Poprzednie częściŚpij dzisiaj ze mną - prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Śpij dzisiaj ze mną - rozdział jedenasty.

ROZDZIAŁ JEDENASTY

Chodziłam, a raczej włóczyłam się po centrum handlowym od dobrych trzech godzin, zdążyłam obkupić połowę sklepów znajdującą się w tym miejscu. Sandra, w ostatniej chwili zadzwoniła do mnie, że coś jej wypadło i nie zdąży. Nie potrafiłam ukryć rozczarowania, chciała jej się wyżalić, a tak byłam skazana na samotne spędzanie wolnego czasu.

Myślałam nad rozmową, z Marceliną. Dziewucha miała tupet. Udawała nierozgarniętą i całkiem dobrze jej to wychodziło, a tymczasem wcale nie była taka głupia. Wszystko robiła na pokaz, była wredna. Ciekawe, co jeszcze jest w stanie wymyślić byle tylko pozbyć się mnie. Moja podświadomość podsyłała mi same czarne scenariusze – najgorszym z nich, była udawana ciąża.

Gdyby to zrobiła, pobiłaby samą siebie. Nikt nie ma prawa bawić się cudzymi uczuciami. Wiem, jestem w tym momencie hipokrytką, w końcu sama bawię się uczuciami Kuba — z jednej strony powiedziałam mu otwarcie, że nigdy nie będziemy razem, a z drugiej jednak wciąż podejmowałam grę.

Jakub wychowywał się w domu dziecka. Jego rodzice oddali go zaraz po narodzinach. Z ustaleń prywatnego detektywa, którego wynajął, za pierwszą swoją pensję wynika, iż są alkoholikami. Oddając go i zrzekając się praw, do niego wyświadczyli mu przysługę. Kto wie, kim by był, wychowując się przy nich i przesiąkając tym całym smrodem.

Czasami podczas poważnych rozmów, o ile takie się nam zdarzały, za każdym razem podkreślał, jak ważne jest dla niego posiadanie rodziny – rozumiem go, sama bardzo tęskniłam za swoimi rodzicami. Różnica pomiędzy jego a moim polega na tym, że moi mnie i Michała bardzo kochali, a jego no cóż.

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz – Jakub. Mimowolnie się uśmiechnęłam.

-No cześć – wesoły głos po drugiej stronie poprawił mi humor – co robisz?

-Jestem na zakupach – co innego mogłam w sumie robić? – a co chciałeś?

Po drugiej stronie usłyszałam śmiech. Mogłam przewidzieć, że zacznie się śmiać. Pamiętam, jak pewnego dnia wpuściłam go do swojej garderoby. Minę miał zabójczą, a szczękę na równi z kolanami.

-Chciałem zaprosić cię na kawę.

Zaprosić na kawę? Mnie? A co on chory był? Nigdy dotąd nie wychodził z taką inicjatywą. Byłam ciekawa, co za tym się kryje.

-Za pół godziny będę w domu – spojrzałam na moje toboły – zakupy już w sumie skończyłam.

Bez słowa zakończył rozmowę. Co się takiego stało, że nagle zaprosił na kawę? Gdyby chodziło o jakąś dziewczynę, zgłosiłby się do mojego brata, a nie do mnie.

Na słowo dziewczyna, poczułam zazdrość. Wiem, że nie byliśmy razem i nie miałam do niego żadnych praw, ale to nie zmieniało faktu, że przez wzgląd na chemię między nami powinien być mi oddany. W tym momencie przemawiała przeze mnie skończona egoistka i chyba najgorsze było to, że zdawałam sobie z tego sprawę.

Wchodząc, na parking przypomniały mi się słowa Sandry – żeby mieć ciastko i zjeść ciastko, trzeba kupić dwa.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • ausek 12.11.2015
    Szczerze mówiąc, mam dzisiaj dołek i wcinam właśnie batonika, a tu już koniec...chętnie przeczytałabym jakąś twoją książkę :)
  • Sky300 12.11.2015
    Dołączam się! Standardowe pytani - kiedy następny rozdział? :P 5
  • Lady_Makbet 12.11.2015
    Ausek,książka? Poważnie mówisz?
    Zastanawiałam się, nad tym ale uważam, że za mało potrafię.
  • ausek 12.11.2015
    Zakopałabym się na kanapie pod moim mięciutkim kocem, rozpaliłabym w kominku, otwarła czerwone wino (pewnie opróżniłabym całą butelkę) i czytał twoją książkę.
    Na pewno poprawiłaby mi dzisiejszy parszywy dzień :)
  • Lady_Makbet 12.11.2015
    Może kiedyś napiszę, nie wykluczone. Dziękuję
  • Lucinda 12.11.2015
    Mogłabym tak siedzieć i czytać to opowiadanie godzinami:) Ale niestety zaraz muszę wracać do pracy domowej z fizyki:( Jednak dopiero gdy przeczytam wszystko do końca, inaczej na pewno bym nic nie zrobiła:) Ciekawa jestem, co wyniknie z tego spotkania:)
    ,,Sandra, w ostatniej chwili zadzwoniła do mnie" - bez przecinka;
    ,,chciała jej się wyżalić" - ,,chciałam";
    ,,Myślałam nad rozmową, z Marceliną." - bez przecinka;
    ,,co jeszcze jest w stanie wymyślić (przecinek) byle tylko pozbyć się mnie";
    ,,najgorszym z nich, była udawana ciąża" - bez przecinka;
    ,, bawię się uczuciami Kuba" - ,,Kuby";
    ,,którego wynajął, za pierwszą swoją pensję (przecinek) wynika" - bez przecinka po ,,wynajął";
    ,,zrzekając się praw, do niego wyświadczyli mu przysługę" - przecinek dopiero przed ,,wyświadczyli";
    ,,Wchodząc, na parking przypomniały mi się słowa Sandry " - tu przecinek dopiero przed ,,przypomniały". 5:)
  • Angela 12.11.2015
    Cudnie i lekko, lecę dalej :) 5 Ta historia jest jak ciastko z kremem, dla łasucha : )
  • comboometga 12.11.2015
    Kolejna fajna część, idę czytać dalej ^^ 5
  • KarolaKorman 16.11.2015
    Gorzej gdyby Marcelina naprawdę zaszła w ciążę :) 5 :)
  • Neli 02.12.2015
    Fajnie, jak zawsze 5 ;))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania