nie chętnie się pożegnałam i wsiadłam do niego. Jestem naprawdę szczęśliwa, mimo spotkania trójki idiotek dzień uważam za udany.

Słuchając muzyki, wróciłam do domu ze stacji na pieszo. Minęłam wiele miejsc które miały dla mnie znaczenie emocjonalne np. park w którym moja przyjaciółka powiedziała, że nie chce mnie znać nie podając powodu. Ech... Przyśpieszyłam kroku.

Szybkim krokiem ze stacji do mojego domu można dojść nawet w 10 minut, co akurat mi się udało. Choć z powodu gorąca musiałam zapłacić za to porządnym zgrzaniem się.

Mój pokój może nie jest jakiś przesadnie duży, ale mam 2 łóżka choć drugie to taka jakby otwarta szafa. Zawsze są na nim jakieś ubrania i inne rupiecie. Mam tu też dwie duże grafitowe szafy i białą półkę zawaloną różnymi książkami, a pod nią biurko z komputerem.

Ściany mają blado błękitną barwę, jest to jeden z moich ulubionych kolorów. W ogóle uwielbiam niebieski, uspokaja mnie i sprawia że czuje się odprężona.

Przebrałam się w wygodne ciuchy i poszłam na dół podgrzać sobie obiad.

-Córuś i jak było?-usłyszałam głos matki.

-A spoko, poznałam dziewczynę z którą mi się fajnie się gada, więc nie będę sama. Chociaż trójka kretynek się mnie czepiała...- na koniec przewróciłam oczami.

-A był jakiś chłopak co ci się spodobał?-

-Mamo!!-zarumieniłam się.

Nie wiem czemu na myśl przyszedł mi Eizo. Dziwna reakcja. Pokręciłam kilka razy głową i zaczęłam jeść obiad, po czym poszłam do swojego pokoju. Odpaliłam komputer i zagrałam kilka partyjek brydża, a potem przyszykowałam się na jutro i zeszłam na dół.

-Hej tato!!- podbiegłam i przytuliłam go.

-Dobrze, dobrze...- pogłaskał mnie po głowie.

Od razu zrozumiał o co mi chodzi. To jest prawdziwa rodzinna więź. Poszliśmy więc do pokoju i pograliśmy razem z mamą w pokera. To zapewne od nich mam to zamiłowanie do kart.

-Hahahaha! Wygrałam z wami!- wykrzyczałam radośnie. -A teraz kolacja.- wstałam dumna z siebie.

Zrobiłam sobie parę kanapek i poszłam do góry, wiedziałam że to nie zbyt higieniczne, ale jedząc przeczytałam jeszcze dwa rozdziały "Dumy i Uprzedzenia", a zanim poszłam spać przysięgłam sobie, że w końcu stanę się silna i nie będę już po prostu ulegać rzeczywistości.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • nagisa-chan 01.05.2016
    Ooo!!! Fajo wstęp
  • DarthNatala 01.05.2016
    Ale to wciąż tylko wstęp. :D
  • Upadły(D.F) 19.09.2016
    Na razie nie ma tu fantasy ale dam szanse kolejnej części :) Fajnie się czyta , co prawda nie mnie oceniać błędy (sam się na tym za bardzo nie znam ) Ale sądzę iż dam ci pięć i poprawię do pisania chęć :)
    Ps: Osoba która podaje wiek nie jest kretynem lub kretynką ;) to doskonała odwaga ja mam już niedługo 20 lat ale to zejdzie troszkę (cicho, nie ustawie tego na profilowym ) :) :) Jutro czytam kolejną część :)
  • DarthNatala 19.09.2016
    Tak naprawdę im później tym bardziej się odwraca. Z początku to się dzieje w normalnej uczelni. Potem jest nawet zmiana... xD nie chce spolerować (i tak nie dotrwasz)
  • katharina182 26.10.2016
    To moja pierwsza wizyta u ciebie. Jak na razie przeczytałam wstęp i bardzo mi przypadł do gustu. Jutro zajrzę na kolejne rozdziały. Zostawiam 5 :)
  • DarthNatala 30.10.2016
    Chyba sie jednak znudziło :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania