Śpij dzisiaj ze mną - rozdział dziesiąty.
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
Jestem wdzięczna Jakubowi, że nie skorzystał z zaproszenia. Teraz pewnie nie wiedzielibyśmy jak mamy się zachować. Robiliśmy jeden krok do przodu i pięć do tyłu. Nasza relacja nigdy nie będzie taka jak powinna być. Pociąg fizyczny, jaki niewątpliwie odczuwaliśmy względem siebie, nie prowadził do niczego dobrego. Zastanawiałam się, co by było, gdybyśmy się jednak przespali, czy wciąż byłaby chemia pomiędzy nami, czy może wszystko by się skończyło?
Są pytania, na które lepiej nie poznawać odpowiedzi. Odpowiedź nie jednokrotnie mogłaby nas zaskoczyć.
Od pół godziny szukałam kluczyków od swojego samochodu. Gdzie one mogły być? Musiałam Michałowi przyznać w tym przypadku rację — gdybym sprzątała, nie musiałabym szukać. Czasami był taki sztywny, jak by połknął kij od szczotki. Gdy rodzice żyli, był cholernie lekkomyślny, nie wracał na noc do domu, pakował się w kłopoty i miał wszystko gdzieś. Po ich śmierci wymienił swoje ulubione dresy na dżinsy, a bluzy z kapturami na koszule.
Miesiąc po wypadku wprowadził do domu swoje zasady, opracował schematy, które jego zdaniem miały nam pomóc. To, że mógł się mną zajmować i nie musiałam zamieszkać w domu dziecka, graniczyło z cudem. Michał w dniu śmierci rodziców był pełnoletni i nikt już nie musiał sprawować nad nim opieki, problemem byłam ja, ośmioletnia dziewczynka.
Jakiś mały przedmiot zabłyszczał pod łóżkiem. Schyliłam się. Kluczyki. Co one tutaj robią? Musiałam je zrzucić na podłogę, gdy wściekła na Michała zrzucałam wszystko z biurka. Będąc przy drzwiach, usłyszałam, jak Marcelina rozmawia z kimś przez telefon.
-Od października wynosi się do akademika. Tych kilka miesięcy jeszcze mogę, się pomęczyć – wyraźnie mówiła o mnie.
Podstępna jędza. Miałam zamieszkać w akademiku, ale po tym, co usłyszałam, nie ma mowy. Najwyższy czas pokazać jej kto tu rządzi. Otworzyłam drzwi i stanęłam, w nich obserwując ją uważnie. Teraz nie ma Michała, już nikt jej nie obroni.
-Przestań panoszyć się w tym domu – powiedziałam, dokładnie wymawiając każde słowo.
Spojrzała na mnie, pośpiesznie kończąc rozmowę.
-Rozmawiałam z tatusiem – jej tłumaczenie było żałosne – nie wiem, o co ci chodzi.
Pokręciłam głową w odpowiedzi. Co ona sobie wyobraża? Może na te jej gierki nabiera się mój brat, ale na pewno nie ja. Za tą niewinną buzią ukrywała swoje prawdziwe ja. Była obłudna i fałszywa.
-Przestań – podniosłam rękę do góry – obie wiemy, że wcale nie jesteś taka święta, jaką udajesz.
W odpowiedzi zaśmiała się, odkrywając tym samym wszystkie karty.
-Posłuchaj, nie masz ze mną szans. Twój brat zawsze stanie po mojej stronie, więc może lepiej nie zaczynaj ze mną.
To groźba? Jeżeli tak, to musi postarać się bardziej. Nie boje się jej – nikogo się nie bałam.
-Grozisz mi?
Pokiwała potakująco głową.
-Bystra jesteś – odpysknęła mi po raz pierwszy.
-Muszę cię rozczarować w takim razie. Nie zniżę się do twojego poziomu, którym nie dorastasz mi do pięt. Mam gdzieś czy Michał stoi po twojej stronie. Jestem jego siostrą, a ten dom – zatoczyłam dłonią okrąg- jest tak samo jego, jak i mój.
Oczy zalśniły jej niebezpiecznie. W tym momencie pożałowałam, że nie mam przy sobie dyktafonu. Ciekawe, co Michał by powiedział na to wszystko, czy nadal byłby z niej taki dumny, czy może spuściłby głowę w dół i z bólem serca przyznał się do pomyłki.
Z tą żmiją spotykał się od pół roku, przed nią miał kilka dziewczyn – jedną z nich szczególnie lubiłam i modliłam się, żeby wróciła. Rozstali się tylko dlatego, że wyjechała na dwuletni kontrakt do Londynu i nie było sensu ciągnąć związku na odległość. Przed wyjazdem obiecała mu, że jak tylko zakończy się kontrakt, wróci do niego.
Komentarze (13)
,,Odpowiedź nie jednokrotnie mogłaby nas zaskoczyć." - ,,niejednokrotnie";
,,Czasami był taki sztywny, jak by połknął kij " - ,,jakby";
,,Tych kilka miesięcy jeszcze mogę, się pomęczyć " - bez przecinka;
,,Najwyższy czas pokazać jej (przecinek) kto tu rządzi.";
,,Otworzyłam drzwi i stanęłam, w nich obserwując ją uważnie" - przecinek dopiero przed ,,obserwując".
Rzadko zdarza Ci się przegapić przecinki, natomiast częściej są nie w tym miejscu albo są niepotrzebne. Najlepiej jest wtedy zastanowić się (lub nawet sobie przeczytać to zdanie na głos) i sprawdzić czy pauzy w miejscu przecinka są naturalne, czy może podczas mowy byłyby gdzie indziej:) 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania