Drabblle*LBnD↔55↔Dziecko i Drzewko 2.Wilgotna Czerwień Wstążeczki
Dziewczynka była chora.
Nie do końca wiedziała o tym.
A jednak pytała matkę. Przeważnie pod ulubionym, też schorowanym drzewkiem,
w którego cieniu, wzrastały dziecięce zabawy.
***
Tej pamiętnej nocy, na niebie świeciła jasna gwiazda, a deszcz nasączył ziemię.
Dziecko śniło o lepszym świecie,
słysząc przez mgłę tajemnicy, stukanie kropel o zielony parapet.
Rano, patrząc przez okno, zakrzyknęło:
–– Mamo, chodź prędko i zobacz! Wiatr osuszył smutne drzewko z łez.
–– Tak dziecko. Osuszył z tych co bolały, lecz część zachował w korzeniach, wiedząc że ten rodzaj łez, zapewni życie i nie umrze, gdziekolwiek będzie.
–– To prawda, mamo? Czy moja siostra jest takim drzewkiem?
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Dołożyłem tu, co wykasowałem tam→23.11.23
Śliczna czerwona wstążeczka. Wspomnienie, nasączone rozkoszną satysfakcją.
Dostałam z okazji szóstych urodzin, szóstego czerwca. Przytulony prezent, radosnym mrokiem nieprzezroczystych ścianek różowego pudełka, z błękitnymi smugami pośród obrazków kwitnienia jabłoni, tylko wzmagał tajemniczą ciekawość.
Wtedy jeszcze jako dziecko, nie miałam bladego pojęcia, że kolor i forma, stanowić będą kiedyś inspirację, do jakże przydatnej metafory.
***
Patrzył jak nadchodzę. Miękko, cicho, niczym powabna, kici kotka. Ładniutka, młoda i fałszywie bezbronna. Chociaż muszę z przykrością stwierdzić, że miał biedaczek sflaczałego pecha. To zegarek mu stanął blisko tej godziny, która miała zmienić postrzeganie świata, na jedyne i niepowtarzalne.
Wierzchy owłosionych dłoni muskały delikatność podwiniętej sukienki. Od spodu, na opuszkach palców, czuł gładkość spoconych ud. A jednak wskazówka drgnęła. Stracił palant czujność. Zgodnie z planem.
Mam niespodziankę, usłyszał mój słodki głosik. Wiem czego pragniesz, a ti ti ti niegrzeczny świntuszku. Proszę, połóż ciało plecami na łóżeczku, spuść żaluzje na duet źrenic. Zrobię ci dobrze. Wiem, że tak lubisz.
Dupek oczka zamknął, bo nim był. Podeszłam od tyłu. Trzymałam lśniącą podłużną strukturę, o zanikającej, srebrzystej krawędzi. Po chwili czułam, jak maluję jednym pociągnięciem ostrej metafory pędzla, łukowaty kanion o miękkich, mokrych zboczeniach, na kolistym pomarszczonym płótnie.
Moją dłoń pieściło ciepło czerwieni, pulsującym wytryskiem zemsty.
Wtedy wyszeptałam czułe słowa:
Na pamiątkę naszego spotkania, zostawiłam na tobie prezent. Czerwoną, wilgotną wstążeczkę. Wybacz, że z lekka postrzępiona i trochę za ciasna, chociaż nie okala całości. Niestety. Nie zdołam już poluźnić. Tak mi przykro.
Ale wiesz co? W ramach rekompensaty, graniczy z wystającym jabłuszkiem, symbolem miłości, ty mój kochany Adamie. Jestem twoją ostatnią Ewą. Cieszysz się? Co tam niewyraźnie chrząkasz? No nie. Przepraszam cię najmocniej. Nie musisz dziękować. Naprawdę. Przecież widzę, że masz trudności z mówieniem.
Codziennie wplatam ją we włosy w moim śnie
Komentarze (11)
Literkowa
Pozdrawiam serdecznie
pozdrawiam
Pozdrawiam😃:)
Cztery drabble i tylko 400 słówek do zaczytania.
Głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego? Komentujemy i zostawiamy ślad.
Zapraszamy na Forum
https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-drabble-glosowanie-w1241/
Literkowa
Pozdrawiam😃:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania