Pokaż listęUkryj listę

Uparta miłośc t.II r.17[2]

– Irena leczy alkoholików – mama wróciła do wczorajszej rozmowy – jednakże nie znam jej aktualnego adresu.

– To siostra Adama?

– Ano. Siostra przyrodnia, jak to się dawniej mówiło – z nieprawego łoża. Jej matka też pielęgniarka, kiedyś razem pracowałyśmy. Nie bardzo mam chęć dzwonić do niej i Witka też wolałabym nie posyłać; może Adam zna jej nowy adres? Coś mi się zdaje, że w Płocku z mężem mieszkają. Lubiłam ją, bo co ten dzieciak był winien, bywała u nas; myślę, że pomogłaby Elwirze.

– Tak lekko mama o tym mówi, a przecież serce bolało, no nie?

– Dziecko moje kochane – rzekła teściowa po chwili milczenia – nieustannie proszę Boga, by ci oszczędził takich przeżyć.

– Adam ma dużo na głowie – Mirka zmieniła temat – ale będę mu przypominać, by szukał miejsca dla tej nieszczęsnej dziewczyny; tylko, że jak ona nie zechce, to wszystko na nic.

– Przemek powiedział ojcu na odchodne, że dokonał cudu – przekonał żonę, by podjęła leczenie!

Powstawały bliźniaki i narada się skończyła. Do samego wieczora nie odstępowały babci i dziadka. Dopiero żegnając gości przy samochodzie, Adam wspomniał o zaproszeniu Waldka.

- Moja siostra Mela pisuje do nas od czasu, do czasu. W ostatnim liście bardzo się skarżyła na syna, że los rodziców jest mu obojętny. Wspomniała też o tym, że koniecznie chcą mu wybić z głowy emigrację do Niemiec. No to on potrzebuje i rady, co począć i popleczników, jeśli już postanowił; dlatego was zaprosił – rzekł ojciec.

– No to jak tato radzi – mamy jechać, czy nie? – zapytali młodzi.

– Oczywiście, że jechać. Na miejscu wszystko się wyjaśni, a przy okazji pozwiedzacie – dodała mama – ja mogę tu gospodarować na waszym

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania