Najsilniejsze Uczucia Rozdział 14: Porwana

Nazajutrz, gdy Emily się obudziła poczuła, że jest do czegoś przywiązana. Czuła okropny ból głowy, jak i rąk, nóg, pleców i szyi. Na początku nic nie widziała. Było ciemno i tylko z daleka słychać było przytłumione szepty.

-Gdzie ja jestem?-Spytała Emily samej siebie z przerażeniem, próbując wydostać się z więzów, gdyż wiedziała, że przywiązanie do krzesła nie wróży miłym zaproszeniem. Im bardziej chciała się wydostać, tym mocniej więzy się zaciskały. Nie słyszała, żeby ktoś był przy niej. Gdyby ktoś obok niej stał, swoim supersłuchem mogłaby usłyszeć nawet bicie serca, choć nie wiedziała o tym. Nie pamiętała nic o tym, jak dostała supermoce i jakie te moce miała. Nagle usłyszała, jakby stalowe drzwi przed chwilą się otworzyły. Potrafiła rozpoznać ten dźwięk po odgłosie stali uderzającej o kamienną ścianę pomieszczenia. Niewielka lampa, która wisiała nad Emily zapaliła się, a kobieta ujrzała dwie dziwne istoty. Były zdecydowanie wyższe od niej i bardziej napakowane, ale nie wyglądali tak mocarnie, jak np. Superman. Przyodziani byli w czarno-białe stroje i pierścienie mieli na palcach prawych dłoni. To właśnie po tych czarnych biżuteriach Emily myślała przez chwilę, że skądś zna te istoty, że gdzieś o nich słyszała.

-Obudziła się.-Powiedział jeden z nich, stojący po prawej stronie widoku dziewczyny. Różnił się od tego po lewej tylko kolorem włosów i oczu, gdyż jego włosy były brązowe, a oczy były niebieskie, za to drugi miał blondwłosy i zielone oczy. To właśnie ten drugi podszedł po chwili do dziewczyny i rzekł:

-Witaj, Emily!

-Skąd znacie moje imię?-Spytała przerażona, jak to miała w zwyczaju czynić w osobie drugiej liczby mnogiej do jednej osoby, gdyż nie umiała zwrócić się do niego ani przydomkiem "ty", ani "pan". Nie pamiętała nic, prócz swego imienia, tylko niewyraźne obrazy z niektórych sytuacji. Oboje uznali, że mówi do nich, niżeli do jednego, więc brązowowłosy odpowiedział:

-Znamy je, gdyż nam się przedstawiłaś.

-Kiedy?-Spytała Emily, próbując sobie przypomnieć jakąkolwiek sytuację, w której to kiedyś rozmawiała z tymi istotami.

-Niedawno.-Rzekł brązowowłosy.

-Przez sen.-Dodał drugi.

-Jak to przez sen?-Dopytywała Emily.

-Nie tylko podałaś swoje imię, ale i różne inne informację.-Dopowiedział jeszcze niebieskooki, nie zwracając uwagi na pytanie kobiety.

-Jakie?-Spytała szybko i nerwowo Emily. Bała się, że mogła powiedzieć w trakcie snu coś, co mogłoby sprowadzić na nią kłopoty.

-A różne rzeczy ... -Zaczął obojętnie blondwłosy.-Najzwyczajniejsze bzdury, niepotrzebne nam kompletnie. Bredziłaś coś o czarodziejach i walce.

-Jak się czujesz?-Spytał drugi, nie z troską, a z najwyraźniej własnego przymusu.

-Wszystko mnie boli; nogi i ręce, ale najbardziej głowa.-Rzekła Emily, nie bojąc się już tak bardzo, jak przed paroma sekundami. Widać, że nie chcieli jej zrobić krzywdy. Bo nie chcieli. Mieli w planach coś innego.

-Czy pamiętasz coś z ostatnich chwil, zanim się tu znalazłaś?-Spytał brązowowłosy. Tu Emily zamyśliła się. Próbowała sobie przypomnieć cokolwiek. Do głowy wchodziły jej tylko obrazy niektórych wspomnień, ale dokładnych wydarzeń nie znała.

-Pamiętam trochę, ale nie tak dużo, jak najpewniej powinnam.-Zaczęła.-Wiem, że niedawno walczyłam z kimś. Nie wiem, z kim. Widziałam kogoś zanim się położyłam do łóżka. Była to twarz, która chyba wydawała mi się być przyjaciela, ale teraz nawet nie wiem, jak ten ktoś się nazywał.-Gdy skończyła, mężczyźni spojrzeli po sobie i pokiwali głowami.

-Nie musimy chyba jej ponownie dawać w głowę?-Spytał brązowowłosy cicho drugiego, aby Emily nie słyszała.

-Raczej nie. Nie pamięta wystarczająco dużo. Na pewno możemy jej co nieco wmówić.-Odparł również cicho blondwłosy. Wtedy zaczęli wdrażać plan w życie.-Posłuchaj!-Zwrócił się udawanym, miłym, głosem zielonooki.-Jesteś na planecie Kraton i masz za zadanie ... pokonać złych złoczyńców z innej planety.

-Będę walczyć z przestępczością?-Spytała podekscytowana Emily, bo rzecz jasna nie pamiętała o swoich supermocach i o tym, że już jest superbohaterką.

-Tak, musimy tylko cię do tego przygotować.-Rzekł blondwłosy mężczyzna i dodał-Jestem Antoine, a to Ernest.-Po czym wskazał na niebieskookiego.

-Ale po co mnie przygotowywać? Jestem gotowa na walkę ze złoczyńcami! Umiem się bić, chyba, bo nie bardzo pamiętam, ale wiem, czuję to w sobie, że jestem gotowa.-Rzekła Emily.

-Musisz najpierw poznać swoje moce i wrogów.-Zauważył Ernest.

-Chcę się uczyć od was!-Rzekła Emily.-Tylko może rozwiążcie mnie, proszę.-Dodała miło, patrząc na sznur, który wciąż ją oplatał.

-A, to tak!-Puknął się w czoło Ernest i rozwiązał ją.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania