Poprzednie częściŚpij dzisiaj ze mną - prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Śpij dzisiaj ze mną - rozdział dwudziesty siódmy.

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY SIÓDMY

Przez moment byłam pewna, że za chwilę mnie pocałuje. Niestety ku mojemu rozczarowaniu Jakub pokręcił głową i wstał.

-Mam już kogoś – wybełkotał, starając się nie patrzeć na mnie – zostańmy przyjaciółmi.

Przez moment miałam wrażenie, że się przesłyszałam. Mamy zostać przyjaciółmi? I co dalej? Mam udawać, że między nami wszystko jest tak jak kiedyś? Chyba sobie żartował.

-Kuba – wypowiedziałam błagalnie – wiem, że nie byłam w stosunku do ciebie fear, ale nie psujmy tego, co jest.

Właśnie płaszczyłam się przed mężczyzną. Po raz pierwszy w życiu to ja walczyłam. I co mi z tego przyszło? Kręcenie głową i unoszenie rąk w górę. Między nami powstał mur, którego czułam, że nie dam rady zburzyć. To nie tak miało być, inaczej to sobie wszystko wyobrażałam.

-Kaśka, przestań – podniósł głos – miałaś swoje pięć minut, nie wykorzystałaś go.

Jego słowa zabolały mnie. Zachowywałam się wrednie to prawda, ale czy to upoważniało go do skreślenia mnie? Kuba najwyraźniej uważał, że tak.

-Przeznaczenia nie oszukasz – powiedziałam z pełną powagą.

W odpowiedzi tylko uśmiechnął się w tak bardzo znany mi sposób. Poczułam, jak miękną mi kolana. Mierzyliśmy się spojrzeniami, stojąc naprzeciwko siebie i w tym momencie zrozumiałam, co do niego czuję. Kochałam go.

-Wystarczy – wymamrotał – nie nabierzesz mnie na swoją przemianę. Jesteś, byłaś i będziesz wredną zołzą. Powodzenia życzę potencjalnemu kandydatowi do twojego serca, niech lepiej uzbroi się w cierpliwość. Mnie jej zabrakło.

W napadzie złości zaczęłam okładać go pięściami po klatce piersiowej. Miałam to gdzieś, czy będzie miał siniaki.

Złapał mnie za nadgarstki i potrząsnął mną.

-Uspokój się – krzyczał – zachowujesz się jak rozpieszczona gówniara. Popełniłem błąd, przychodząc tutaj.

Tego, co działo się później, nie potrafię sobie przypomnieć. Wpadłam w histerię, kompletnie tracąc nad sobą panowanie. Gdy się obudziłam, Jakuba już nie było, a przy mnie siedziała Klaudia i z troską patrzyła na mnie.

-Co się stało? – zapytałam pół przytomna.

-Jeżeli nie pamiętasz, to lepiej się ciesz – wymamrotała przejętym tonem – w życiu czegoś takiego nie widziałam.

Czego nie widziała? Kompletnie jej nie rozumiałam. W mojej głowie panowała pustka. Nie byłam w stanie sobie czegoś przypomnieć. Czułam się tak, jakby ktoś skasował mi pamięć krótkotrwałą, o ile coś takiego istniało.

-Klaudia – podniosłam się z trudem z łóżka, głowa pękała mi w szwach – mimo wszystko wolałabym wiedzieć.

Po jej minie widziałam, że nie chciała odpowiadać. Po kilku minutach jednak zdobyła się na odpowiedź.

-W jednej chwili wydzierałaś się, że ma wypierdalać z twojego życia, a za chwilę błagałaś go, żeby nie odchodził. Potem znów krzyczałaś, że go nienawidzisz, by, za kilka minut klęczeć przed nim prosząc by, jednak dał ci szansę. To, co wyprawiałaś, to jakiś kosmos. W życiu nie podejrzewałam cię o takie jazdy.

Słuchając jej, nie mogłam uwierzyć, w to, co słyszałam. To nie było do mnie podobne.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • Slugalegionu 12.12.2015
    No i w końcu. Pod poprzednim rozdziałem dałem Ci wyjaśnienie, czemu ta seria to dla mnie seria zawodów.

    [...] miałaś swoje pięć minut, nie wykorzystałaś go. ~ ich.
    Ech... wiem, że to nie prawda, ale mi fantazji nie zabijesz... KlaudiaxKasia forever!
  • Lady_Makbet 12.12.2015
    co no i w koncu?
  • Slugalegionu 12.12.2015
    Nowy rozdział. Tak krótko, a tak długo.
  • Lucinda 12.12.2015
    Hmmm... Nie wiem za bardzo, co powiedzieć. Nie spodziewałam się, że bohaterka zrobi coś takiego.
    ,,Niestety (przecinek) ku mojemu rozczarowaniu (przecinek) Jakub pokręcił głową i wstał.";
    ,,nie byłam w stosunku do ciebie fear" - ,,fair";
    ,,Zachowywałam się wrednie (przecinek) to prawda";
    ,,krzyczałaś, że go nienawidzisz, by, za kilka minut klęczeć przed nim (przecinek) prosząc (przecinek) by, jednak dał ci szansę" - bez obu przecinków przed ,,by";
    ,,nie mogłam uwierzyć, w to, co słyszałam" - bez pierwszego przecinka. 5 i czekam na więcej:)
  • Lady_Makbet 12.12.2015
    Slugalegionu postanowiłam sobie od pisania zrobić krótką przerwę, jak widać przerwa przydał mi się. W mojej głowie rodzi się już nowy pomysł :)
    Wracam do gry, stanęłam na nogach.
  • Slugalegionu 12.12.2015
    Rozumiem.
  • Lady_Makbet 12.12.2015
    Czasami taka przerwa jest potrzebna :)
  • Lady_Makbet 12.12.2015
    Czasami taka przerwa jest potrzebna :)
  • Slugalegionu 12.12.2015
    Lady, mam dla Ciebie ładny komentarz z okazji... eee... z okazji tego, że w tytule jest rozdział 27, a w pierwszej linijce rozdział 28.

    Napiszę porządną ocenę, bo znowu wyjdę na ignoranta.
    Zacznijmy może od ogółu, a potem omówimy ważniejsze zwroty akcji.

    A i będzie masa spoilerów i to nie tylko z tego opka.

    1) Bohaterowie:

    Nie będę opisywał każdego z osobna, bo nie ma kogo. W opowiadaniach z dna szuflady podobało mi się między innymi to, że tam byli ludzie. Mieli cechy charakteru, wady i zalety. Przykładowo Patryk. Jest trochę dupkiem, bo zdradza żonę, ale jest też szczery, bo w końcu się przyznaje zamiast kręcić coś o "to nie tak, ona mnie zmusiła", odważny, bo jednak staje do walki z problemami, jest też opiekuńczy i takie tam. Ty mi tego nie napisałaś, ja sam to zauważyłem.
    Jego kochanka niby była suką, ale dzięki temu, że miała swoje pięć minut wiedzieliśmy, że też ma swoje racje. Mogliśmy ją poprzeć i szczerze mówiąc, bardziej cieszyłbym się z tego, że to z nią ułoży se życie Patryk.

    A w tym opku każda postać ma może ze dwie cechy charakteru i musi być albo czarna, albo biała. Zgoda, Kaśka na początku podobała mi się, ale zniszczyłaś ten efekt tym, że ciągle musiała powtarzać te same kwestie. Że brat jest pedantem, że nie lubi naszej blondi, że może sama o siebie zadbać... a szkoda, bo miała ogromny potencjał. Teraz widzę poprawę, ale przeszkadza mi w niej co innego. O tym potem, bo to jednak nie o bohaterach. (Tak wiem, nie ma tu sensu).

    No i blondi. Zła do szpiku kości, nie ma prawa mieć zalety i nawet po tym, jak bohaterka zmieniła się i ma dostrzegać plusy ludzi, dalej w żaden sposób nie da się jej obronić na żadnym polu. A szkoda, bo ja naprawdę czekałem na jej rozdział, a tu... tak po prostu braciszek z nią zerwał i tyle.

    A no i braciszek. Konformista do szpiku kości, o którym mówisz, że nim nie jest. Byłby w porządku, gdybyś nie mówiła w opku jaki jest. Gdybym mógł sam pomyśleć "kurde, przesadzasz z tą czystością" bądź "parówki w
    czajniku? Co ta Klaudia z Tobą zrobiła...". Niestety nie mogę.

    A i Klaudia. Ona ma jeszcze szansę, więc błagam, nie niszcz jej. Po prostu niech dalej ma jakieś wkurzające wady, niech syfi, niech robi parówki w czajniku, niech kimś będzie. Proszę, daj tu trochę szarości, a po prostu... nie wiem co. Napiszę dla Ciebie wiersz czy co tam lubią kobiety.

    2) Zwroty akcji:

    Nie będę mówił o tym, że sporo przewidziałem, bo już kiedyś wspominałem, że zbudowałaś to na przeciętności, która wyróżnia to dzieło. I spoko, ja naprawdę wiem, że to może zadziałać. Tylko problem jest taki, że te przejścia są nienaturalne. Trzy najbardziej jaskrawe przykłady to pozbycie się Blondi. Oczywiście mając do wyboru to, bądź intrygę która jest tak zrobiona, że ma upaść, dobrze że jej nie ma. Tylko że naprawdę nie mogłaś opisać rozstania tej dwójki? Jakiś telefonów od niej, przecież na pewno walczyła o tę pseudo-miłość, a jeśli nie, to byłbym wielce uradowany rozdziałem z jej perspektywy, w którym rozwinęłabyś to. Czemu? Bo siłą rzeczy musiałaby nabrać charakteru.
    Zmiana Kasi jest... zła. Naprawdę. Jak mam uwierzyć w to, że osoba z urazem do ludzi, która tkwiła w tym życiu lata i w sumie nie było jej z tym źle zmieni się, bo powiedziała jej tak dziewczyna, której nawet nie lubi? No naprawdę... ja wiem, że nie o to chodzi w tym opowiadaniu, ale błagam...
    Trzeci zwrot to absolutne (no dobra, niemal absolutne) porzucenie wątków z prologu. On był na tle reszty opka wielkim oceanem emocji i Słońcem talentu przy kałużach i zapałkach jakimi jest reszta opowiadanie. To znaczy nie są złe, ale prolog jest po prostu świetny. Jak też kiedyś pisałem, gdyby on był powodem tego, że bohaterka była tak aspołeczna, gdyby pisała w pamiętniku "Droga Mamo...", wspominała ich w nieco szerszym kontekście, to po tym, jak jej sekrety zostałyby wydanie nie czepiałbym się tego wątku. No, może poza noszeniem pamiętnika do szkoły.

    3) Związki:

    Tu postaram się znaleźć tyle plusów, ile umiem. Przede wszystkim czuć było chemię między Kubą a Kasią od samego początku. Po drugie związek Klaudii i braciszka ma duże szanse na bycie ciekawym. Po trzecie bohaterka coś robi w tej materii, a nie biadoli nad tym, jaki to ten świat jest zły. Szkoda tylko, że bez ludzi zamiast literek nie mogę ich poczuć. Mimo to udało Ci się jedno. Nie są sztuczne. Przy moim podejściu do Twoich postaci, to ogromny komplement, naprawdę. I w sumie aż dam Ci za to plusa.
    Tyle że znowu Patryk robi swoje i po prostu zjada na śniadanie konkurencję. Widzisz, u niego ten związek, podobnie jak bohaterowie, miał warstwy. Z jednej strony sporo erotyki (nie musi jej tu być, mówię tylko, że tam była), przywiązania, zaufania, troski. Jeśli chodzi o kochankę mamy starcie dwóch, różnych koncepcji związku. W obu przypadkach robią dla drugiej strony mniej lub bardziej szalone rzeczy i to było super. Już po kilku linijkach czułem coś. I to nie takie złe coś, że nie wiadomo co. To dobre coś, bo co chwila inne. A tu po prostu się kochają, niestety.

    4) Emocje:

    W sumie już to opisałem, więc dodam tylko, że naprawdę nie wiem, co jest nie tak. Czy coś zmieniło się w Twym życiu? Czy przy tamtych opowiadaniach ktoś Ci pomagał? A może poprawiałaś je parę razy. Tu ich nie czuję. Staram się, ja nawet przy Zmierzchu umiałem coś poczuć, ale tu wszystkiego jest za mało. Jeśli rozdziały mają być tak krótkie, to niech będą o jednym wątku. Że Kaśka wspomina rodziców, że Klaudia rozwala chałupę, że był ten wypadek i takie tam. Daj się wykazać tym szczegulikom, które są Twą największą siłą.

    Podsumowując, uważam całą serię za potknięcie. Aż przeczytam u Ciebie coś innego po ukazaniu się epilogu, bo nie wierzę, że mogłaś tak spaść. Tu był spory potencjał, który znikł w słabych bohaterach oraz zbyt krótkim tekście na rozdział. A szkoda, bo liczyłem na coś naprawdę dobrego.

    Ja nie akceptuję tego podejścia do miłości. Czytałem, aby to powiedzieć bez uzasadnienia. Chciałem, abyś wiedziała, jak ja się czułem pod Zakochaniem, ale nie umiałem. Bo wizja, mimo że nie spodobała mi się, dalej czymś się broniła. Mały okruszek Twej duszy tu czuć i on sprawia, że czytam dalej. Proszę, znajdź go i spraw, aby zapłonął.
  • Lady_Makbet 12.12.2015
    Ten komentarz już był ;)
  • Slugalegionu 12.12.2015
    Tak, ale dawno i mogłaś przegapić. :)
  • comboometga 12.12.2015
    To rzeczywiści jazda. Ale się działo :c Ja tak bardzo im kibicowałam, a tu nic :< No cóż, chyba będę się musiała z tym pogodzić ;_; Daję 5 :)
  • Sky300 13.12.2015
    Ja też im kibicowałam... Niecierpliwię się już na kolejny rozdział :P
  • KarolaKorman 15.12.2015
    No to Kaśka pokazała jazdę bez trzymanki, 5 :)
  • Neli 09.01.2016
    Dalej nie mogę w to uwierzyć!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania