Najsilniejsze Uczucia Rozdział 26: Moc serca

Jeden z Czarnych Latarni podszedł do niej, nie bojąc się jej kompletnie i klękając, spytał:

-Chciałabyś być wiecznie szczęśliwa i mieć niezwykłe moce?-Oczywiście ta propozycja była fałszywa, gdyż Black Lantern miał plany, co do tej małej. Alicja, mimo iż była mądra, była niestety tylko dzieckiem, więc oczywiście nie wychwyciła fałszu. Szybko więc odpowiedziała zainteresowana:

-Tak.

-Wiem, że może to zabrzmieć, jak podstęp, ale musisz mi uwierzyć.-Rzekł Black Lantern.-Otóż twój pierścień posiada bardzo małą moc w porównaniu do tego, co możesz mieć.-Wtedy dopiero Alicja oprzytomniała i rzekła stanowczo:

-Jesteś moim wrogiem!

-Ależ skądże...-Powiedział miło do niej, udając przyjaciela.-Ci "bohaterzy", z którymi tak dzielnie walczysz, w rzeczywistości nadziali cię właśnie na widelec. Myślisz, że jaki pożytek taki wielki i masywny Superman miałby z takiej małej dziewczynki, hem? Za to my potrzebujemy takiej istoty, jak ty, by oczyścić świat z takich ludzi, jak oni. Nie mają pojęcia o twojej wartości bez mocy. Nawet bez nich jesteś silna i niezwyciężona. Oni próbują cię tylko wykorzystać do swoich nikczemnych planów. Na końcu wyrzucą cię z Ligi i powiedzą: "Radź sobie sama". Tak właśnie będzie. Możesz jednak tego uniknąć. Postaw im się, tym złoczyńcom, raz na zawsze. Pokaż, że niegodni ciebie, takiej cudownej bohaterki!-Alicja powoli zaczynała wierzyć w słowa jego, a cała drużyna była skupiona na walce, więc nie zwrócili na to uwagi.

-Więc co mam robić?-Spytała dziewczynka.

-Twój pierścień może wyczarować wszystko.-Zaczął Black Lantern.-Otrzymasz coś, co ma dużą moc, jeszcze większą niż moc Tęczowego Pierścienia Mocy. Nie będzie jednak działać, jeśli będziesz mieć nadal ten pierścień na sobie.

-Czemu ty nie chcesz tej mocy? Bardzo podejrzane...-Domyślała się Alicja.

-Ponieważ Latarnie nie powinny władać tak potężną mocą. Ty nadajesz się do tego idealnie. Jesteś najlepszą i cudowną bohaterką przecież.-Powiedział Black Lantern, nawijając dziewczynce makaron na uszy.

-Czyli ja oddam ci pierścień, a ty mi dasz to coś, co ma mi dać jeszcze większą moc?-Dopytywała dziewczynka i gdy już miała zdjąć pierścień ze swojej dłoni, zanim Black Lantern zdołał się zorientować, Green Lantern zdążył w ostatniej chwili przyciągnąć ją do siebie.

-Zwariowałaś!?-Krzyknął do niej.-Nigdy nie oddawaj nikomu swojego pierścienia! To podstawy bycia Latarnią!-Alicja sama już nie miała pojęcia, kto tu jest zły, a kto dobry. Nie wiedziała, co ma robić. Czy atakować Czarne Latarnie, czy armię Green Lantern'a... Wszystko jej się mieszało. Jak wybrać?

-Jedno z was próbuje mi wmówić nieprawdę. Liczy się teraz dobro całej ziemi, lecz ja nie wiem już, kto jest złoczyńcą!-Wyznała Alicja.

-Posłuchaj głosu serca... -Rzekł Green Lantern. Wiedział, że to zdanie powinno wybrzmiewać w dziewczynki głowie do końca życia i dzięki niemu sama będzie w stanie analizować różne sytuacje. W tejże chwili Alicja zauważyła, że jej pierścień zaczyna świecić. Bohater dobrze wiedział, co się dzieje. Pierścień powoli zaczynał pękać.-Twoje niezdecydowanie go niszczy.-Wyjaśnił jej. Wtedy Alicja wsłuchała się w swoje myśli. Można powiedzieć, że słyszała słowa:

-TWOJE ZDANIE SIĘ TU LICZY... -Wtem przypomniała sobie, ile to Green Lantern się natrudził, jak jej powiedział, by odnaleźć wszystkie Latarnie. Zrozumiała, że tylko jedna osoba jest tą dobrą. Co niby Czarne Latarnie zrobiły dobrego? Tu przejrzała wreszcie na oczy. Pojęła, że Green Lantern ma rację. Pierścień został jej przeznaczony w konkretnym celu. Nie może dać się oszukać. Tak więc wysunęła rękę z Tęczowym Pierścieniem Mocy przed siebie w stronę Czarnych Latarni i rzekła:

-Niech szarość ustąpi tęczy! Niech świat ten będzie lepszy! Niech słońce przebija się przez chmury! Niech pięknym stanie się dzień, nieponurym!-Nie wiedziała w sumie, czemu to mówi. Pewne czary pierścienia kazały jej to powiedzieć. Przez to właśnie z pierścienia wystrzelił tęczowy strumień energii. Był on tak ogromny, że wszyscy musieli zamknąć oczy, gdyż blask mógłby ich oślepić. Gdy po kilku minutach przeraźliwych krzyków Czarnych Latarni światło znikło, okazało się, że moc pierścienia całkowicie zlikwidował ich. Została tylko drużyna dobrych. Wszystkie czary, które więziły bohaterów, zniknęły. No może oprócz ostatniego. Supergirl nadal była dzieckiem, które teraz zleciało na ziemię, tak, jak reszta bohaterów. Wszystkie Latarnie odzyskały swoje moce, a Green Lantern oraz Yellow Lantern nareszcie mogli się rozłączyć.

-Wszystko powróciło do normy!-Ucieszyła się Supergirl.

-No prawie...-Rzekł Green Lantern i odrzucił kryptonit, spoczywający na Supermanie i Emily. Ci wstali, a Green Lantern podsumował-Teraz już jest tak, jak być powinno.

-Chwileczkę... Pokonaliśmy wszystkie czary, więc czemu Supergirl nadal jest dzieckiem?-Spytał Superman.

-A czy to ma jakiekolwiek znaczenie?-Spytała Supergirl.

-Raczej tak.-Rzekł jej kuzyn.-Czemu nie wszystkie zaklęcia znikły?

-Gdyż ten czar spowodowała woda młodości.-Wyjaśniła Blue Lantern. Wtedy Superman wreszcie zrozumiał, o co jej chodzi i rozzłościł się nie na żarty.

-Więc ty wszystko to zaplanowałaś! Najpierw chciałaś, żebym to ja stał się dzieckiem, a potem nic sobie nie zrobiłaś z tego, że moja kuzynka stała się młodsza!

-Nie miałam w planach was obciążyć. Chciałam sprawdzić, czy jesteście gotowi poświęcić najsilniejszego z was i czy naprawdę było to dla was takie ważne.-Obraniała się Blue Lantern.

-Czyli nie dość, że mamy dziecko, które może wyczarować nam wszystko, to jeszcze mamy się zajmować Karą?-Spytał Superman. Ta kłótnia trwałaby może i nawet dwie godziny, gdyby nie to, że Emily zatrzymała już ją.

-Skończcie już! Do niczego nie prowadzi ta dyskusja!-Rzekła.

-Pozostaje nam tylko się pożegnać...-Westchnął ostatecznie Green Lantern.

-Ta przygoda nauczyła nas jednej ważnej rzeczy.-Zaczęła Blue Lantern.-Nawet gdy straciliśmy przyjaciela, chłopaka, czy po prostu nie przepadamy za innymi, zawsze możemy na siebie liczyć.-To podsumowanie sprawiło, że wszystkim zrobiło się milej na sercach. Nawet Supergirl czuła, że w tym całym zamieszaniu znalazła odrobinę zabawy i przyjaźni.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania