Śpij dzisiaj ze mną - rozdział czternasty.
ROZDZIAŁ CZTERNASTY.
Usiłowałam nastawić wodę na herbatę z ręką w tym cholernym gipsie i nie potrafiłam. Po woli wszystko zaczynało działać mi na nerwy. Gdyby znalazł się ktoś chętny, pokazałabym, jak bardzo boli mnie ta cholerna ręka.
Kątem oka zobaczyłam Marcelinę wchodzącą do kuchni, spojrzałam na nią — Gdyby wzrok mógł zabijać, z pewnością byłabym martwa.
-Więc udajemy serdeczne przyjaciółeczki – wysyczała, przez zaciśnięte zęby.
W milczeniu przytaknęłam głową, w dalszym ciągu próbując nalać wodę do czajnika. Zastanawiałam się, jak będę się kąpać skoro, mam problem z nalaniem wody. Powinni jak najszybciej wynaleźć kości, które się nie łamią – mieliśmy dwudziesty pierwszy wiek, czas cudów. Były drukarki produkujące jedzenie, to dlaczego miałoby nie być kości ze stali?
-Nalejesz wody do czajnika? – podałam jej czajnik i spojrzałam przymilnie – widzisz, ja sobie nie mogę poradzić. W tym gipsie jestem taka nieporadna.
Powoli cała ta sytuacja zaczynała mnie bawić. Musiałam przyznać sama przed sobą, że bycie miłym miało swoje zalety, o wiele bardziej wyprowadzało z równowagi niż moje docinki.
Bez słowa wyrwała mi czajnik ze zdrowej ręki, nalała do niego wody i z hukiem postawiła go na blacie. Ojoj, żmija się zdenerwowała. Jej dotąd blada cera nabrała rumieńców.
-Postawić na gazie i zapalić będziesz już chyba umiała.
Miała właśnie wyjść, gdy do kuchni wszedł Kuba z Michałem. Popatrzyli na nas z niepewnością.
-Prosiłam Marcelinę, żeby pomogła mi nastawić wodę na herbatę, bo ja z tą ręką nie bardzo mogę, to odmówiła – pierwsza zabrałam głos.
Udawanie idiotki, wychodziło mi nad wyraz bardzo dobrze. Czego się nie zrobi z miłości do brata? Dawałam tej kretynce jeszcze miesiąc i wyleci z tego domu — Kasieńka będzie górą.
Obserwowałam z nieukrywaną satysfakcją, jak Michał mierzy ją potępiającym spojrzeniem. Te tygodnie w gipsie musiałam wykorzystać jak najlepiej – to jedyna okazja, do pozbycia się jej.
-Skarbie, przecież wiesz, w jakim stanie jest Kasia. Pewnych czynności nie wykona sama, musimy jej pomagać.
Pomagać? Dobrze usłyszałam? Niech Marcysia trzyma się na baczności. Teraz będzie musiała, być dla mnie bardzo miła inaczej wszystko zostanie wykorzystane przeciwko niej. Zemsta jest słodka.
Komentarze (11)
Tak naprawdę starczy jej nalać wody i dać ręcznik blisko. Kiedy skończy, w wannie się obetrze (oczywiście po spuszczeniu wody) zakryje i w razie czego zawoła tego, kogo uzna za stosowne zawołać. Zakładam, że w takiej sytuacji byłby to Kuba.
,,Po woli wszystko zaczynało działać mi na nerwy" - ,powoli";
,,jak będę się kąpać skoro, mam problem z nalaniem wody" - przecinek przed ,,skoro", a nie po;
,,Udawanie idiotki, wychodziło mi nad wyraz bardzo dobrze" - bez przecinka i ,,bardzo" jest niepotrzebne, skoro użyłaś już ,,nad wyraz", bo to już samo w sobie znaczy, że bardzo dobrze;
,,Teraz będzie musiała, być dla mnie bardzo miła inaczej wszystko zostanie wykorzystane przeciwko niej." - przecinek dopiero przed ,,inaczej". Zostawiam 5 i idę do następnej części:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania