Poprzednie częściDogonić marzenia - Rozdział 1
Pokaż listęUkryj listę

Dogonić marzenia - Rozdział 43

Wstyd się przyznać, ale jadąc z Adamem zupełnie zapomniałam o Julce. Przez całą drogę mówił, że Jego niespodzianka bardzo mi się spodoba. Nie mogłam już wytrzymać z ciekawości. Co to mogło być?

Po dość długiej drodze, zatrzymaliśmy się przed bardzo ładnym domen. Obok był mały lasek. Ogólnie otoczenie było piękne. Wysiedlismy i ruszylismy do środka. Adam cały czas się uśmiechał, więc nie pytałam co tu robimy. Zdałam się całkowicie na niego. Przed samymi drzwiami, chłopak powiedział, że zasłoni mi oczy bo jesteśmy już blisko. Czując narastające podekscytowanie, pozwoliłam mu na to. Prowadził mnie powoli w głąb domu. Po chwili uprzedził, że wchodzimy na schody. Trochę trudno mi było po nich wejść z zamkniętymi oczami, ale jakoś dałam radę. Po wejściu na górę przeszlismy jeszcze parę kroków i Adam oznajmił, że za chwilę odsłoni mi oczy. Jednak zamiast tego, poczułam, jak ktoś szarpie moje ręce do tyłu i wiąże je. Nie zdążyłam krzyknąć bo w tym samym momencie, dłoń Adama zatkała mi usta. Próbowałam się wyszarpnąć, ale wziął mnie na ręce. Przeszedł kilka metrów i w końcu odsłonił mi oczy.

- Oto Twoja niespodzianka. Powinnas się cieszyć. Tak bardzo tęskniłaś za siostrą - powiedział, popychając mnie w stronę łóżka, na którym leżała Julka. Na mój widok podniosła się i zaczęła krzyczeć. Nic nie dało się zrozumieć bo usta miała zakneblowane. Odwróciłam się w drugą stronę patrząc teraz nie tylko na Adama, ale i na Tomka. Nie mogłam w to uwierzyć.

- Jesteście braćmi! - krzyknęłam - specjalnie mnie uwiodłeś, to wszystko było zaplanowane!

Obaj się zaśmiali.

- Poszło mi z Tobą bardzo łatwo. Nie musiałem się nawet zbytnio starać.

Poczułam wściekłość. Rzuciłam się na niego. Nie wiem, co chciałam tym zyskać. Cokolwiek to było, nie udało się. Złapał mnie i rzucił na łóżko.

- Po co nas tu trzymacie? - zapytałam. Do środka wszedł Tomek i powiedział: - To wina Twojej siostry. Gdyby mnie tak okrutnie nie odrzuciła, nic by się nie stało. A teraz będzie cierpiała - spojrzał na nas i drwiąco się uśmiechnął - ale brakuje nam jeszcze jednej osoby - spojrzał na brata.

Adam podszedł do mnie i zawiązał mi usta, po czym wyciągnął telefon i gdzieś zadzwonił. Po chwili milczenia powiedział do komórki.

- Cześć Marta. Co u Ciebie?... Tak, rozumiem... Może się spotkamy?... Okej za pół godziny tam gdzie ostatnio... No, to do zobaczenia... Ja też tęsknie.

Zakończył rozmowę i zaśmiał się. Odwiązał mi i Julce usta. Od razu krzyknęłam:

- Policja już wie, że to wy porwaliście Julke! Już was szukają!

- Mam dla Ciebie złą wiadomość - powiedział Adam - nie znajdą nas.

Po tym wyszli, zamykając drzwi na klucz. Spojrzałam na siostrę, a ona na mnie. Żadna z nas nie potrafiła nic powiedzieć. Pozostało nam czekać na to, co nieuniknione.

 

?????????????????

 

Idąc na spotkanie z Adamem, wcale się z tego nie cieszyłam. Owszem podobał mi się, był wspaniały i zaczynałam czuć do niego coś bardziej poważnego. Jednak strach o Julke nie pozwalał mi się skupić na niczym innym. Nie mogłam się wyluzować. Nie miałam pojęcia do czego może być zdolny Tomek. I jeszcze Jego brat, którego nie znałam. Co jeśli to jacyś poważni przestępcy, mordercy? Nie, Marta, nie myśl tak nawet. Wszystko będzie dobrze.

Usiadłam w parku na ławce. Adama jeszcze nie było. Postanowiłam włączyć radio, żeby trochę się ogarnąć. To nic nie dało. Już miałam zamiar je wyłączyć, gdy usłyszałam wiadomość dotyczącą porwania Julki. Głos w moich słuchawkach oznajmił, że poszukiwani to Tomasz Flis, dwudziestoletni, niski blondyn o piwnych oczach i Jego brat - Adam Flis. Dwudziestoczteroletni brunet o zielonych oczach i umięśnionej sylwetce. W tym samym momencie chłopak, z którym się umówiłam zaczął się zbliżać. Zielone oczy, brunet, dwadzieścia cztery lata, mięśnie... Adam. Nie, to niemożliwe! To on? Jeśli tak, to nie jestem bezpieczna. Serce natychmiast mi przyspieszyło. Co robić? Napewno trzeba zachować spokój i nie dać nic po sobie poznać. Muszę zbadać sytuację. Może to jednak pomyłka...

- Cześć piękna - przywitał się, całując mnie w policzek i siadając obok - czemu jesteś taka zdenerwowana?

Szybko się uśmiechnęłam.

- Po prostu martwie się o przyjaciółkę - po części taka była prawda. Postanowiłam zmienić temat - co będziemy robili?

Spojrzał na mnie z uśmiechem. Nic nie podejrzewał.

- Może pojedziemy do mnie? Ugotujemy coś?

O cholera. To on. Nie miałam już wątpliwości. Serce znów biło jak szalone. Wiedziałam, że muszę się zgodzić i w jakiś sposób powiadomić o wszystkim Chrisa. Tylko jak? Myśl Marta, myśl...

- To jak? - zapytał ponownie.

- Bardzo chętnie, tylko... Mógłbyś kupić mi coś do picia? Strasznie zaschło mi w gardle - uśmiechnęłam się niewinnie, a on poszedł do sklepu obok.

Gdy zniknął w środku, szybko Wyjęłam telefon i napisałam smsa do Chrisa, w którym krótko wyjaśniłam mu, o czym się dowiedziałam. Czekając na odpowiedź, raz po raz zerkałam, czy Adam nie wychodzi. Byłam tak zdenerwowana, że ręce zaczęły mi się trzęść. Gdy przyszła wiadomość, o mało co nie wypuściłam komórki z ręki. Chris kazał zadzwonić do siebie po to, żeby policja mogła namierzyć mój telefon i znaleźć nas. Pośpiesznie wybrałam Jego numer, lecz nie zdążyłam wcisnąć zielonej słuchawki bo wrócił Adam.

- Idziemy? - zapytał, wyciągając do mnie rękę. Złapałam ją, przeklinając w duchu swoją niezdarność. Co teraz?

Gdy weszliśmy do samochodu, chłopak podał mi picie, o które przecież prosiłam. Szybko wzięłam je od niego, żeby nie wzbudzić żadnych podejrzeń. Jednak wyglądałam chyba zbyt podejrzanie bo zapytał:

- Coś nie tak? Trochę dziwnie się zachowujesz.

- Trochę źle się czuje i jakoś tak... - położył swoją rękę na mojej twarzy, aż dreszcz mnie przeszedł i uśmiechnął się.

Jechaliśmy dosyć długo. Żadne z nas nic nie mówiło. Mój mózg pracował na pełnych obrotach. Musiałam wymyślić, w jaki sposób zadzwonić do Chrisa. Dobrze, że schowałam telefon do kieszeni spodni. Może nie zauważy i nie zabierze mi go, a wtedy napewno jakoś uda się zadzwonić.

Bałam się. Cholernie się bałam. Po co Ci psychopaci porwali Julke, a teraz mnie? Byłam pewna, że na niej chcieli się zemścić, ale po co ja? Nie mogłam tego zrozumieć. Moje rozmyślania przerwał głos Adama:

- Jesteśmy.

Choć było już ciemno, zauważyłam bardzo ładny dom. Gdy doszliśmy do drzwi, chłopak wpuścił mnie pierwszą. W środku było ciemno. Mój towarzysz powiedział:

- Już zapalam światło.

Jednak zamiast tego, złapał mnie mocno za ręce i związał je. Chciałam go kopnąć, ale ktoś złapał w tym samym momencie moje nogi i je również związał. Po tym Adam wziął mnie na ręce i zaczął wchodzić po schodach. Za nim szedł z pewnością Tomek. Otworzył drzwi i weszliśmy do pokoju. Domyślałam się, że będzie tam Julka, ale to co zobaczyłam, totalnie mnie zszokowało. Była z nią Maja! Nic z tego nie rozumiałam. Co oni chcieli zrobić?

Adam brutalnie rzucił mnie na ziemię i powiedział:

- Przygotujcie się na prawdziwe cierpienie.

Po tych słowach, obaj z bratem wyszli, zamykając drzwi. Spojrzałam na siostrę i Maję. Wiedziałam, że to Nasza jedyna szansa i że musimy się pośpieszyć.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Megi :3 04.04.2015
    Domyśliłam się, że Maja również będzie porwana. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział 5 :).
  • NataliaO 04.04.2015
    Siostry rozumiem czemu porwali, a trzecia na co im. Hmm. Super napisane. 5:)
  • BreezyLove 04.04.2015
    Dziękuję :) a na Twoje pytanie Natalia znajdziesz odpowiedź w kolejnym rozdziale ;)
  • Dawno mnie tu nie było, a tu taaakie rzeczy się dziejo, że ja nie mogę , 5
  • DuŚka ^.^ 04.04.2015
    Już się nie mogę doczekać kolejnej części ;) masz zaskakujące pomysły, pozazdrościć pomysłu na opowiadanie :)
  • Biała_wrona 05.04.2015
    Jak zwykle świetnie napisane czekam na kolejną część 5 :D
  • BreezyLove 05.04.2015
    Dziękuję ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania