Poprzednie częściDogonić marzenia - Rozdział 1
Pokaż listęUkryj listę

Dogonić marzenia - Rozdział 38

Otwierając oczy, zorientowałam się, że leże w łóżku. Zdziwiło mnie to trochę bo pamiętałam, że wczoraj zasnęłam siedząc na podłodze. Przez chwilę próbowałam sobie przypomnieć, dlaczego właśnie tam. Po krótkiej chwili, wydarzenia z wczorajszego wieczora wróciły do mojej pamięci. Najpierw sprzeczka z Chrisem, Jego wyjście. Potem Tomek, matematyka i... Na samo wspomnienie, oczy zaszły mi łzami. Jak mam się teraz zachować w szkole? Jak on mógł to zrobić? Wydawał się taki dobry. Taki biedny przez to, że stracił rodziców. Moja rodzina tak go polubiła. Chcieliśmy mu pomóc. Właśnie pomoc. Chyba nie wszyscy jednak na nią zasługują.

Pociągnęłam nosem i otarłam łzy, żeby Chris ich nie zauważył. Nie udało się. W tym samym momencie obudził się. Spojrzał na mnie, a w Jego spojrzeniu zobaczyłam troskę.

- Może zostaniesz dziś w domu? Wezmę wolne i pojedziemy gdzieś z Lily. Nie będziesz musiała go oglądać.

Bardzo spodobał mi się ten pomysł. Prawie się zgodziłam. Jednak dotarło do mnie, że spotkanie z Tomkiem i tak mnie nie ominie. Muszę się z tym zmierzyć. Im wcześniej, tym lepiej.

- Nie mogę się ukrywać - powiedziałam smutno - chce już mieć to za sobą.

Milczeliśmy przez chwilę, po czym dodałam:

- Nie mów nic mamie.

 

Do szkoły pojechałam z Chrisem. Uparł się, że mnie zawiezie i koniec.

Gdy dotarliśmy na miejsce, wysiadł razem ze mną z samochodu i po pożegnaniu, odprowadził mnie wzrokiem do samych drzwi. Gdy byłam już prawie w wejściu, odwróciłam się, żeby sprawdzić czy pojechał. Zobaczyłam, że nadal stoi i patrzy na mnie, lekko się uśmiechając. Odwzajemniłam gest i ponownie obróciłam się w stronę szkoły. Nagle wyrosła przede mną postać Tomka. Serce mi przyspieszyło. Przestraszyłam się, mimo, że wiedziałam, iż w tym miejscu nic mi nie zrobi. Spuściłam głowę i chciałam go wyminąć. Nie udało się. Złapał mnie za rękę, a ja poczułam ból. Prawdopodobnie trafił w to miejsce, w którym wczoraj tak mocno mnie trzymał.

- Julka pogadajmy, ja... - nie zdążył dokończyć bo został odepchnięty ode mnie z wielką siłą. Zobaczyłam jak Chris daje mu w twarz z pięści i łapie za bluzę, przystawiając do ściany.

- Odwal się od mojej dziewczyny albo następnym razem oberwiesz jeszcze bardziej.

Po tym puścił Tomka, który złapał się za nos i próbował wytrzeć lecącą z niego krew. Chris odwrócił się do mnie i poprowadził pod klasę. No pięknie! Tylko tego mi brakowało, żeby ludzie z klasy jeszcze bardziej mnie obgadywali. Jednak nie mogłam nic zrobić. Gdy doszliyśmy na miejsce, wszystkie oczy skierowane były na nas. Nie zważając na to, zapytałam:

- Nie jedziesz do pracy? Spóźnisz się.

- Nie zostawie Cię tu samej. Poczekam aż przyjdzie Marta.

Pokręciłam głową. Na szczęście chwilę po tym w końcu przyszła moja przyjaciółka.

- Możesz już iść, już nie jestem sama - powiedziałam do Chrisa.

Pożegnał się ze mną i poszedł. Marta spojrzała na mnie zdziwiona i zapytała co się stało. Odetchnęłam i opowiedziałam jej wszystko. Była w szoku. Nie mogła uwierzyć, że Tomek okazał się takim dupkiem. Od razu przestała się w nim "kochać".

 

Na pierwszej lekcji Flipsa nie było. Jak się później okazało, był u pielęgniarki. Przez cały dzień trzymał się za nos. Marta rzucała mu pogardliwe spojrzenia i mówiła, że Chris powinien był walnąć go mocniej. Ja natomiast nie wiedzieć czemu, nie podzielałam jej zdania. Gdzieś w środku czułam, że to dobry chłopak... Tak, to głupie. Po tym co zrobił powinnam go nienawidzić. Jednak miałam mieszane uczucia.

Na szczęście Tomek już więcej się do mnie nie odzywał. Widziałam tylko, że raz po raz rzuca mi  ukradkiem spojrzenia. Trochę mnie to irytowało. Marta stwierdziła, że powinnam zadzwonić po Chrisa, żeby odebrał mnie ze szkoły bo nie wiadomo czy Tomek nie będzie mnie śledził.

- Daj spokój - powiedziałam - przecież nie jest chory psychicznie, żeby za mną chodzić.

- Jest w Tobie zakochany, a Ty go odrzuciłaś. Musisz uważać. Nie wiadomo co mu strzeli do głowy.

Przewróciłam oczami. Ależ ona ma bujną wyobraźnię. Prawdę powiedziawszy, to na początku trochę się przestraszyłam, ale zaraz doszłam do wniosku, że to absurd.

 

Wracając ze szkoły, obie zapomniałyśmy o Tomku. Szłyśmy obgadując dziewczyny, które dziś miały z nami lekcje w-fu, gdy zobaczyłam z daleka zbliżających się dziennikarzy. Szturchnęłam Martę i przyspieszyłyśmy kroku. Byłam gotowa na ich kolejne idiotyczne pytania. Gdy byli już przy nas, zacisnęłam zęby, nie zatrzymując się. Ku mojemu zdziwieniu, dwóch mężczyzn skierowało swoje pytania w stronę Marty.

- Czy Tyge i panią coś łączy? - zapytał pierwszy, a drugi zrobił zdjęcie - mamy fotografię, na której jesteście razem. Wygląda to na gorący związek. Jak się poznaliście? Czy to dzięki przyjaciółce poznała pani swojego obecnego chłopaka? Gdzie to było?

Marta była zakłopotana. Dziennikarz zaatakował ją tyloma pytaniami, że nie wiedziała co zrobić. W dodatku były to same bzdury. Szybko pociągnęłam ją za rękę, mówiąc do mężczyzn:

- Niczego się nie dowiecie.

- Jeszcze się pani zdziwi! - odkrzyknął jeden z nich, gdy byłyśmy już daleko.

Wiedziałam, że dziennikarze napewno coś wykąbinują, więc ostrzegłam od razu przyjaciółkę. Mina jej zrzedła bo nie chciała znów psuć relacji, jakie łączyły Maję i Tyge.

Po krótkiej rozmowie doszłyśmy do Jej domu. Pożegnałam ją i ruszyłam dalej przed siebie. Ulica była pusta. Zazwyczaj nie było tu dużo ludzi, ponieważ o tej porze większość była jeszcze w pracy. Zaczęłam szukać słuchawek w torebce. Po dobrej chwili udało mi się je znaleźć. Były jak zwykle poplątane. Gdy zabrałam się za rozplątanie ich, usłyszałam za sobą jakiś ruch. Szybko się odwróciłam, ale nikogo za mną nie było. Pomyślałam, że to wyobraźnia płata mi figla. To pewnie przez to, co Marta nagadała mi w szkole. Wiedziałam, że wszystko jest okej, ale i tak przyspieszyłam kroku.

 

Spodziewałam się, że mana będzie pytała o Tomka. Na szczęście tego nie zrobiła. Jakoś nie chciałam jej mówić o tym, co stało się wczoraj. Zachowywałam się normalnie, nie dając poznać, że coś mnie meczy.

Po obiedzie pomogłam odrabiać lekcje Amelii, a potem podczas zabawy z nią i Lily, dostałam smsa od Marty "Zobacz co jest w internecie..."

Wiedziałam, że to nic dobrego. Szybko włączyłam komputer i weszłam na stronę z plotkami. Poczułam niemiłe ukłucie w brzuchu. Dziś tematem głównym było "Tyga ma romans z przyjaciółką dziewczyny Chrisa Browna?" pod spodem było ich zdjęcie, gdy Marta pocałowała go w parku i obszerny artykuł, w którym rozpisano się na temat "namiętnego romansu" Tygi. Ale to nie wszystko

Oberwało się także mnie... Znów napisali coś o nieślubnym dziecku, które wychowuje i tak dalej. Wyłączyłam komputer i zeszłam do pokoju Maji. Chciałam jej o wszystkim powiedzieć, żeby znów nie było problemu. Gdy weszłam do niej, odrabiała lekcje. Prosto z mostu powiedziałam o tym, co znalazło się w internecie. W ogóle się tym nie przejęła.

- Nie jestem z nim i nie będę. Postanowiliśmy, że tak będzie lepiej - wyjaśniła spokojnie i wróciła do zadań.

- Jak to? Dlaczego? - pytałam, conajmniej zdziwiona.

- Julka, bo tak. To nie miało sensu. Decyzja już zapadła i Tyga dziś poleciał do domu.

Nie wiedziałam, co mam powiedzieć, więc wyszłam. Skierowałam się do kuchni i nalałam sobie soku, siadając przy stole. W domu było cicho. Myślałam przez chwilę o słowach siostry, gdy nagle drzwi otworzyły się szeroko i stanęła w nich Marta. Minę miała podekscytowaną. Wiedziałam, że stało się coś, co ją ucieszyło. Jednak to nie zmieniało faktu, że weszła jak do siebie. Nie pierwszy raz jej się to zdarzyło. Roześmiałam się i zapytałam co się stało. Od razu usiadła obok i zaczęła opowiadać:

- Julka, jakiego chłopaka poznałam, to normalnie nie uwierzysz - Jej twarz wyrażała takie emocje, jakby zobaczyła anioła - wysoki, chodzi na siłownię, brunet, zielone oczy, był modnie ubrany, gra na gitarze, lubi taką muzykę jak ja, pracuje jako lekarz - wymieniała wszystko jednym tchem - i w ogóle jest taki cudowny!

- Czekaj, czekaj. Skąd Ty go znasz i skąd tyle już o nim wiesz? - spytałam zdziwiona.

- Oj, poznałam go dziś jak byłam na zakupach - wyjaśniła - zabrakło mi złotówki, a on zapłacił. I potem zaprosił mnie na kawę.

Marta paplała tak co najmniej przez pół godziny. Widziała tego chłopaka przez godzinę, a mogłaby opowiadać o nim przez cały tydzień. Pomyślałam, że facet musi być naprawdę wyjątkowy.

Moja przyjaciółka została na kolacji. Często tak było. W sumie to była prawie jak członek rodziny. Przy stole byli wszyscy. Cieszyłam się, że rodzice nie zapytali o Tomka. Tak, oni tego nie zrobili, ale Lily tak. Gdy padło Jego imię, wymieniłam spojrzenia z Chrisem i Martą. Nie było wyjścia. Nie mogłam tego ukrywać. Przyjaciółka zabrała dziewczynki do ich pokoju, a ja powiedziałam, co wczoraj się stało. Rodzice się wkurzyli, że nie powiedziałam im od razu. Jednak po chwili zmienili ton i powiedzieli, że gdyby się coś działo, to mam im od razu mówić.

 

Wreszcie piątek. Mimo, że to dopiero początek roku, to ja miałam dosyć tej szkoły. Po przekroczeniu jej progu zobaczyłam Tomka. Patrzył na mnie, a ja na niego. Szybko jednak odwróciłam wzrok i ruszyłam przed siebie. On poszedł za mną. Przyśpieszyłam i wtedy powiedział:

- Julka, przepraszam Cię. Nie wiem co we mnie wstąpiło... Ja Cię po prostu kocham.

Jego wyznanie po raz kolejny wytrąciło mnie z równowagi.

- A ja Cię lubiłam. Chciałam pomóc, tak jak moja rodzina, a Ty jak się odwdzięczyłeś? - zapytałam, widząc na Jego twarzy napięcie - wiesz dobrze, że jestem z kimś i nie zostawie go. Wiedziałeś o tym od początku - poszłam dalej, nie czekając na odpowiedź.

Usłyszałam jak wali kilka razy pięścią w ścianę. Ten dzień zaczął się zdecydowanie beznadziejnie.

Rozchmurzyłam się, gdy przyszła Marta. Znów zaczęła mówić o nowo poznanym. Umówili się dziś. Cieszyłam się jej szczęściem. Przez cały dzień nie była w stanie skupić się na niczym innym. Zastanawiała się tylko w co się ubrać, co będą robili i w ogóle czy coś z tego będzie. Widząc ją, przypomniałam sobie swoje podekscytowanie i stres, gdy miałam spotkać się z Chrisem po raz pierwszy. Na samą myśl, sama do siebie się uśmiechnęłam.

 

Po szkole postanowiłam pojechać do ukochanego, do pracy. Pożegnałam Martę, życząc jej powodzenia i dając kopniaka na szczęście.

Przez całą drogę miałam wrażenie, że ktoś za mną idzie, obserwuje mnie. Stwierdziłam, że popadam w jakiś obłęd. To wszystko wina ostatnich wydarzeń. Odetchnęłam głęboko, gdy w końcu dotarłam w wybrane miejsce. Weszłam do firmy. Kręciło się w niej sporo osób. Kilka z nich przywitało się ze mną. Pewnie pamiętali mnie z tego bankietu. Na samą myśl o tym, zrobiło mi się nieprzyjemnie. Szybko jednak odrzuciłam od siebie wspomnienie tamtego wieczoru. Przechodząc obok recepcji, zauważyłam, że nie ma Dagmary. W ogóle nikogo tam nie było. Poszłam do biura Chrisa. Zastanawiałam się, czy zapukać. W końcu byłam Jego narzeczoną, ale z drugiej strony, mógł mieć ważne spotkanie. Zdecydowałam, że zapukam. Po chwili drzwi się otworzyły. Stanęła w nich... Dagmara. Zmierzyła mnie nieprzyjemnym wzrokiem mówiąc:

- Pracujemy teraz - już miała zamiar zamknąć mi drzwi przed nosem, gdy podszedł Chris.

- Co za miła niespodzianka - powiedział, całując mnie. Uchwyciłam przy tym wzrok tej idiotki. To było bezcenne - stało się coś?

- Nie, chciałam Ci zrobić niespodziankę - odparłam wchodząc do środka.

Mój narzeczony otwierał usta, żeby mi odpowiedzieć, gdy Dagmara głośno chrząknęła.

- Możesz wyjść - polecił jej Chris.

- Ale przecież musimy to skończyć - powiedziała oburzona, wskazując na dokumenty leżące na stole.

- Dokończę sam.

Wyszła, rzucając mi wściekłe spojrzenie.

- Chyba nie ucieszyła się z mojej wizyty - zaśmiałam się, a Chris zrobił to samo.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • NataliaO 30.03.2015
    Dużo było, ale bardzo fajnie. A ja co mam powiedzieć, to kolejny super rozdział. Podobają mi się takie swobodne zmiany, dobre dialogi i opisy, oraz emocje bohaterów. Ahh to takie ładne, po prostu ładne. 5:)
  • BreezyLove 30.03.2015
    Dziękuję ;)
  • DuŚka ^.^ 30.03.2015
    Kolejna ciekawa część ;) jakoś nie chcę , aby się kończyło :)
  • BreezyLove 30.03.2015
    Dzięki ;) ja też jakoś nie chce tego kończyć ;)
  • DuŚka ^.^ 30.03.2015
    A to oznacza, mam nadzieję, kolejne części ;)
  • BreezyLove 30.03.2015
    Napewno jeszcze sporo ich będzie ;)
  • NataliaO 31.03.2015
    A Ty kiedy wstawiasz kolejny rozdział :)
  • BreezyLove 31.03.2015
    Dopiero jutro bo dziś jakoś weny nie mogłam odnaleźć ;)
  • NataliaO 31.03.2015
    :))
  • DuŚka ^.^ 01.04.2015
    Będzie dzisiaj kolejny rozdział ?? ;)
  • BreezyLove 01.04.2015
    Będzie ;) za chwilę dodam ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania