Poprzednie częściDogonić marzenia - Rozdział 1
Pokaż listęUkryj listę

Dogonić marzenia - Rozdział 40

Biegłam i biegłam coraz szybciej. Skręcałam w różne uliczki po to, żeby Chris nie mógł nie znaleźć. W końcu nie znał miasta tak dobrze jak ja. Po kilku minutach udało mi się go zgubić. Już nie słyszałam  Jego wołania. Rozejrzałam się dookoła, zatrzymując się. Niezbyt poznawałam tą okolicę. Nie bywałam tu za często. Ale było mi obojętne gdzie jestem. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać dalej. Wiedziałam, że nie wybacze mu tego. Co z tego, że mnie przeprosi? To nie zmieni faktu, że się z nią przespał. Pewnie nie raz. Poczułam obrzydzenie na samą myśl o tym, że najpierw pieprzył ją, a potem całował mnie i mówił, że kocha.

Nagle zdałam sobie sprawę, że zrobiło się ciemno. Była już dwudziesta. Zaczął wiać lekki wiatr. Wzdrygęłam się z zimna. Pociągnęłam nogi do piersi i objęłam je rękami. Nie chciałam wracać do domu. Nie chciałam go widzieć. Nie chciałam go słuchać. Niczego już nie chciałam.

 

*****************************

 

- Wiedziałem, że siedzenie pod Jej domem w końcu się opłaci. Wybiegła, chyba płacze, musieli się pokłócić. Biegnie wzdłuż mostu, skręca w prawo. Cholera, ten idiota biegnie za nią! Wszystko zepsuje!

- Spokojnie braciszku, poradze sobie z nim. Gdzie teraz jest?

- Wybiegła w uliczkę za domem handlowym, teraz biegnie prosto i skręca w lewo... Zgubiła go! Siedzi na ławce przy pomniku powstańców. Teraz Twoja kolej.

- Obserwuj ją cały czas. Ja jestem już niedaleko. Zaraz będzie Nasza.

 

***********************************

 

Czemu kobiety w zazdrości zdolne są do takich rzeczy? Dagmara cały dzień wysyłała mi swoje zdjecia po tym, jak w piątek dałem jej do zrozumienia, że nie ma u mnie żadnych szans. Wściekła wyszła z mojego biura i do końca dnia nic się nie odzywała. Myślałem, że dała sobie spokój. A jednak nie. Zaczęła wysyłać te wiadomości. Nie chciałem nic mówić Julce, żeby jej nie denerwowac. To był mój błąd. Zobaczyła te zdjęcia. Uciekła nie wiem dokąd. Biegła tak szybko i tak krętymi drogami, że w końcu ją zgubiłem. Nie miałem pojęcia gdzie mam ją szukać. Nie znałem miasta tak dobrze, jak ona. Mimo to, postanowiłem spróbować ją znaleźć. Nie mogła zostać sama. W dodatku w takim stanie i o takiej porze.

Po przejściu kilkuset metrów, zauważyłem ją. Siedziała i płakała. Szybkim krokiem poszedłem do niej.

 

************************

 

- Już jestem. Za chwilę do niej podejdę.

- Jest problem. Ten kretyn  ją znalazł. Właśnie do niej idzie. Co robimy? Taka okazja może się powtórzyć.

- Załatwie go, spokojnie.

 

*****************************

 

Usłyszałam czyjeś kroki i podniosłam głowę do góry. To Chris. Chciałam podnieść się z ławki i uciec, ale już był przy mnie. Złapał mnie za ramiona i spowrotem posadził. Zaczął tłumaczenia. Zatkałam uszy, żeby nic nie słyszeć. Mimo to, dotarły do mnie słowa, że Dagmara z zazdrości wysłała te wiadomości bo nie chciał mieć z nią do czynienia. Podobno przez cały dzień mu je wysyłała. To by się nawet zgadzało - pomyślałam. Sama widziałam, że ciągle odbierał smsy i nie był z nich zadowolony. Siedziałam chwilę milcząc, gdy Jego telefon znów się odezwał. Spojrzał na niego, a potem pokazał mi. Była tam taka sama wiadomość jak wcześniej. Łzy spłynęły mi po policzkach. Przeniosłam swój wzrok na Chrisa, który stał nade mną i patrzył smutnym wzrokiem. Cholera! Znów dałam się ponieść emocjom i nie słuchając wyjaśnień, oskarżyłam go o najgorsze. Czy nie udowodnił mi już wiele razy, że tylko ja się dla niego liczę? Chciałam wstać i przeprosić go, ale w tym samym momencie jakaś ciemna postać uderzyła go z tyłu w  głowę. Z głuchym łoskotem upadł na ziemię. Zerwałam się z ławki i pochyliłam nad ukochanym. Jednak nim zdążyłam go dotknąć, owa postać złapała mnie od tyłu i uniosła w górę. Był to napewno mężczyzna. Poznałam po zapachu i mocnych rekach.

  Nie zdążyłam krzyknąć bo chłopak zasłonił mi usta ręką, ciągnąc za sobą. Zobaczyłam drugą sylwetkę, która podeszła do Chrisa.

- Chyba go zabiłeś! - krzyknął trochę zdenerwowany - co z nim zrobić?

- Zostaw go i spadamy - odpowiedział ten, który mnie trzymał - nikt nas nie widział, nie ma świadków. Spadamy bo jeszcze ktoś tu przyjdzie.

W następnej chwili obaj wepchnęli mnie do samochodu. Jeden usiadł za kierownicą, a drugi ze mną z tyłu. Od razu zawiązał mi czymś usta, żebym nic nie mogła powiedzieć.

Obaj mięli maski na twarzach. Ten, który uderzył Chrisa był wyższy i bardziej umięśniony. Nie poznawałam Jego głosu. Za to drugi był niższy i Jego głos brzmiał znajomo. Gdy przysunął się do mnie w samchodzie, żeby związać mi usta i ręce, rozpoznałam ten zapach. Serce przyspieszyło mi jeszcze bardziej.

Nagle kierowca się odezwał:

- Przepraszamy za Twojego chłopaka - zadrwił - nic by mu się nie stało, gdyby się tam nie przyplątał - odwrócił się w moją stronę i dodał - niedługo nie będziesz już sama, szykujemy dla Ciebie niespodziankę.

Po tych słowach zdjął maskę. Zobaczyłam dosyć przystojnego bruneta z zielonymi oczami. Na oko miał dwadzieścia parę lat. Mimo, że nigdy go nie widziałam, to domyśliłam się kim może być. Miałam nadzieję, że jednak się mylę. Ale z drugiej strony było to niemożliwe. Za dużo się o nim nasłuchałam, żeby teraz go pomylić.

Spojrzałam przerażona najpierw na jednego, potem na drugiego. Chyba wiedziałam co mają na myśli. Jeśli moje domysły się potwierdzą, to nie tylko ja jestem w niebezpieczeństwie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • NataliaO 02.04.2015
    Boze :) ja chcę więcej ... Nie zostawiaj mnie tak w napięciu hehe dałabym 6 ale nie możliwe. 5:)))))
  • BreezyLove 02.04.2015
    Musisz poczekać jeszcze trochę ;)
  • NataliaO 02.04.2015
    Poczekam :)
  • Biała_wrona 02.04.2015
    To był Tomek?
  • BreezyLove 02.04.2015
    Nie mogę zdradzić he he ;) i tak i nie ;)
  • DuŚka ^.^ 02.04.2015
    Może Tomek i Jego brat? Zresztą dowiem się później ;) już się nie mogę doczekać, dostarczasz dużo emocji ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania