Poprzednie częściDogonić marzenia - Rozdział 1
Pokaż listęUkryj listę

Dogonić marzenia - Rozdział 19

Następnego dnia, byłam jakaś niespokojna. Sama nie wiedziałam skąd takie uczucia. Miałam wrażenie, że dziś coś sie stanie. Nie wiedziałam, czy to coś dobrego, czy złego. Po prostu, w środku coś nie dawało mi spokoju. A może, to przez wyznanie Maji? Byłam w szoku, gdy powiedziała, że chciałaby, żeby tata znów był z Nami. To napewno dlatego. Próbowałam sama siebie uspokoić, a gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, zapomniałąm o wszystkim. Do domu weszła Amelka. Zaraz za nią tata. Mała rzuciła się na mnie, mówiąc:

- Julka! Nie mogłam się już doczekać! Idziemy się pobawić?

Uśmiechnęłam się kiwając głową.

- Może pójdziemy na lody? Albo na plac zabaw? - Amelia zadawała pytania, jedno po drugim - Twój chłopak terz pójdzie z Nami?

- Pójdzie i zabierze Was gdzie chcecie - do rozmowy włączył się Chris, biorąc dziewczynkę na ręce - no to ruszamy.

Podążyliśmy do wyjścia, gdy tata zapytał:

- O której mam po nią przyjechać?

- Ciężko powiedzieć - zaczęłam - nie wiem, ile Nam zejdzie.

Mama podeszła i zaproponowała:

- Piotrek, może zostaniesz... na kawę i poczekasz na nich?

Spojrzałam ukradkiem na tatę. Widać było, że spodobał mu się ten pomysł.

- To miłe z Twojej strony, dziękuję - odpowiedział uśmiechając się do niej, po czym zwrócił się ponownie w Naszą stronę - No, to bawcie się dobrze.

Otworzyłam drzwi, przepuszczając Chrisa i Amelkę, gdy mama z tatą powiedzieli w tym samym momencie:

- Tylko uważajcie na siebie - spojrzeli po sobie i zaśmiali się.

Zatrzymałam się na chwilę, patrząc na nich. Razem wyglądali naprawdę super.Czemu nie może być tak na codzień?

- Julka, pośpiesz się - usłyszałam ponaglenia, więc wyszłam, uśmiechając się do rodziców.

Razem z moimi towarzyszami ustaliliśmy, że najpierw pójdziemy na lody. Budka była niedaleko, więc szybko się tam znaleźliśmy. Ja zamówiłam malinowe - mój ulubiony smak, Chris czekoladowe, a Amelka truskawkowe. Tak więc bogatsi o trzy gałki lodów, udaliśmy się na plac zabaw. Po drodze żartowaliśmy, a Amelia znów "męczyła" nas swoimi historyjkami. Załowałam, że nie ma z Nami Maji. Niestety źle się czuła i została w domu.

Na placu było mnóstwo dzieci i siostrzyczka, za moim pozwoleniem, pobiegła bawić się z Nimi. Ja z Chrisem usiedliśmy na jednej z ławek. Wybraliśmy taką, z której widać było cały plac, tak by miec małą na oku.

Gdy usiedliśmy przytuliłam się do ukochanego, mówiąc:

- Widzę, że spodobała Ci sie opieka nad Amelką, polubiła Cię.

Nic nie odpowiedział, tylko zaczął się śmiać. Trochę zdezorientowało mnie Jego zachowanie. Czy powiedziałam coś śmiesznego?

- Z czego się śmiejesz?

- NIc, nic. Tak tylko sobie coś pomyślałem - dalej się śmiał głupkowato.

- Ej, powiedz.

- Nie ważne.

- No powiedz - nalegałam, klepiąc Go lekko w ramie.

- No dobrze - zgodził się, przytulając mnie i szepcząc mi do ucha - może czas na własne dzieci?

- Oszalałeś? - teraz to ja zaczęłam się śmiać.

- Nie chccesz? - zapytał lekko zawiedziony.

- Chce, ale jeszcze nie teraz.

Znów się uśmiechnął, mówiąc:

- Żartowałem skarbie.

Ponownie przytuliłam się do niego, nic już nie mówiąc. Siedzieliśmy, patrząc na bawiące się dzieciaki. Po jakimś czasie przybiegła Amelka. Była lekko zdyszana i zaczerwieniona. Opadła na ławkę, mówiąc:

- Może już idziemy?

- Nie chcesz się już bawić?

- Moja koleżanka Ania, poszła już do domu, przyjdzie jutro. Może my też?

- My też - powiedział Chris, wstając i biorąc ją na ręce. Zaczął ją podrzucać, podnosić, kręcić, tak, że nie mogła wytrzymać ze śmiechu i radości. Po tych akrobacjach, wziął ją "na barana" i poszliśmy do domu.

Po drodze, Amelka zadała nietypowe pytanie:

- Kto to jest Dorota?

Raptownie się zatrzymałam. Dorota to moja mama. O co chodzi małej?

- Dlaczego pytasz?

- Bo wczoraj tata z mamą się kłócili i ciągle wymawiali to imie.

Zastanowiłam się. Czemu ojciec kłocił się z Jagodą o mamę? I nagle przypomniała mi się sytuacja z restauracji - jak tata nie wyszedł za swoją dziewczyną i to, jak dziś się ucieszył, gdy mama zaprosiła Go na kawę. Postanowiłam zbadać sprawę.

- Amelka, Twoi rodzice często sie kłócą?

- Tak, ale odkąd tu przyjechaliśmy, krzyczą jeszcze więcej. Mama nie chciała tu przyjeżdżać - po jej słowach, zaczęłam intensywnie myśleć, a Amelia kontynuowała - wiesz co Julka? Mama chyba Cię nie lubi i Maji też.

Nagle w głowie zaczęło mi coś świtać. Czyżby tata chciał wrócić do mamy? To by się nawet zgadzało, tylko ta cholerna Jagoda...

Wymieniłam spojrzenia z Chrisem. On też połączył fakty i wiedział o co chodzi. Przyspieszyliśmy kroku.

 

*******************************

 

Leżałam na łóżku, gdy nagle usłyszałam śmiech. Myślałam, że Julka i Chris wyszli z Amelką, więc kto to był? No tak, mama została w domu. Ale przecież nie śmiała się sama do siebie... Podeszłam do drzwi i przyłożyłam do nich ucho. Usłyszałam czyjeś głosy. Jeden napewno należał do mamy, a drugi... Rozpoznałam głosy taty. Co On tu robił? Sam z mamą? Rozmawiają i śmieją się jakby byli dobrymi znajomymi albo znów.. Nie, nie. Tata ma przecież inną kobietę. Za wszelką cenę chciałam usłyszeć o czym mówią, ale przez te cholerne drzwi nic nie było słychać! Postanowiłam zaryzykowac i wyjść z pokoju. Zlokalizowałam ich w salonie. Pili kawę. Po cichu poszłam do kuchni. Nawet mnie nie zauważyli.

To co usłyszałam, totalnie mnie zaszokowało. Rodzice wspominali to, jak się poznali, gdzie chodzili na randki i tak dalej. Nie widzieli sie dwanaście lat, ojciec zostawił mamę dla innej, a teraz, rozmawiają sobie jak gdyby nigdy nic. Później, rozmowa zeszła na dzieci. Czyli na mnie i Julkę. Mówili o tym, jakie to byłyśmy niegrzeczne, jakie pierwsze słowo wypowiedziałyśmy... Słuchałam z niedowierzaniem, ale również z uśmiechem. Nagle do domu weszli Chris, Julka i Amelia - dla tej ostatniej wymyśliłam zdrobnienie - Melka.

- Gdzie... Rodzice? - spytała Julka.

- W salonie. Całkiem dobrze im się rozmawia - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem - właśnie mówili o tym, jacy byli dumni, gdy pierwszy raz zrobiłaś kupkę na nocniczek.

Roześmialiśmy się wszyscy. Chyba zbyty głośno bo rodzice przyszli do Nas. Melka pobiegła od razu do taty, mówiąc:

- Tato, byliśmy na placu zabaw i tam była Ania. No i jedlismy lody. Ja miałam truskawkowego, Julka malinowego, a Chris...- spojrzała na niego - jakiego miałeś?

- Czekoladowego - odparł ze śmiechem.

- Miał czekoladowego i nosił mnie na rękach, wiesz? Fajnie było i umówiłam się z Anią na jutro. Mogę tato?

- Możesz kochanie, ale teraz już czas na Nas - dziewczynka troche się zmartwiła, ale zaraz wyściskała wszystkich i była gotowa do wyjścia.

Tata zwrócił się w stronę mamy:

- Było miło, dziekuję za..

- Kupkę Julki - wtrąciłam z uśmiechem, po czym wszyscy się roześmialiśmy.

- Tak za to też - kontynuował ojciec - No, to do zobaczenia.

Gdy wyszli zapanowała cisza. Nie wiedziałam, czy to dobry pomysł, ale musiałam to zrobić.

- Mamo... - zaczęłam niepewnie - czy Ty nadal coś czujesz do taty?

Zrobiła dziwną minę. Troche sie zdenerwowała, trochę zawstydziła.

- Daj spokój Maja - machnęła ręką - Wasz tata ma inną kobietę. No i córkę... - ruszyła do swojego pokoju.

- Ale mamo... - zaczęłam, ale było za późno. Już zamknęła drzwi.

Wymieniłam spojrzenia z Julką i Chrisem. Miałam nieodparte wrażenie, że wiedzą coś, czego nie wiem ja.

- Czy Wy coś przede mną ukrywacie?

Opowiedzieli mi o tym, co powiedziała im Melka. Wszystko było troche dziwne, ale układało się w całość. Mama i tata nadal coś do siebie czuli. Jednak był problem. Ojciec chyba nie był pewny, no i powstrzymywało Go to, że nie chciał po raz kolejny zostawiać rodziny. Zaraz, stop. Jakiej rodziny? Przecież Jagoda leci tylko na Jego kasę, to widać. Matką też chyba nie jest zbyt dobrą. No i nie mają ślubu bo mama nigdy nie dała tacie rozwodu. A mama? Nie chce rozbijać rodziny taty.

Ale gdyby tak spróbować przekonać ich do siebie i sprawić, żeby uczucia znów odżyły? W końcu, jak to się mówi "Stara miłość nie rdzewieje".

Przedstawiłam to, co myślałam parze zakochanych. Razem postanowiliśmy zrobić coś, aby rodzice znów ze sobą byli.

Miałam już pewien plan.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Katerina 17.03.2015
    Jak ja uwielbiam twoje opowiadanie
  • NataliaO 17.03.2015
    Przyjemnie się czyta Twoje teksty, 5:)
  • BreezyLove 17.03.2015
    Dziękuje ;)
  • Megaaa
  • BreezyLove 17.03.2015
    Niedługo będzie koniec niestety ;) Ale piszę już nowe opowiadanie ;)
  • Madierka 17.03.2015
    Szkoda że koniec, ale mam nadzieję że kolejne opowiadanie będzie jeszcze bardziej wciągające! :D 5 gwiazdek
  • BreezyLove 17.03.2015
    Jeszcze kilka rozdziałów będzie ;) A pierwszy rozdział kolejnego opowiadania już dodałam, jest trochę w innym stylu niż to ;)
  • DuŚka ^.^ 18.03.2015
    Mam nadzieję że rodzice Julki znów będą razem! Wciągające te opowiadania ;) a jak pomyśle, że koniec to aż smutno się robi :((
  • BreezyLove 18.03.2015
    DuŚka dodałam kolejne opowiadanie, może ono również Ci się spodoba ;) A tego będzie jeszcze kilka rozdziałów, więc spokojnie ;)
  • DuŚka ^.^ 19.03.2015
    Bardzo mi się spodobały ;) to dobrze, ponieważ zaciekawiła mnie historia Julki :)))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania