Najsilniejsze Uczucia Rozdział 25: Siła woli

Tymczasem kosmiczna drużyna, składająca się już z dziewięciu bohaterów zastanawiała się, co zrobić z Supergirl, gdyż ta nie miała najmniejszego zamiaru, jak to powiedziała "męczyć się", po to, tylko by spotkać się z Czarnymi Latarniami.

-Skoro tak bardzo im zależy na walce, to niech oni tu przylecą.-Powiedziała, pewna, że tak właśnie być powinno. Cóż się dziwić. Zamieniła się w małe, bezlitosne, nieprzewidywalne, o nikim niemyślące oraz nieznające granic dziecko.

-Ty chyba nie za bardzo rozumiesz... -Westchnął Superman i w myślach sobie powtarzał, że z tego dziecka nic już nie będzie i żeby ta Blue Lantern coś wymyśliła na to jak najszybciej. Wiedział jednak, że musi wyjaśnić jakkolwiek Supergirl, o co się gra toczy.-Musimy ich trzymać z dala od... -I tu urwał, bo oto ujrzał, że to właśnie ich wrogowie zbliżają się do nich. Była ich cała potężna armia. Na Kratonie wydawało się, że było ich nieco mniej. Teraz jednak wszyscy mieli się przekonać o ich przewadze liczebnej.

-Zacznijmy show!-Powiedziała Supergirl i mimo iż Superman wiedział, że jej ciosy nic nie dadzą, ta poleciała w stronę jednego z Czarnych Latarni z pięściami. Ten jednak z kieszeni wyciągnął trzy czerwone kryształy zawieszone na sznurkach. Jeden z nich, szybko, jak błyskawica, założył jej na szyję. Emily chciała ją ratować, lecz jej mąż nie pozwolił jej na to i rzekł:

-Poczekaj... Sama zobaczysz, że to niekonieczne... -Miał plan. Wiedział, że Supergirl jest ciągle tą samą osobą i żaden kryptonit tego nie zmieni. Nie mylił się.

-Słuchaj, Supergirl, jesteś teraz nasza!-Powiedział Ernest, jeden z Czarnych Latarni, trzymając w dłoni drugi, identyczny, czerwony kryptonit.

-Że co!? W życiu nie będę słuchać się takich Latarni, jak wy!-Powiedziała Supergirl i w tej samej chwili wokół kryptonitu, wiszącego na jej szyi, pojawiły się małe, niebieskie iskierki. To magia Blue Lantern sprawiała, że Supergirl osobowość ulegała zmianie tak, jak wiek. Może i była nadal zła i okropna, ale także była bohaterką, a to, co w niej nastąpiło to dziecinność i samolubność. To właśnie jej dziecięcość uratowała ją przed czarami kryptonitu. Supergirl strzeliła laserami prosto w Ernesta. Inne Czarne Latarnie próbowały w każdy możliwy sposób ją atakować, unikając laserów, lecz ta umiała się nieźle bić i oto już kilka z nich padło na ziemię. Jeden z Czarnych Latarni, którzy stanęli na gruncie, wysunął rękę z Czarnym Pierścieniem Mocy w stronę Green Lantern'a. Inne rodzaje Latarni wiedziały, co to oznacza, więc, stając obok przyjaciela, również groziły pierścieniami Black Lantern'owi. Green Lantern, jak jeszcze mógł tą głupotę wybaczyć Yellow Lantern'owi, tak reszta Latarni zachowała się jego zdaniem naprawdę głupio.

-Co wy robicie!? Odwaliło wam totalnie! Odbierze nam wszystkim moce!-Szepnął załamany Green Lantern, który najwyraźniej już się poddał. Zanim zdążyłby nawet cokolwiek zrobić, nie miałby na nic czasu, bo oto w jednej chwili z jego pierścienia poczęło wychodzić zielone światło. To samo stało się z resztą jego przyjaciół-Latarni, tyle że ów światło dopasowywało się pod kolor ich pierścieni. Była to moc, jaką pierścienie posiadały. Nie minęła chwila, a Blue Lantern, Green Lantern, Red Lantern oraz Yellow Lantern stali się totalnie bezbronni. Nie mieli szans bez mocy. Była jednak jedna osoba, która miała pierścień, ale on był ponad Czarnymi Latarniami. Była nią Alicja, która, patrząc na całą tą sytuację, strasznie bała się zaatakować, lecz wiedziała, że musi coś zrobić.

-TWOJA MOC DZIAŁA TYLKO, GDY W SIEBIE WIERZYSZ! STRACH ODBIERA CI MOCE!- Usłyszała w swojej głowie słowa Green Lantern'a. Usłyszała je przecież całkiem niedawno, ale tak wiele jej dały do myślenia. Nie mogła się teraz bać. Nie teraz, gdy mieli jeszcze szanse. Wszystkie rodzaje Latarni osobno nic nie znaczyły. Tylko razem mogli pokonać zło, jakie czeka na nich teraz. Każda Latarnia jednak walczyła, a raczej próbowała walczyć z Czarnymi Latarniami. Okazały się jednak za silni, by mogli się z nimi równać. Superman tak, jak i Emily padli na ziemię przez zielony kryptonit, a Supergirl, niestety padła teraz ofiarą czerwonej mocy kryptonitu i musiała atakować swoich sprzymierzeńców. Latarnie z jej drużyny próbowały się bronić, lecz zimny oddech Supergirl sparaliżował ich całkowicie. Tylko Alicja została na polu bitwy razem z Czarnymi Latarniami i Supergirl. Wiedziała, że nie ma czasu na strach czy lęk. Musiała pokonać swoją własną barierę, pokazującą jej granice możliwości. Tylko ona wie, że granice ona wyznacza, a nie jej mózg. To jej umysł ma być posłuszny jej, a nie ona mu.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania