Pokaż listęUkryj listę

Liga Niesprawiedliwości Rozdział 5: Moce

-Ale chwila! Szkoła nie może nas tak zobaczyć!-Powiedział Piotr.-Staniemy się pośmiewiskiem, bo te stroje w ogóle nie przypominają bohaterskich.

-Hej, patrzcie!-Krzyknęła do nich Oliwia.-Tu jest jakiś komiks. "Liga Sprawiedliwych". Brzmi ciekawie!-Powiedziała i otworzyła go. Wszystkie pięć dzieci patrzyło się teraz na pierwszą stronę.

-Wiecie, że wyglądamy podobnie do nich?-Zauważył Stefan.

-Może te moce, co mają oni działają też w naszym przypadku, ale to sprawdźmy może po lekcjach. Spotkamy się w moim domu i przeanalizujemy sprawę.-Powiedział Piotr i spytał-Ale czy ktoś ma jakieś pojęcie, jak my się zmienimy w normalnych ludzi? Zapewne zaraz zleci się tu masa młodziaków i będą nam dogryzać.-Dzieci popatrzyły po sobie i nagle wszyscy lekko się przestraszyli. Najbardziej panikować zaczął Stefan.

-A co jeśli zostaniemy w tym czymś na zawsze?! To są magiczne stroje, więc nie warto próbować je zdjąć, bo najpewniej skórę nam zerwie!-Mówił. W pewnej chwili zaczęło dziać się z nim coś dziwnego.

-Stefan, czy wszystko okej?-Spytał Piotr, gdy wokół kolegi zaczęły pojawiać się iskry tak, jakby poraziła go masa prądu. Ten spojrzał na swoje ręce-też iskrzyły. Przeraził się i chciał krzyknąć, ale Wojtek zasłonił mu usta ręką.

-Chcesz, żeby nas znaleźli?-Spytał i opuścił rękę. Stefan miał w planach zacząć biegać w kółko z niepokoju, ale gdy zaczął iskry się powieliły, a on biegł z szybkością światła.

-Co się dzieje?!-Spytał, próbując nie krzyczeć Wojtek.

-Zatrzymaj się!-Powiedziała Klara, ale Stefan odparł, że nie umie.

-Dobra, mam plan. Nie wiemy, gdzie konkretnie jest. Wiemy, że w zakresie okręgu o średnicy równej 1 m. Jest nas czwórka, więc stańmy dookoła niego w kwadracie w odstępach o długości metra. Każdy z nas na słowo: trzy, skoczy przed siebie. Wtedy zatrzymamy Stefana.-Powiedział Piotr i tak też wszyscy zrobili. Gdy Stefan upadł pomogli mu wstać, a ten powiedział:

-Wygląda na to, że trafiła mi się moc Flash'a.

-Myślę, że ten komiks miał nam o czymś powiedzieć.-Stwierdziła Oliwia.

-Skoro mamy stroje podobne do bohaterów komiksu to znaczy, że nimi jesteśmy?-Spytał Stefan.

-Możliwe, że jesteśmy wierną kopią tych bohaterów, ale to znaczy, że każdy z nas ma moc jednego z herosów z Ligi Sprawiedliwych.-Nagle zadzwonił dzwonek, a Wojtek spanikował.

-Przecież nie możemy pokazać się w tych ubraniach!-Powiedział, a w tym samym momencie z jego oczu wystrzeliły żółte lasery. Trafiłyby w Klarę, gdyby nie to, że wyciągnęła rękę z pierścieniem przed siebie. Nie wiedziała, czemu to robi, ale dobrze, że to zrobiła, bo wyczarowała przed sobą tarczę, a laser miał uderzyć w sufit, a tak dokładniej w schody, ale nagle obok Piotra pojawiły się nietoperze i poleciały w stronę laserów i zginęły, a Wojtek zamknął oczy.

-Lepiej na razie nie otwieraj oczu.-Powiedział Piotr, odganiając nietoperze, które nie wpadły pod lasery i przeżyły, a te zniknęły.

-A jak ja mam zniknąć tą tarczę?-Spytała Klara, lekko pukając w pierścionek.

-Nie wiem, może np. jest tam jakiś guzik, czy coś?-Zasugerował Stefan, patrząc na swój zegarek, który miał czarny guzik, łączący wskazówki zegara. Klara kliknęła duży zielony przycisk na swoim pierścionku, a tarcza zniknęła. Zauważyła też mniejszy guzik na boku pierścienia i kliknęła również. Wtedy cały jej strój powrócił do normy.

-Znajdźcie na swoich artefaktach jakieś przyciski. Wtedy powrócicie do dawnych strojów. Szybko! Bo lekcja upływa!-Poganiała przyjaciół. Stefan kliknął swój czarny przycisk na zegarku i istotnie; wyglądał znów normalnie. Piotr nie miał na swojej przypince guzika, ale pomyślał, że może to ona nim jest, więc wcisnął ją, a jego strój wyglądał znów, jak dawniej. Wojtek miał nadal zamknięte oczy, więc spróbował odnaleźć po omacku literę S, a gdy mu się udało też wyczuł mały guzik na środku litery. Gdy go kliknął znowu jego ubiór wrócił do normy. Otworzył oczy i spojrzał, tak jak inni na Oliwię.

-Czemu się nie zmieniasz?-Spytał.

-Bo moja lina nie ma żadnego przycisku.-Powiedziała.

-Zrobimy tak. Zostań tu pod schodami, a Klara powie swojej pani, że Oliwia jest u pielęgniarki.-Zaproponował Piotr i tak też zrobili. Chłopcy poszli na lekcję, a Klara na swojej powiedziała, co miała powiedzieć i przeprosiła za spóźnienie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania