Drabblle – Uśmiech
Zaklął siarczyście, uderzają młotkiem w palec. Był cholernie wnerwiony na siebie, a jeszcze bardziej na cały świat. Nawet nie bardzo wiedział, dlaczego. Ręce, które zazwyczaj spokojnie stukały, produkując wiórki, które zostawiały pod sobą, odpowiednie kształty, teraz odmawiały posłuszeństwa.
A przecież zostało tak niewiele do wydłubania.
Z oczu wypływały kropelki rozżalonych emocji.
Powtórnie walnął młotkiem w palec.
Tym razem specjalnie.
Chciał bardziej uwierzyć, że żyje, skoro nadal odczuwa ból.
A skoro tak, to może jeszcze nie wszystko stracone?
***
– No przestań płakać. Spójrz, jak ta rzeźba, ładnie się do ciebie uśmiecha.
– Widocznie pan rzeźbiarz, był szczęśliwym człowiekiem. Nie to, co ja.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania