Najsilniejsze Uczucia Rozdział 15: Serio? Ponownie?

-Więc cóż mam robić?-Spytała Emily, nie mogąc się doczekać walki ze złem.

-Musisz najpierw poznać swoje moce.-Powiedział Ernest i podniósł ze stołu, stojącego obok naszyjnik z czerwonym kryształkiem.-Żeby zadziałały, musisz włożyć ten naszyjnik.-Emily nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa, jakie czeka Ligę Sprawiedliwych, gdy założy wisiorek, bo nie pamiętała ich. Ów czerwony kryształ, zawieszony na cienkiej nitce to był kryptonit, a raczej jego bardziej negatywna odmiana. Otóż czerwony kryptonit wpływa na osoby podatne na kryptonit, takie jak np. Superman i nastawia daną osobę przeciwko swoim przyjaciołom. Emily nie wiedziała jednak tego i założyła naszyjnik na szyję, gdyż bardzo chciała mieć supermoce. Nie zdawała sobie sprawy, że już je ma i wierzyła we wszystko, co mówili Ernest i Antoine.

-Dobra, wszystkie twoje supermoce to supersiła, umiejętność zamrażania oddechem, lasery w oczach, latanie, supersłuch oraz rentgen w oczach.-Rzekł Ernest. Emily nie dowierzała.

-Okej, na początek spróbujmy czegoś prostego.-Zaczął Antoine.-Podskocz i siłą woli spróbuj się unieść ponad ziemię.-Emily istotnie podskoczyła i pomyślała:

-Chcę latać!-Gdy już myślała, że grawitacja przyciągnie ją ku podłodze, ta odpuściła, a Emily unosiła się parę centymetrów nad ziemią.-Ale czad!-Wykrzyknęła radośnie i obleciała całe pomieszczenie dookoła.

-Tak, oczywiście... Może teraz mrożący oddech.-Rzekł Ernest i wskazał na stół.-Zamroź go!-Emily dmuchnęła w stronę stołu, nadal unosząc się szczęśliwie nad ziemią. Stół stał się w jednej chwili wielką, lodową bryłą.

-Dobra, ważne, żebyś nas nie zamroziła.-Powiedział Antoine.

-To może teraz przetestuję lasery?-Zaproponowała Emily i wystrzeliła lasery z oczu, mimo że obaj mężczyźni krzyczeli:

-Nie!!!-Pomieszczenie wybuchało raz za razem, a Emily nie umiała powstrzymać laserów.-Zamknij oczy!!!-Krzyknęli do niej, a tak posłusznie wykonała polecenie. Po kilku sekundach otworzyła oczy, lecz laserów już nie przybywało. Dziewczyna opadła na podłogę, a Ernest rzekł:

-Nie możesz rozwalać wszystkiego dookoła! Całą naszą planetę zniszczysz!-Wtedy nareszcie czerwony kryptonit powoli przejmował kontrolę nad Emily. Dziewczyna wzleciała w górę i zawołała:

-A właśnie, że zniszczę wszystko!-Po czym z jej oczu wystrzeliły kolejne lasery. Ów mężczyźni, mimo że byli Czarnymi Latarniami, nie mogli tworzyć siłą woli niczego. Mogli jedynie odbierać moce innych Latarni. Mieli jednak przewagę liczebną i dlatego Zielone Latarnie trzymały się od nich z daleka.

-Musimy nad nią przejąć kontrolę.-Powiedział Ernest.-Inaczej będzie niszczyć za sprawą samego kryptonitu.

-Masz przy sobie drugi, taki sam?-Spytał Antoine.-Bez niego ani rusz.

-Oczywiście!-Rzekł Ernest i wyciągnął z kieszeni taki sam czerwony kryształ.-Słuchaj nas!-Zawołał do Emily. W jednej chwili oczy jej stały się czerwone. Opadła na ziemię i spytała:

-Co mam robić?

-Najlepiej, jakbyś nie atakowała naszej planety.-Rzekł Ernest.

-Leć na niebiesko-zieloną planetę zwaną Ziemią!-Dodał Antoine. Emily uniosła się w górę i wzbiła się w przestrzeń kosmiczną. Leciała tak długo, a jej mózg opętany był przez magię czerwonego kryptonitu, przez co pragnęła zgładzić swoich przyjaciół z Ligi Sprawiedliwych. W końcu udało jej dolecieć na Ziemię. Znajdowała się w Gotham City, jednak nie miała o tym pojęcia. W pewnej chwili podbiegł do niej Flash.

-Tu jesteś! Szukałem cię przez chyba godzinę.-Powiedział szczęśliwy z odnalezienia Emily, a ta nagle poczuła do niego ogromną nienawiść. Nie wiedziała czemu, gdyż było to właśnie kolejne działanie kryptonitu. Uniosła się nad nim i wystrzeliła lasery w jego stronę.-Emily, co ty wyprawiasz!?-Wykrzyknął przerażony Flash. Nie bał się on jej, po prostu przerażała go myśl, co się stało z jego przyjaciółką, z resztą przyjaciółką całej Ligi. Oczywiście Superman usłyszał, co się dzieje z bazy i szybko poleciał na miejsce, gdzie Flash próbował w każdy możliwy sposób powstrzymać zło, tkwiące w Emily. Gdy Superman zobaczył, że ta atakuje swego przyjaciela, zaczął podejrzewać, że ewidentnie coś ją zmusza do tego. Wiedział, że z własnej woli nigdy by krzywdy nikomu nie zrobiła.

-Emily, przestań!-Zawołał. Ta spojrzała na niego i rzekła:

-Więc ty będziesz następny!-Po czym wystrzeliła następną wiązkę światła w jego stronę. W tym momencie, cóż za cuda, Supergirl, z szybkością światła, przyleciała na miejsce akcji i stanęła twarzą w stronę laserów wyprostowana, a te odbiły się od niej i wystrzeliły w stronę Emily. Ta szybko odleciała nieco dalej i zniwelowała lasery.

-Kara? Tutaj? Przyszłaś mnie uratować? Dobrze wiesz, że i mi nic by się nie stało. Czyżbyś próbowała mi zaimponować?-Spytał Superman, nie dowierzając.

-Wyobraź sobie, że usłyszałam wszystko i chciałam ci pomóc, bo jestem silniejsza od ciebie.-Rzekła dumna Supergirl. W rzeczywistości jednak była tak samo silna, co jej kuzyn, który teraz na jej słowa roześmiał się.

-Ha! Ty niby?-Kpił sobie z kuzynki.-A powiedz; kto pokonał większość złoczyńców i wyrzucił z atmosfery ziemskiej aż... 12 meteorytów, hem?

-Porozmawiamy o tym później! Teraz muszę rozprawić się z tą dziewczynką!-Rzekła Supergirl i wysuwając pięść w stronę Emily, leciała do niej. Ta jednak odleciała w bok i dmuchnęła na nią. Supergirl zamieniła się w lodowy posąg i spadłaby i potłukłaby się na ziemi, gdyby nie to, że Superman ją złapał i postawił na gruncie, mówiąc:

-Ech, Karo, może i masz wielkie mięśnie wypełnione siłą, ale w tej małej głowie to nic się nie zmieściło chyba.-Po czym szepnął do Flasha-Mam plan. Sprowokujemy ją, żeby tu podleciała z pięściami, a wtedy ty złapiesz ją, a ja zdejmę jej naszyjnik. To on nią zawładnął.

-Em... Jakby ci to powiedzieć... Wszystko słyszę i nie dam się wam tak łatwo podać na widelcu!-Rzekła Emily i ponownie rozpoczęła atakowanie ich laserami. W pewnej chwili Superman i Flash przestali zbytnio przejmować się tym. Supermanowi nic one nie robiły, a Flash był za szybki, by mogły go dopaść, ale coś jeszcze ich uspokoiło. W jednej chwili Emily ujrzała za sobą jakieś zielone światło. Odwróciła głowę, a jej oczom ukazała się postać Green Lantern'a, który trzymał w swoich rękach Alex. Wielu się spyta; dlaczego dziecko wysyła na wojnę? Otóż jej radość niwelowała wszelkie zło, a Emily je nieświadomie tworzyła. Zielony blask pierścienia, otoczonego magią, sprawiał dużą radość dziewczynce, więc też zaczęła się uśmiechać i cieszyć oczy. Jej rączki, jak zwykle zresztą, odkąd jej oczom ukazał się ten niezwykły przedmiot, próbowały dosięgnąć pierścienia, ale bohater nie mógł pozwolić na ponowne odebranie mu go. Trzymał więc rękę nad głową, generując intensywne, zielone rozbłyski światła. Alex widać była ucieszona nawet tym blaskiem, bo jej radość stworzyła wir powietrzny, który wciągnął do swojego wnętrza Emily. Gdy ten znikł, Emily była oplątana liną, stworzoną z magii Alex. Nie mogła się ruszyć, dzięki czemu Superman z łatwością zdjął z jej szyi naszyjnik.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania