Poprzednie częściDogonić marzenia - Rozdział 1
Pokaż listęUkryj listę

Dogonić marzenia - Rozdział 22

Już jesteśmy kochanie - rozległ się głos Chrisa, po tym jak drzwi się otworzyły.

Ani ja, ani siostra nie zaszczyciłysmy Go spojrzeniem, ponieważ tuż po pocałunku Zuzy i Kamila była scena, w której Monika kłóciła się z Damianem, a ponieważ lubiłysmy te postacie, nie chciałysmy stracić żadnego momentu filmu.

Nagle w mojej głowie zapaliła się lampka. Jak to "jesteśmy"? Razem z Mają w tym samym momencie odwróciłysmy głowy w stronę drzwi. O nie!!! W moim domu byli koledzy Chrisa! I to nie byle kto, tylko gwiazdy.

Nasze miny musiały być niezłe bo Tyga powiedział:

- Chyba trochę Was zaskoczylismy.

- O kurde, umiecie polski? - wyrwało się Maji.

Tym razem odezwał się Trey, podczas gdy reszta roześmiała się.

- Od miesiąca specjalnie się uczylismy i chyba wychodzi nam nieźle.

Po jego słowach, chłopaki pousiadali w salonie, gdzie komu wygodnie.

- Chris, mogłes powiedzieć , że przyjdziecie tu, to... - zaczęłam, lecz przerwał mi.

- Myślałem, że się domyślisz - dał mi buziaka - wiem, wiem, pewnie gdybyś wiedziała, to nie siedziałybyście tutaj prawie nago.

Cholera! Razem z Mają popatrzyłsmy na siebie. Byłysmy ubrane w kruciutkie spodenki i bluzki na ramiączkach. Od razu zarzuciłysmy na siebie koc, czerwieniąc się po same uszy. Chłopaki chyba zauważyli nasze zakłopotanie bo Tyga powiedział:

- Może wpadniemy jutro?

- Nie, zostańcie - te słowa padły z ust Maji.

Zaskoczona spojrzałam na nią.

- No co? - zapytała, wychodząc spod koca - napijecie się czegoś?

Atmosfera się poprawiła i wszyscy czulismy się jak dobrzy znajomi. Zauważyłam, że Majka raz po raz rzuca spojrzenia na Tyge, a on na nią. Uśmiechnelam się sama do siebie.

 

Jakiś czas siedzielismy dobrze się bawiąc. Kevin opowiadał właśnie jakąś śmieszną historię, gdy drzwi się otworzyły i stanęła w nich mama.

Gdy zobaczyła nas wszystkich lekko się zdziwila, ale po chwili na jej twarz znów wrócił uśmiech.

- Nie przerywajcie sobie, już mnie nie ma - powiedziała i poszła do swojego pokoju.

Byłam pewna, że spotkanie z tatą się udało.

 

Była już dwudziesta trzecia i chłopaki zaczęli się zbierać. Umowilismy się, że jutro zrobimy małą imprezę w domu Chrisa. Mieli być na niej oni, my i kilku moich znajomych. Już widziałam ich miny, na widok mich nowych kolegów.

 

Kolejny dzień zaczął się super. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam mojego mężczyznę siedzącego obok mnie ze śniadaniem. Zrobił je specjalnie dla mnie, w dodatku do łóżka! A myślałam, że tacy faceci już wyginęli.

Właśnie skończyłam jeść, gdy do pokoju wpadła Maja z rozczochranymi włosami i z przerażoną miną powiedziała:

- Julka! Nie mam co założyć na imprezę! Szybko, musimy iść coś kupić!

Razem z Chrisem zaczęliśmy się śmiać. Wyszłam z łóżka i po szybkim ogarnięciu się wybiegłysmy z domu w poszukiwaniu odpowiedniej kreacji na dziś.

W tym samym czasie Chris, pojechał do swojego domu przygotować wszystko na wieczór. Postanowiliśmy zrobić ognisko. Pogoda była super, więc czemu nie.

 

Po dwóch godzinach Maja w końcu znalazła coś dla siebie. Mianowicie, ciemne spodenki z wysokim stanem i biała koszulka bez rękawów. Po drodze do domu odebrałam pięć telefonów z potwierdzeniem obecności dzisiejszego wieczoru. Miało być jeszcze cztery osoby więcej.

 

O godzinie osiemnastej, wystrojone (ja miałam na sobie krótką czarną spódniczkę i czerwoną bluzkę, podobnie jak Maja bez ramion) czekałysmy na Chrisa, gdy do domu dosłownie wpadła mama. Nawet nas nie zauważyła. Położyła zakupy na stole i ponownie skierowała się do wyjścia.

- Yyy mamo, gdzie Ty idziesz? - zapytałam zdziwiona.

- O dziewczynki - dopiero teraz nas spostrzegła - idę do Magdy, no wiecie, babskie plotki.

- A jak z tatą? - spytała szybko Maja bo mama już otwierała drzwi.

- Super. No uciekam bo Madzia już czeka - i wyszła z domu.

Zaraz po niej przyszedł Chris. Zdziwiony zapytał, gdzie mama tak biegnie. Wyjaśniłysmy mu wszystko po drodze.

 

Po godzinie dziewiętnastej wszyscy siedzielismy już przy ognisku. Przyszło sześcioro moich znajomych. Cztery dziewczyny i trzech chłopaków. Tak jak myślałam, szczęki im opadły, gdy zobaczyli chłopaków. Na poczatku miałam wrażenie, że będzie trochę sztywno. Lecz nasze "gwiazdy" zachowywały się normalnie i swobodnie. Nie jak ludzie popularni, tylko zwykli znajomi.

Tyga cały czas siedział obok Maji i oboje ciągle się z czegoś śmiali. Widać było, że dobrze się dogadują. Wiedzialam, również, że On jej się od jakiegoś czasu podoba. Lubiła Jego piosenki i teledyski, choć nie miała na Jego punkcie takiego świra, jak ja na Chrisa.

 

Byłam zadowolona, że wszystko jest w porządku i nie ma rzadnych problemów. Jednak jak wiadomo, na każdej imprezie musi znaleźć się jakaś czarna owca, która wszystko zepsuje.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • BreezyLove 19.03.2015
    "Przyszło sześcioro moich znajomych. Cztery dziewczyny i trzech chłopaków. " - pomyłka. Miało być "cztery dziewczyny i dwóch chłopaków " ;)
  • DuŚka ^.^ 19.03.2015
    Czytam Twoje opowiadania i się uśmiecham ;) Ciekawa jestem, kto okaże się być "czarną owcą"
  • Megi :3 20.03.2015
    Bardzo się cieszę, że opowiadanie jeszcze się nie kończy :). Super!
  • NataliaO 20.03.2015
    Zawsze coś się musi wydarzyć. Przyjemnie się czytało. To opowiadanie ma fajna naturalność w sobie. 5:)
  • BreezyLove 20.03.2015
    Dziękuję :)
  • Prue 20.03.2015
    Jestem na bieżąco z opowiadaniem. Na początku wydawało mi banalne i przewidywalne, ale miło mnie zaskakiwałaś w nie których rozdziałach. Masz fajny styl pisania. Fakt, z rozdziału na rozdział piszesz coraz płynniej. Choć wpadają małe błędy. Zgodzę się z Natalia, masz dużą naturalność w pisaniu. Ta naturalność jest na duży plus. Dam 4
  • BreezyLove 20.03.2015
    Miło przeczytać takie słowa, są dużą motywacją ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania