Najsilniejsze Uczucia Rozdział 21: Przymusowa przyjaźń

Lecieli tak już naprawdę długo. Emily zdawało się, jakby cały ten czas kręcili się w kółko. Ciągle te same gwiazdy, niebo, planety i lekkie światło pierścienia Green Lantern'a. Marzyła o jakiejś akcji, przygodzie, a tak przez chyba cały jeden ziemski dzień lecieli, w sumie nie wiedząc, gdzie. Robiła się już głodna i zmęczona, tak samo, jak reszta drużyny, prócz Green Lantern'a, który myślał tylko o jednym; uratować świat i stać się legendą i że będą w przyszłości mówić: "To on, ten, który nas ochronił przed końcem świata. To jest Zielony Wojownik".

-Dolecimy gdzieś w końcu?-Narzekała Supergirl. Red Lantern ciągle była zła, że musi z nimi lecieć, a przez to jej moc nadal działała, bo zasilana była przez gniew. Blue Lantern miała w sobie spokój. Była pewna, że jeśli da się emocjom, nie będzie wstanie kontrolować swoich mocy, które żywiły się spokojem. Superman przez cały czas musiał patrzeć, czy jego kuzynka nie mienia drogi, by jej nie zgubić. Bo co, gdyby wpadła w ręce Czarnych Latarni? Mogłaby zdradzić im wszystko i jeszcze wmówiliby jej, że są jej wrogami. Dopóki jest małą dziewczynką musiał jej pilnować.

-Green Lantern, chyba mamy spore kłopoty.-Rzekł Superman, bo oto przed nimi pojawiła się armia Żółtych Latarni. Byli to ludzie o identycznych strojach, co Green Lantern, tyle że żółtych. Ich skóra była lekko bardziej różowa niż normalnych ludzi na Ziemi, a oczy wszystkich były czerwone. Jeden z nich wyszedł przed szereg i wysunął prawą rękę z Żółtym Pierścieniem Mocy przed siebie. Widać było, ze Green Lantern nie miał silniejszej mocy, bo lekko odleciał, zaledwie kilka kroków, w tył.

-Hej, Yellow Lantern! Przecież jesteśmy przyjaciółmi, tak?-Próbował uspokoić atakującego. Trzeba wam wiedzieć, że bał się tych Latarni ze względu na moce i doświadczenie. Ich pierścienie zasilane były radością, tak więc im szczęśliwsi byli, tym silniejszymi się stawali. Musicie też wiedzieć, że kiedyś Zielone Latarnie i Żółte Latarnie żyły ze sobą w przyjaźni, jednak, tak jak z Blue Lantern; Green Lantern popadł w nadmierną ekscytację Pierścieniem Mocy i odleciał w kosmos, szukając kogoś, z kim mógłby zawalczyć. Wtedy to stracił nie tylko dziewczynę, ale i najlepszego przyjaciela, którym był właśnie ten, który teraz szczęśliwy patrzył na strach w oczach Green Lantern'a, który przypomniał sobie całą tę historię w sekundę i ogarnęło go poczucie winy. Nagle przypomniał sobie, że przecież ma po swojej stronie dwie inne Latarnie i trzy osoby z mocami Supermana. Tak więc, gdy Yellow Lantern wystrzelił ze swego pierścienia żółtą wiązkę energii, Green Lantern i reszta Latarni stanęli w jednym rzędzie, a ich pierścienie również zaczęły generować w stronę atakującego trzy różne magiczne wiązki energii, które napierały z taką siłą na tą żółtą, że po kilku sekundach znikła, a Yellow Lantern wzleciał nieco wyżej, by nie dostać energią innych pierścieni. Te przestały generować energię, a Green Lantern uśmiechnął się.-Nie szukam kłopotów. Chcę po prostu... poprosić cię o pomoc...

-A co? Twój pierścionek cię zawiódł?-Spytał szyderczo Yellow Lantern.-Nie jestem już twoim przyjacielem, ale cieszy mnie w sumie to, dzięki czemu moja moc działa na tyle, by móc cię zlikwidować.

-Zlikwidujesz mnie później. Teraz mamy poważniejszy problem. Czarne Latarnie zaczęły atakować kosmos. Jeśli szybko nie uaktywnimy Tęczowego Pierścienia Mocy, wszyscy zginiemy!-Wyjaśnił Green Lantern.

-Czy to już czas na walkę?-Spytała Supergirl, szykując lasery w oczach.

-Nie, w żadnym razie. Poczekaj jeszcze trochę. Niedługo zmierzysz się z kimś o wiele bardziej godnym ciebie.-Powiedział Superman, wiedząc, że tylko tym powstrzyma kuzynkę przed atakiem, zanim zdążą pogodzić dwie Latarnie.

-Nie ma czasu na niezgody.-Rzekła Blue Lantern i chwytając rękę Green Lantern'a i Yellow Lantern'a, złączyła ich pierścienie.-Tak należy żyć.-Gdy oboje chcieli się rozłączyć, okazało się, że ich ręce od boku są ze sobą sklejone, nie klejem, a magią.

-Coś ty nam zrobiła!?-Zawołał Green Lantern. Oboje próbowali od siebie odejść, lecz nie mogli. Magia była zbyt silna.

-Nasze pierścienie mają nie tylko podstawową magię Latarni, ale też moc godzenia. Dopóki nie będziecie czuli do siebie prawdziwej, przyjacielskiej przyjaźni, nigdy się nie uwolnicie.

-No to żeś wymyśliła.-Zaśmiała się Supergirl.-Ciekawe, jak teraz będą walczyć. Wychodzi na to, że obie ręce Green Lantern będzie mieć zajęte, bo w jednej dziecko, a w drugiej dorosły...

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania