Śpij dzisiaj ze mną - rozdział siedemnasty.
ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY
Siedziałam w kuchni, delektowałam się dymem, który wypełniał moje płuca i walczyłam sama ze sobą, żeby nie wybuchnąć śmiechem w twarz Michałowi – najwyraźniej za punkt honoru obrał sobie przekonanie mnie, że palenie jest złe i powoduje raka płuc, raka krtani, raka gardła. Aż trudno było mi uwierzyć, ile rodzajów raka mogę załapać przy paleniu.
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz? – jego głos przywrócił mnie do rzeczywistości.
Czy ja go słucham? Stoi przede mną w niebieskich bokserkach w różowe misie, gestykuluje rękoma nad moją głową i papla coś bez sensu. Więc czy ja go słucham? Zdecydowanie nie. O ile można było coś mi przetłumaczyć, to mój brat nie był do tego stworzony. Wysuwał argumenty, które z łatwością mogłam obalić, przy dłuższych wypowiedziach powstawało u niego coś w rodzaju „yyyyyyy”, jak by właśnie w tym momencie zrobił sobie przerwę na szukanie odpowiednich słów. Co mogłam jeszcze powiedzieć? Ja to typowy wolny ptak – nie reaguję na polecenia, nie stosuję się do żadnych reguł, robię dokładnie to, co chcę i kiedy chcę.
-Tak słucham cię uważnie – kłamanie szło mi coraz lepiej – właśnie mówiłeś coś o jakimś raku?
Przewróciłam oczami, odpalając ostentacyjnie trzeciego papierosa. Jeszcze moment, a stanie się purpurowy.
-Nie denerwuj się, bo spuchniesz – wtrąciłam do jego, nudnego i zbyt długiego monologu.
Zgiął rękę w pięść i uderzył nią o stół, co oznaczało mniej więcej brak argumentów, brak słów? Nie chciałam nigdy w to wnikać. Najwyższy czas, pogodzić się z tym, że nie będę tańczyła tak, jak mi zagra. Nawet jeżeli tymczasowo znajduję się na jego rzekomym utrzymaniu.
Dlaczego rzekomym? Tata przed swoją przedwczesną śmiercią prowadził firmę, która znajdowała się na szczycie. Nigdy niczego nam nie brakowało, mieliśmy, to co chcieliśmy. Po tragicznym wypadku nad firmą zawisły czarne chmury, co trochę przychodził ktoś chętny jej odkupienia. Tata na swoje szczęście jednak potrafił dobierać odpowiednich oraz lojalnych pracowników i zarząd każdą próbę odkupienia udaremniał. Michał w międzyczasie podjął decyzję wymagającą ogromnej dojrzałości, że w przyszłości to on zajmie się nią i słowa do trzymał. Co miesiąc na moim koncie lądowała okrągła sumka z racji udziałów w firmie, o których zresztą dowiedziałam się niedawno – rodzice obdarowali mnie udziałami, jednak warunkiem korzystania z nich było ukończenie przeze mnie osiemnastego roku życia. Śmiało mogę powiedzieć o sobie, że urodziłam się w czepku.
-Powtarzam ci po raz ostatni, jeżeli chcesz palić, masz wychodzić na dwór – Michał powoli zaczynał podnosić głos.
Powoli miałam tego dość, najpierw mnie ta jego pogadanka bawiła, ale teraz gdy zaczął krzyczeć czas najwyższy się odezwać. Nikt nie będzie się na mnie wydzierał. Jakim kurwa prawem?
-Po pierwsze to nie tym tonem – podniosłam głos, chcąc go przekrzyczeć – po drugie, mam gdzieś ile razy jeszcze będziesz musiał mi to powtórzyć i tak dalej będę robiła, co będę chciała. I jeżeli masz zamiar coś jeszcze powiedzieć, to lepiej skończ. Idź grzecznie do swojej sypialni i daj mi święty spokój.
W odpowiedzi uderzył pięścią w blat i wyszedł. Nareszcie. Kiedy on się w końcu nauczy, że ze mną i tak nie ma szans? Chwilami dziwiłam się, że to on jest starszy ode mnie, a nie ja od niego. Gdy tylko podnosiłam na niego głos, kulił się w sobie i wycofywał, a nie, jak na faceta przystało, parł do przodu, za wszelką cenę stawiając na swoim.
Kończąc papierosa, usłyszałam dzwonek do drzwi. Kogo sprowadzało do nas o tej godzinie? Jakub zazwyczaj nie używał dzwonka, Sandra pewnie w tym momencie albo jest właśnie na randce, albo wraca z niej w towarzystwie – zresztą ona nigdy nie przychodziła do nas bez zapowiedzi.
Komentarze (16)
,,wtrąciłam do jego, nudnego i zbyt długiego monologu" - bez przecinka;
,,Najwyższy czas, pogodzić się z tym" - bez przecinka;
,,słowa do trzymał" - ,,dotrzymał". 5:)
To dowód na to, że prawdy ostatecznej nie ma. Prawdziwej logiki zresztą też nie ma.
Jeśli łaska, nie mów do mnie zdrobnieniami. Akceptuję tylko Sakalusia.
Też dla mnie tylko Pawełek, ku czci batona-boga :3 I opowiadanka, of kors :D
Lady_Makbet, wybacz jeśli zadam ci owe pytanie, jednak nie mam na celu wywołać u ciebie żadnej negatywnej reakcji, jednak przykładam się do twojego opowiadania już tydzień, ponieważ tytuł mnie przyciągnął. Jednak jakoś tak nie potrafię się zabrać i czy mogłabym cię prosić, o parę słów na temat twojego opowiadania?
O czym ono jest? Czytałam niektóre komentarze, jednakże nie mam jasnego obrazu do czego mogłabym to zaliczyć, pierwsze co przyszło mi do głowy - romans, erotyk, pomieszany z kryminałem.
Jak zwykle mnie zachwyciłaś :3 5, czekam na kolejną część ^^ Chcę wiedzieć, kto do nich przyszedł :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania