Najsilniejsze Uczucia Rozdział 8: Spójrz ...

Wydawałoby się, że wszystko idzie świetnie. Przez pół godziny lekarka niestrudzenie pracowała nad oczami Emily, aż nagle podłoga zatrzęsła się. Najgorsze było to, że to właśnie w tym momencie lekarka wlewała miksturę do oka dziewczyny. W tejże chwili zamiast jednej kropli do oczu kobiety dostały się aż cztery. Green Lantern szybko podbiegł do fotela i spojrzał na Emily.

-Gdy się obudzi nawet nie usłyszy tego, co do niej będziemy mówić!-Zawołał przerażony.

-Green Lantern'ie! Wszędzie cię szukam!-Krzyknął do niego zza okna budynku Superman. Gdy ujrzał Emily, leżącą na fotelu rozbił szybę i wleciał do pomieszczenia.

-Supermanie, nie będziesz szczęśliwy.-Powiedział Green Lantern.-Ona straci słuch! Nie dość, że wzrok to słuch!

-Że co?!-Wrzasnął Superman.-Czemu?!

-To pewnie przez to, że cały świat trzęsie się w posadach.-Rzekła lekarka.

-A ja wiem, przez kogo.-Stwierdził Green Lantern.-To najpewniej Alex.

-Czyli to dlatego płakała.-Zauważył Superman.

-Płakała? To czemu jej nie uspokoiłeś?! Teraz musimy iść do niej, jak najszybciej!-Oskarżył przyjaciela Green Lantern i wziął na ręce Emily.-Przy okazji zaniosę ją do domu.-Tak też zrobili. Superman i Green Lantern wylecieli z budynku przez rozbitą szybę i ujrzeli, że ziemia rozstąpiła się na dwie połówki. Wyglądało to, jakby w ziemi powstała wielka, długa dziura z lawą. Gotham City płonęło, a ziemia trzęsła się w posadach. Zaczęła się na dodatek okropna burza, a pioruny strzelały w ludzi i zabijały ich. Gdy bohaterowie byli w bazie Ligi Sprawiedliwych byli tam też już Flash, Wonder Woman i Batman.

-Co się dzieje ze światem?! Czyżby to demon opanował miasto?!-Zastanawiała się Wonder Woman.

-Nie, to dziecko!-Rzekł Green Lantern.-Przyprowadziłem tu z kosmosu pewną dziecinkę, która, jak się okazało ma magiczne moce i nie za bardzo panuje nad nimi. Wygląda na jednoroczną dziewczynkę. Nazywa się Alex i ...

-Jeśli to ona to wyrabia to czemu leży w naszej bazie i płacze?-Spytał Flash.

-To jej płacz wywołuje rozpad świata.-Powiedział Green Lantern.-A teraz niech na świecie zapanuje porządek.-Po tych słowach pobiegł prędko do pokoju Emily. Położył ją na łóżku, a do rąk wziął płaczącą Alex.-Cichutko, no już, bo świat nam całkiem zniknie.-Powiedział miło, acz trochę nerwowo. Dziewczynka płakała jednak cały czas. Nagle pierścień Green Lantern'a sam z siebie zaczął świecić, lecz tylko na chwilę. Gdy tylko zaświecił się zielonym blaskiem, Alex przestała płakać, wpatrując się w światło, które szybko ustało, a ta ponownie zaczęła wylewać łzy z oczu.-No jasne, mój pierścień! Jest magiczny!-Zauważył Green Lantern i przemówił do dziecka i siłą woli zmuszając pierścień do świecenia na zielono.-Hej, spójrz ... -Alex wpatrywała się w zielony przedmiot i uczuła, że czar przestaje działać. Wszystkie złe okropności, sprowadzone na świat znikły, a Green Lantern teraz naprawdę szczęśliwy był, że ma coś tak wspaniałego, jak zielony pierścień mocy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania