Poprzednie częściŚpij dzisiaj ze mną - prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Śpij dzisiaj ze mną - rozdział szesnasty.

ROZDZIAŁ SZESNASTY.

Siedziałam na dole w kuchni, piłam herbatę i walczyłam sama ze sobą, by nie wejść bratu do pokoju, który w tym momencie sądząc po jękach, znajdował się w dwuznacznej sytuacji z Marceliną. Ten miesiąc jeszcze wytrzymam, ale kolejnego nie zamierzałam. Moje bycie miłą powoli obracało się przeciwko mnie – radziłam sobie w tej pieprzonej skorupie coraz lepiej, co na moje nieszczęście zauważył Michał.

-Już widzę, że ci lepiej – wesoło zagadną, któregoś dnia.

Pokiwałam głową, dobrze wiedząc, że zaprzeczanie nie ma sensu. Byłam wściekła sama na siebie, że pozwoliłam się nakryć na tym, jak sama nastawiam wodę na kawę. Idiotka ze mnie.

-Lepiej, ale wciąż nie radzę sobie we wszystkich czynnościach – starałam się jakoś ratować sytuację.

Michał popatrzył na mnie z niedowierzaniem, uśmiechnął się i wyszedł bez słowa z kuchni. I to by było w sumie na tyle – mój misterny plan pozbycia się Marceliny poszedł, nie powiem gdzie. Kuba od naszej ostatniej rozmowy nie przychodził do nas, wyraźnie mnie unikając, co tylko pogłębiało moją frustrację na cały świat. Zachowywałam się irracjonalnie, z jednej strony nie chciałam z nim być, a z drugiej potrzebowałam jak powietrza. Z Sandrą od szpitala nie widziałam się, cóż taka właśnie była nasza przyjaźń – potrafiłyśmy nie utrzymywać ze sobą kontaktu przez kilka miesięcy, a później przegadać ze sobą całą noc.

Zdrową ręką uderzyłam w blat stołu, tylko tyle właściwie mi pozostało. Rozpatrywałam zakup psa – miałabym z kim chodzić na spacer. Pies podobno to najlepszy przyjaciel człowieka, mówię podobno, ponieważ nigdy go nie dostałam. Rodzice obiecali mi na urodziny, ale ich nie doczekali, przez co nie mogli spełnić obietnicy. Michał na słowo pies dostawał uczulenia – kojarzył mu się, z wypróżnianiem, jedzeniem i wypadającą sierścią. Jednym słowo pies, w jego toku rozumowania to zło konieczne.

Czasami śmiałam się, co zrobi, jak będzie miał dziecko i będzie musiał je przebrać, bo zrobi kupę w majtki, albo podczas przebierania obsika go – mój brat miał bzika na punkcie czystości. W jego garderobie wszystko dosłownie wszystko było poukładane kolorystycznie, spodnie od garnituru musiały być w kant, a wszystkie koszule wykrochmalone. Szaleństwo, u mnie natomiast było dokładnie na odwrót – poplątanie z pomieszaniem.

Jak dwie skrajnie różne osoby mogły być rodzeństwem? Nigdy nie umiałam znaleźć na to pytanie odpowiedzi. Kiedyś w złości powiedział mi, że rodzice adoptowali mnie, gdy byłam bardzo malutka, dlatego tak bardzo różniłam się od nich. Wszyscy w rodzinie mieli blond włosy, ja jako jedyna byłam naturalną brunetką, czy to mógł być przypadek? Z genami jest tak, że mogą sięgać któregoś tam pokolenia, nigdy nie byłam dobra z biologii – bazowałam na ściągach pisanych na szybkości.

Wyrzuty sumienia względem Jakuba nie dawały mi spokoju. Chwyciłam mój telefon i napisałam mu SMS czy bardzo się gniewa. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.

„Teraz wiem, na czym stoję” – odpisał mi.

Co miałam mu na to odpowiedzieć? Zostańmy przyjaciółmi? – przecież to banał, i tak stare, jak ja.

Odłożyłam telefon na blat i wpatrywałam się w ekran, co ja wyprawiam? Krzywdzę chłopaka, który nie jest niczemu winien, to nie on się ze mną przespał i zostawił po trzech dniach. Moje największe lęki, brały górę nad logiką – bałam się, że historia się powtórzy, jednocześnie zdając sobie sprawę, że Jakub nie jest Adrianem, bogatym dupkiem nadużywającym wpływów swojego ojczyma.

Wściekła chwyciłam za papierosa — w momencie gdy, go odpalę, jak spod ziemi wyrośnie, przy mnie Michał wydzierając się, tak by słyszeli go wszyscy sąsiedzi, że mam nie palić w domu.

Dlaczego, to życie było takie przewidywalne? Westchnęłam, podpalając zapalniczką moje lekarstwo na całe zło tego świata.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Lucinda 13.11.2015
    Cały czas jestem ciekawa, co się stanie z Kasią i Kubą. Świetne opowiadanie:)
    ,,wesoło zagadną, któregoś dnia." - ,,zagadnął" i bez przecinka;
    ,,Z Sandrą od szpitala nie widziałam się, cóż taka właśnie była nasza przyjaźń " - tu zmieniłabym szyk w pierwszej części zdania, np. ,,z Sandrą nie widziałam się od szpitala";
    ,,bo zrobi kupę w majtki, albo podczas przebierania obsika go " - przed ,,albo" nie stawia się przecinków;
    ,,W jego garderobie wszystko (przecinek) dosłownie wszystko było poukładane kolorystycznie" - jeśli jakiegoś słowa (lub wyrażenia) używa się wielokrotnie, aby coś podkreślić, wtedy stawia się pomiędzy nimi przecinek;
    ,,w momencie gdy, go odpalę, jak spod ziemi wyrośnie, przy mnie Michał wydzierając się, tak by słyszeli go wszyscy sąsiedzi," - tu nie będę mieszać, przepiszę tylko to zdanie z poprawną interpunkcją: ,,w momencie gdy go odpalę, jak spod ziemi wyrośnie przy mnie Michał, wydzierając się tak, by słyszeli go wszyscy sąsiedzi";
    ,,Dlaczego, to życie było takie przewidywalne" - bez przecinka.
    Daję 5 i z niecierpliwością czekam na więcej:) Strasznie mnie to opowiadanie wciąga:)
  • Sky300 13.11.2015
    Mnie tak samo *-* 5
  • ausek 13.11.2015
    Czekam na dalsze losy bohaterów. :)
  • comboometga 13.11.2015
    Musi się pozbyć tych nawyków, palenie szkodzi zdrowiu ;-;
    Niech się odstresuje jakoś inaczej :3 Znów miło przebrnęłam przez kolejną część Twojej historii. Nawet o niej dzisiaj myślałam i o bohaterach, nie wiem czemu. Jak się coś tak długo śledzi i trochę tym żyje to tak bywa :) 5, świetne
  • Slugalegionu 13.11.2015
    pisanych na szybkości. ~ Chyba na szybko.
    I kaniec. Czas na lekcję? Nie, tę już dostałaś. Zobaczymy, czy wiesz gdzie ona jest. :)
  • KarolaKorman 17.11.2015
    ,,znajdował się w dwuznacznej sytuacji z Marceliną.'' - niedwuznacznej raczej
    Ta część była nieco gorsza od poprzednich,4 :)
  • Neli 30.12.2015
    Mnie się podoba to opowiadanie od początku. Chce się chwycić po więcej, bo dobrze i ciekawie się czyta, 5 ;))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania