Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Komisar - 12
Uderzyłem głową w blat biurka.
– Suukkaaa – jęknąłem, nie chcąc wierzyć, w to co słyszę.
Trójka współtowarzyszy, dowódców Awangardy 2,3 i 4, siedziała naprzeciwko w milczeniu.
To nie może być prawda, nie może, no nie chce mi się wierzyć. To… toż to idiotyzm na najwyższym poziomie. Akurat, teraz kiedy osiągnąłem jakiś sukces.
– Bóg widocznie cię opuścił, towarzyszu – stwierdził Mrówkow, dowódca 2.
– Jestem ateistą – odpowiedziałem, nadal opierając głowę o zimny blat.
– I pewnie dlatego cię opuścił – Mrówkow zachichotał.
Uniosłem wzrok i spojrzałem na niego zrezygnowany.
– Macie parszywe poczucie humoru towarzyszu.
– Tak jak wy – bezbłędnie odbił piłeczkę – ale to typowe w KGB.
Siedząca obok dwójka towarzyszy pokręciła głowami. Lubili go, tak jak ja i tak jak ja, nie mogli znieść jego poczucia humoru. Mrówkow był kurewsko dobrym oficerem, jeszcze większym cynikiem i dumnym dupkiem. Katilinsky, dowódca 4 westchnął i spojrzał na mnie z żalem.
– Szkoda mi ciebie towarzyszu – przyznał. – Pomyśleć, że ten sukinsyn cię dopadnie nawet tu.
– Jest zawzięty – odezwał się Moskwicz. – To mu można, kurwa, przyznać.
– Nie, żeby nam to pomagało w jakikolwiek sposób – dodał Mrówkow.
Oparłem się w siedzeniu i westchnąłem głośno. Naprawdę. Naraz wszystkie problemy związane z okupacją wydały się bardzo, ale to bardzo małe, w porównaniu z tym, który miał się pojawić.
– W jaki sposób, na litość wszystkich bogów, Adam Adamowicz Likow, zdołał dostać się do Dowództwa Sił Porządkowych? – Wypowiedziałem imię znienawidzonego rywala. – I jak, do wszystkich kurw babilońskich, zdobył pozycję u Potiomkina?
Spojrzeli po sobie.
– Koneksje partyjne towarzyszu – odpowiedział Mrówkow. – Likow chce widocznie zostać bohaterem i przy okazji zjebać ci życie. Nawet jak na złamanego fiuta, jest to imponujące zaparcie, by rozpierdolić twoją karierę.
– Czy to ma być ten moment, kiedy czuję się zaszczycony jego zaparciem, by zniszczyć moje życie? – Zapytałem cynicznie. – Jego nienawiść wobec mnie, zaczyna mnie przerażać.
– Fakt – przyznał Moskwicz. – Gdyby był równie skupiony na pracy, jak na chęci zniszczenia twojej egzystencji, byłby już pierwszym sekretarzem.
I nie był to dowcip.
Likow był moim rywalem od samego początku kariery. Tylko że kiedy ja wybrałem pracę polową, on wybrał biurową. Zazdrości mi medali, orderów i uznania w dowództwie, kiedy on był pierdolonym gryzipiórkiem i siedział większość życia na dupie. Pomyśleć, że kiedyś byliśmy w jednej jednostce i spaliśmy pod jednym namiotem.
Westchnąłem.
– … i mówicie mi. Że ta suka, przybędzie do miasta w przeciągu doby?
– Wraz z masą urzędników – potwierdził Katilinsky. – Będzie chciał pewnie udowodnić twą niekompetencję, za nieprzygotowanie dla niego, lub jego ludzi odpowiedniego sztabu.
– Właśnie dlatego szybciej przybyliśmy – dodał Mrówkow. – Nie pozwolimy temu skurwysynowi cię pokonać. Masz nasze wsparcie.
Całą trójką pokiwała zgodnie z głowami, uśmiechając się zawadiacko. Pomyśleć ile radości może przynieść świadomość wsparcia od innego KGB-owca. Z zasady podstawiamy sobie nawzajem kłody, ale tym razem… Likow jest znienawidzony w jednostkach polowych. Jeśli jest wróg, na którego ci ludzie rzucą się chętniej, niż na wrogów rewolucji – jest to Adam Adamowicz Likow.
– Dziękuję towarzysze. Zgaduję, że już się zorganizowaliście?
– Pięć grup ogarnia już miejsce dla nowego sztabu. Reszta pomaga twoim w robocie, o nic się nie martw. Likow będzie pierdolił tak czy inaczej, ale nie będzie mógł ci niczego faktycznego zarzucić – Katilinsky poklepał mnie po ramieniu. – Więc, no! Głowa do góry, towarzyszu Paraszenko. Jesteśmy z wami.
– Nie zapomnę wam tego – odpowiedziałem. – Macie moją wdzięczność, towarzysze – tutaj sięgnąłem do biurka i wyciągnąłem cztery kieliszki i wódkę. – A wdzięczność trzeba okazać.
Rozlałem wszystkim i uśmiechnąłem się serdecznie. Bez zbędnych ceregieli opróżniliśmy szkła.
– Uważajcie towarzyszu – Mrówkow zachichotał. – Bo jeszcze cię oskarżą o pijaństwo na służbie.
Zachichotaliśmy, rozbawieni. Jakby kogoś pijaństwo w Armii Czerwonej obchodziło. Polałem kolejną kolejkę, ale nie uniosłem od razu szkła do góry. Towarzysze spoglądali na mnie wyczekująco.
– Czy możemy wykorzystać tę sytuację? – Zadałem oczywiste pytanie.
– Potiomkin daje wam wolną rękę. Sam nie może nic zrobić, bo jest wysoko w partii, ale jest pewny, że wy będziecie w stanie coś zorganizować – oznajmił Moskwicz. – Z naszą pomocą.
– Likow jest wrzodem na dupie fakt, ale nie możemy go ot, tak zlikwidować, byłoby to zbyt oczywiste – stwierdziłem. – Będziemy musieli użyć… P O Ś R E D N I E J metody.
Mrówkow uśmiechnął się szeroko. Jego oczy błyszczały złowrogo.
– Ach… tradycyjną?
Spojrzałem na niego z lekkim uśmiechem. Dupek – może, profesjonalista – jak najbardziej.
– Jesteście ekspertem, da się to zorganizować?
Mrówkow zastanowił się przez moment.
– Nie od razu. Jesteście zbyt dobrzy w likwidowaniu oporu… ale można zorganizować – tutaj spojrzał na Katilikowa. – Informacje wyciekną?
– Bez żadnego problemu – odpowiedział. – Kiedy Likow zacznie się rządzić, upewnię się, by informacje o tym „jak bardzo jest istotny dla sił okupacyjnych” dotarło do publiki.
– A Ja – Moskwicz uśmiechnął się. – Upewnię się, by czarny rynek dostarczył naszemu pośredniemu rozwiązaniu, wszystkie narzędzia, jakie będą potrzebne, by uciąć łeb, żmii okupacji.
Uśmiechnąłem się szeroko, usatysfakcjonowany odpowiedzią. Wspólnie unieśliśmy kieliszki.
– Za partyzantów, towarzysze.
– Za ich naiwność.
– Za ich gorącą głowę.
– I ich celne strzały.
Opróżniliśmy równocześnie szkła i odstawiliśmy je z hukiem o biurko.
Przed nami sporo roboty.
Komentarze (31)
Krótkie scenki - kilka wymian zdań
Co do religii - Mrówkow jest profesjonalistą, cynikiem i dupkiem - lubi irytować współtowarzyszy - i nawet nasz (nie)kochany Paraszenko, nie zdoła uniknąć jego zaczepek
Co do Likowa - tak - typowy przykład - dlatego go wykorzystuję
Zakończenia inwazji nie zdradzę
Również pozdrawiam
Pozdrawiam
Stary rywal wyskakuje jak zajączek z kapelusza by popsuć dzień Paraszence
I w odpowiedzi ten już zastanawia się jak go zlikwidować
Miło że wpadłeś
Pozdrawiam
Tym razem Armia i KGB działają razem przeciw partyjniakom - a przynajmniej - Armia udaje że nie widzi co z partyjniakami się dzieje
1 egzamin jeszcze :(
Wszystko zdane?
Nieźle
Ciekawa cześć, świetnie ukazująca mechanizm intryg.
Pozdrawiam
6 egzaminów
2 kierunki
Ale się nie poddaje
Wszystkie 6
Dziennikarstwo i Historia jest ewidentnie ciekawym połączeniem
Nie wszystko za pierwszym razem (był 1 wyjątek) - ale jest
Plan na ten semestr też jest znacznie lepszy niż w poprzednim - tylko 2 dni po 10 godzin z czego 1 co 2 tygodnie
Więc - będzie więcej pisania - więcej odcinków - ogólnie więcej mojej aktywności na opowi
tyle że na razie włączył mi się leniuch, bo nie miałem właściwie przerwy między semestrami - i na razie gram XD
Pewnie co jutro, albo w weekend się pojawi
Pozdrawiam
Dzięki wielkie
Aktualnie się relaksuje
Plan jest nieporównywalnie lepszy niż w pierwszym semestrze
Aktualnie gram sobie z kumplami w EU4 (Europa Universalis 4)
Ja - Castylia
A reszta:
Anglia
Austria
Polska
Właśnie wygraliśmy wojnę stuletnią:
Anglia i Francja mają unię personalną
Unia Polsko-Litewska już jest
Castylia+Aragon i Neapol również w Unii
Austria zaczyna dominować w Rzeszy
Więc - ogólnie - bawimy się świetnie
Jasne
W ogóle to z jednej takiej sesji można by całą historię alternatywną napisać
Słyszałeś o kiedyś o słynnej Inwazji Czechosłowacji na Australię, która zakończyła III wojnę światową 1944-1948?
Nie?
A widzisz - i takie opowieści mam w wirtualnym świecie XD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania